Media

Zakaz reklamy leków i usług finansowych? Zabieramy się za to od tyłu

Grzegorz Marczak
Zakaz reklamy leków i usług finansowych? Zabieramy się za to od tyłu
31

Mam problem ze zrozumieniem kolejnych zakazów reklamowych, a takie pomysły właśnie się znowu pojawiły. Tym razem mówimy o zakazie reklamy usług finansowych i banków. Ministerstwo finansów wraz z UOKiK chce walczyć z naciąganymi reklamami związanymi z pożyczkami konsumenckimi. Według Dziennika Gazeta Prawna resort finansów chce wprowadzić przepis zabraniający reklamy produktów finansowych w radiu i telewizji (lub znowu zaostrzyć wymogi odnośnie ich treści).

Wiecie chodzi o te wszystkie super promocje i niesamowite okazje, gdzie dopiero bardzo drobnym druczkiem klient informowany jest o prawdziwych kosztach. Choć oferty banków jakie widzimy w telewizji również nie są lepsze - rozdają pieniądze czy sprzęt elektroniczny każdemu kto "założy konto". Dopiero później klient doczytuje, że musi konto utrzymać przeze klika lat i musi mieć minimalne wpłaty na poziomie X. To jest powód, dla którego myśli się o zakazanie reklamy usług finansowych

To jednak nie koniec. We wrześniu Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej podjęło stanowisko w sprawie reklamy leków, wyrobów medycznych i suplementów diety. Chcą walczyć z nierzetelnymi ogłoszeniami i reklamami, poprzez ich zakazanie lub nałożenie stosowanych ograniczeń. Chcą też aby w reklamach nie występowali lekarze. Jest też pomysł aby suplementy diety wycofać całkowicie z aptek.

Trudno nie przyklasnąć takim decyzjom? Nikt nie chce być naciągany przez nieuczciwą reklamę czy kupować leków, których jedynym efektem jest efekt placebo.

Ja jednak lubię czasem na życie patrzeć zero jedynkowo, pomijając na chwilę wszystkie odcienie szarości. I wtedy zaczynam zastanawiać się jak to jest, że można legalnie produkować i sprzedawać produkt, którego potem zakazuje się reklamować? Jeśli produkt jest legalny, jeśli firma działa legalnie i jeszcze od swoich przychodów płaci grzecznie podatki.

W takich sytuacjach jest coś nielogicznego. Jeśli wiemy, że reklama oszukuje, to czy nie powinno być konsekwencji wobec tego, który ją przygotował? Zakładam, że nie mamy takich mechanizmów jeśli chodzi o prawo. Czyli zamiast to zmienić zakazujemy reklam i już jest po sprawie?

Dlaczego legalnie można udzielać pożyczek na lichwiarski procent, mimo iż prawnie oprocentowanie jest ograniczone? Dlatego, że firmy od naciąganych pożyczek znalazły lukę w prawie. Zamiast więc tę lukę naprawić zakażemy im reklam. Czyli tak naprawdę nadal to, że oferują lichwiarski procent jest ok, jedynie nie powinni się reklamować. Tak samo jest z lekami i suplementami diet. Czy to jest lek? Czy działa zgodnie z opisem producenta? Jeśli nie to dlaczego jest dopuszczony do sprzedaży itp. ?

Może ktoś z branży mnie oświetli, czy to moje zero jedynkowe myślenie jest naprawdę takie prostackie czy zadaję logiczne pytania? Rozumiem, że są produkty, które nie powinny być reklamowane, ale nadal będą dozwolone i legalne (alkohole i papierosy) - tutaj jednak wchodzą w grę zupełnie inne rzeczy (ochrona niepełnoletnich i faktycznie szkodliwość produktu itp).

Żeby była jasność, nie popieram tych wszystkich naciąganych reklam. Myślę jednak, że pomysły o których pisałem to zabranie się za problem od tyłu. Jasne jest w tym pomysł, odcięcie od kasy w pewien sposób odetnie ich od przychodów. Mimo to chciałbym aby legalnie wątpliwe produkty i usługi był blokowane przez prawo, a nie przez zakazy reklamowe.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu