To mnie drażni.

Zamiast zachęcać niemal mnie szantażuje. Odejście z Plusa to droga przez mękę

Konrad Kozłowski
Zamiast zachęcać niemal mnie szantażuje. Odejście z Plusa to droga przez mękę
58

Z siecią Plus byłem związany przez ponad dekadę. W tym czasie korzystałem z oferty MixPlus, której formuła mi jak najbardziej odpowiadała. Całkiem niedawno dokonałem ostatniego obowiązkowego zasilenia konta i stanąłem przed wyborem pozostania lub odejścia do innego operatora. Finału zapewne się domy...

Z siecią Plus byłem związany przez ponad dekadę. W tym czasie korzystałem z oferty MixPlus, której formuła mi jak najbardziej odpowiadała. Całkiem niedawno dokonałem ostatniego obowiązkowego zasilenia konta i stanąłem przed wyborem pozostania lub odejścia do innego operatora. Finału zapewne się domyślacie, ale nikt mi z pewnością nie zarzuci, że nie dałem Plusowi szansy.

Utarte schematy powtarzane przez ludzi to jedna z najgorszych rzeczy, jaka może się przytrafić. Ta sieć ma słaby zasięg, ten system jest zły, a w tym sklepie jest najdrożej. Nie wszyscy mają ochotę przekonać się o tym wszystkim na własnej skórze i dać się ewentualnie pozytywnie zaskoczyć, bezpieczniej jest polegać na opinii innych - nie widzę w tym nic złego. Ja należę jednak do grona tych osób, które muszą się sparzyć, by zrozumieć co to znaczy, że coś jest gorące, więc postanowiłem odwiedzić jeden z salonów Plusa i dać się przekonać.

Argumentów "za" pozostaniem abonentem Plusa było niewiele. Najważniejszym z nich był jak się okazuje brak problemów z ciągłością korzystania z numeru. Dlaczego? Za chwilę wyjaśnię. Po drugie, oferta dla wieloletniego klienta okazała się mniej atrakcyjna od oferty innych operatorów (czy to dla klienta nowego czy obecnego), a miłej pani po drugiej stronie biurka wcale nie zależało na tym, by kolejny użytkownik ich sieci nie skierował się do pomarańczowego, różowego czy fioletowego stoiska.


Czy Plus nie był pionierem tak popularnych niegdyś ofert "mix"?

O tym jak będzie trudno przenieść numeru do innego operatora przekonałem się nieco później, gdy okazało się jak sprytnie skonstruowane są obowiązujące mój numer regulaminy. Po pierwsze: proces zmiany taryfy MixPlus na Plush inicjujemy poprzez wysłanie darmowego SMS-a pod odpowiedni numer, po czym otrzymujemy potwierdzenie systemu. Czas oczekiwania na finalizację tego procesu? "Do 7 dni" co w praktyce oczywiście oznacza "dokładnie 7 dni". Naturalnie w ciągu tygodnia otrzymywałem informacje o możliwościach pozostania i przedłużenia umowy - niestety żadnych konkretów, telefonu od obsługi klienta też nie otrzymałem, a w salonie już przecież byłem.

Gdy wiadomość o zmianie taryfy dotarła na mój telefon mogłem ponownie odwiedzić salon operatora w celu zmiany właściciela numeru. Trwało to zaledwie kilka minut, w co nie do końca uwierzyłem spodziewając się dalszych perypetii. I miałem rację, gdyż dokument, który otrzymałem jest jedynie potwierdzeniem złożenia takowej dyspozycji, lecz system będzie potrzebował kilku, być może nawet "do 7 dni" na to, by taką zmianę wprowadzić. Gdy teraz o tym piszę to informacje te prezentują się w miarę przejrzyście, ale zanim stało się to wszystko jasne musiałem odbyć kilka pielgrzymek pomiędzy salonami, by ustalić pewne fakty. W tym wszystkim bardziej pomocni byli pracownicy salonu Play, znający więcej informacji na temat praktyk Plusa niż sami przedstawiciele tej sieci.

Odnoszę wręcz wrażenie, że jestem szantażowany. "Jeśli nie przedłużysz z nami umowy zrobimy wszystko byś proces przenoszenia numeru doskonale zapamiętał!". Faktycznie, zapamiętam tę przygodę bardzo dobrze i zielone salony będę omijał szerokim łukiem. Można powiedzieć, że przecież regulamin to regulamin i każdy z operatorów posiada podobne lub nieco inne, lecz równie absurdalne zapisy. Tylko że po kilku latach "pobytu" w Play niczego takiego nie doświadczyłem, a w razie sytuacji awaryjnych zawsze pomoc pojawiała się szybciej niż sądziłem.

Myślę, że obydwa te mechanizmy (zmiana taryfy, przerejestrowanie numeru) mogłyby w sumie trwać do 48 godzin, ale czy komukolwiek zależy, by ich klient choć w ostatnich dniach doznał odrobiny dobrego podejścia? Najwyraźniej nie.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu