Apple

W taki sposób Apple chce usprawiedliwić horrendalnie wysoką cenę iMaca Pro

Mateusz Stach
W taki sposób Apple chce usprawiedliwić horrendalnie wysoką cenę iMaca Pro
47

Pamiętacie jeszcze, jak jakieś pół roku temu Apple przypomniało sobie o wymagających mocnego sprzętu profesjonalistach?

Na WWDC 2017 ogłoszono powstanie iMaca Pro, mającego zastąpić niezmienionego od czterech lat Maca Pro, jednocześnie wytyczając nowe standardy w wymagającym światku użytkowników stacji roboczych. Przez wielu obserwatorów zostało to uznane za najważniejszą premierę giganta z Cupertino od lat.

Warto przypomnieć, że iMac Pro ma być dostępny już od grudnia. O czym świadczą pojawiające się ostatnio plotki dotyczące jego możliwości. Chodzi tu o wsadzenie do środka chipu ARM z rodziny A, po raz pierwszy w historii rodziny Mac. Użyty jako koprocesor, A10 Fusion miałby być odpowiedzialnym m.in. za kontrolę nad niskopoziomowymi funkcjami związanymi z rozruchem komputera i jego zabezpieczeniami.

Co ciekawe, mógłby też zapewnić nieprzerwaną aktywność asystenta Siri, nawet w teoretycznie wyłączony iMacu. Jeżeli więc wciąż wam smutno, że premiera inteligentnego głośnika HomePod została przesunięta na przyszły rok, pojawia się jakieś rozwiązanie. Dostępna w macOS funkcja Power Nap mogłaby też wykorzystać układ ARM do pobrania poczty, bez budzenia ze snu potężnego Xeona napędzającego iMaca Pro. O tym, jak zostaną wykorzystane możliwości dawane przez wyposażenie w koprocesor, przekonamy się pewnie dopiero po premierze nowego komputera Apple. Pewnie oprócz zachwytów nad nowymi możliwościami pojawią się też obawy związane z prywatnością użytkownika. Co ciekawe, firma pracuje podobno nad implementacją podobnych rozwiązań w MacBookach Pro.

Najmocniejszy Mac w historii

Przy okazji przypomnijmy może, co nas czeka pod nazwą iMac Pro. Jego poprzednik, będący obiektem niekończących się żartów Mac Pro, był może wydajny, ale miał aparycję śmietnika, bardzo ograniczone możliwości konfiguracyjne i jeszcze mniej złączy. Apple zastępuje go komputerem All-in-One z 27-calowym ekranem Retina o rozdzielczości 5K (5120 x 2880) oraz doskonałych parametrach obrazu. Wśród podzespołów wepchniętych w smukłą obudowę matrycy znajdziemy jeden z trzech procesorów Intel z rodziny Xeon-W. Do wyboru 8, 10 lub 18 rdzeni. Prawdopodobnie będą to jednostki zmodyfikowane specjalnie dla iMaca Pro. Obniżone TDP ma pozwolić uniknąć problemów z przegrzewaniem się tej zgrabnej konstrukcji.

W pracy nad np. edycją materiałów VR procesorowi pomoże do 128 GB pamięci DDR4 z korekcją błędów ECC, dyski SSD o pojemności do 4 TB i grafika AMD Radeon Pro z nowej rodziny Vega wyposażona w 8 lub 16 GB pamięci HBM2. Do tego złącza pozwalające m.in. na podłączenie dwóch kolejnych monitorów 5K czy Ethernet 10 Gb.

Tanio już było

Hasło reklamowe „Nadeszła promoc.” może wydawać się zabawne, ale ja naprawdę czekam na pierwsze opinie na temat tego sprzętu. Przez ostatnie lata najbardziej wymagający użytkownicy komputerów byli przez Apple koncertowo olewani. Teraz firma w naprawdę imponującym stylu wraca do segmentu, w którym miało kiedyś doskonałą opinię. Jest tylko jeden problem - wiedzieliśmy już o nim wcześniej - iMac Pro będzie kosztował przynajmniej 5000 dolarów.  Ale jeżeli masz już pomysł na to, w jaki sposób zwróci ci się zainwestowanie w niego, nie pozostaje nic innego, jak spieniężyć lokatę i czekać na wjazd na półki sklepowe.

Źródło: newosxbook via engadget, Apple

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu