Polska

W Polsce montowany jest pierwszy supercharger Tesli. Mówi się już o kolejnych

Maciej Sikorski
W Polsce montowany jest pierwszy supercharger Tesli. Mówi się już o kolejnych
31

Kilka godzin temu pisałem o firmie Faraday Future - przez niektórych uznawana jest ona za gracza, który może zagrozić pozycji Tesli (ale jednocześnie zmotywuje firmę Muska do działania). Zadanie nie jest proste, zwłaszcza, że znany producent elektryków z Kalifornii rośnie w siłę, zwiększa sprzedaż,...

Kilka godzin temu pisałem o firmie Faraday Future - przez niektórych uznawana jest ona za gracza, który może zagrozić pozycji Tesli (ale jednocześnie zmotywuje firmę Muska do działania). Zadanie nie jest proste, zwłaszcza, że znany producent elektryków z Kalifornii rośnie w siłę, zwiększa sprzedaż, jest bliski wyjścia na plus. Interes opiera się dzisiaj przede wszystkim o klientów z USA, ale korporacja liczy też na Chiny i Europę. Na mapie ekspansji Polska była do tej pory naprawdę słabo widoczna, lecz to może się niedługo zmienić, a zagwarantują to m.in. superchargery ulokowane w naszym kraju.

Pierwsze i najważniejsze pytanie: co to jest supercharger? To punkt szybkiego ładowania, dzięki któremu w kilkadziesiąt minut można naładować akumulator do pełna. Dla właścicieli Tesli są one darmowe, wiec przy dużym zagęszczeniu tych ładowarek można się przemieszczać w miarę szybko i naprawdę niskim kosztem. Nie brakuje ich na amerykańskich wybrzeżach, ładowarki można też znaleźć na głównych szlakach komunikacyjnych tego kraju. A jak wygląda to obecnie w Europie? Na poniższej mapie widać wyraźnie, że stacje znajdziemy przede wszystkim w krajach tzw. Starej Unii. Na Wschodzie i Południu biała plama. I może się wydawać, że to zamknięty krąg: firma nie inwestuje w ładowarki, bo nie ma klientów, klientów nie przybywa, bo brakuje zachęty, którą stanowi mi.in. supercharger.

Latem polskie media obiegła wiadomość, że sytuacja zacznie się zmieniać: Orlen poinformował, że rozpoczyna współpracę z Teslą. W efekcie punkty szybkiego ładowania miały powstać najpierw na niemieckich stacjach należących do sieci Star, a w dalszej kolejności w Polsce i w Czechach. Polska korporacja mówiła o analizowaniu tych rynków, potem temat niestety trochę przygasł. Wystarczy jednak wejść na stronę Tesli i sprawdzić mapę, na której pokazano, jak ma wyglądać sieć ładowarek w roku 2016, by zauważyć, że powierzchnia białych plam staje się mniejsza - punktów szybkiego ładowania przybywa na Południu i na Wschodzie, kilka stacji pojawia się w Polsce. Ktoś stwierdzi, że to tylko prognozy/plany/projekt, ale...

Poniżej zamieszczam post z Facebooka, w którym użytkownik profilu Moja Tesla pokazuje zdjęcie ze stacji PKN Orlen ulokowanej w okolicach wrocławskiego odcinka autostrady A4. Widać superchargery, czytamy, że mają być podłączone już w przyszłym miesiącu. Czy lokalizacja może dziwić? Raczej nie - to ważny szlak komunikacyjny, przemieszcza się nim sporo samochodów z Europy Zachodniej, głównie z Niemiec. Przy A4 powstaną dwa kolejne punkty, jeden z nich w stolicy Górnego Śląska, drugi bliżej wschodniej granicy. Pozostałe są tak ulokowane, by ułatwić przejazd do krajów bałtyckich czy podróż do Skandynawii.

Kilka godzin temu pisałem o firmie Faraday Future - przez niektórych uznawana jest ona za gracza, który może zagrozić pozycji Tesli (ale jednocześnie zmotywuje firmę Muska do działania). Zadanie nie jest proste, zwłaszcza, że znany producent elektryków z Kalifornii rośnie w siłę, zwiększa sprzedaż, jest bliski wyjścia na plus. Interes opiera się dzisiaj przede wszystkim o klientów z USA, ale korporacja liczy też na Chiny i Europę. Na mapie ekspansji Polska była do tej pory naprawdę słabo widoczna, lecz to może się niedługo zmienić, a zagwarantują to m.in. superchargery ulokowane w naszym kraju.

Pierwsze i najważniejsze pytanie: co to jest supercharger? To punkt szybkiego ładowania, dzięki któremu w kilkadziesiąt minut można naładować akumulator do pełna. Dla właścicieli Tesli są one darmowe, wiec przy dużym zagęszczeniu tych ładowarek można się przemieszczać w miarę szybko i naprawdę niskim kosztem. Nie brakuje ich na amerykańskich wybrzeżach, ładowarki można też znaleźć na głównych szlakach komunikacyjnych tego kraju. A jak wygląda to obecnie w Europie? Na poniższej mapie widać wyraźnie, że stacje znajdziemy przede wszystkim w krajach tzw. Starej Unii. Na Wschodzie i Południu biała plama. I może się wydawać, że to zamknięty krąg: firma nie inwestuje w ładowarki, bo nie ma klientów, klientów nie przybywa, bo brakuje zachęty, którą stanowi mi.in. supercharger.

Latem polskie media obiegła wiadomość, że sytuacja zacznie się zmieniać: Orlen poinformował, że rozpoczyna współpracę z Teslą. W efekcie punkty szybkiego ładowania miały powstać najpierw na niemieckich stacjach należących do sieci Star, a w dalszej kolejności w Polsce i w Czechach. Polska korporacja mówiła o analizowaniu tych rynków, potem temat niestety trochę przygasł. Wystarczy jednak wejść na stronę Tesli i sprawdzić mapę, na której pokazano, jak ma wyglądać sieć ładowarek w roku 2016, by zauważyć, że powierzchnia białych plam staje się mniejsza - punktów szybkiego ładowania przybywa na Południu i na Wschodzie, kilka stacji pojawia się w Polsce. Ktoś stwierdzi, że to tylko prognozy/plany/projekt, ale...

Poniżej zamieszczam post z Facebooka, w którym użytkownik profilu Moja Tesla pokazuje zdjęcie ze stacji PKN Orlen ulokowanej w okolicach wrocławskiego odcinka autostrady A4. Widać superchargery, czytamy, że mają być podłączone już w przyszłym miesiącu. Czy lokalizacja może dziwić? Raczej nie - to ważny szlak komunikacyjny, przemieszcza się nim sporo samochodów z Europy Zachodniej, głównie z Niemiec. Przy A4 powstaną dwa kolejne punkty, jeden z nich w stolicy Górnego Śląska, drugi bliżej wschodniej granicy. Pozostałe są tak ulokowane, by ułatwić przejazd do krajów bałtyckich czy podróż do Skandynawii.

Oczywiście nie chodzi tylko o to, by zrobić z naszego kraju cywilizowany "korytarz" dla właścicieli Tesli z innych państw. Korzystać będą też rodzimi kierowcy tych pojazdów. Pewnie czekają na te zmiany, podejrzewam też, że zainteresowanie amerykańską marką może wzrosnąć, gdy superchargery pojawią się w okolicach dużych ośrodków miejskich. Firma Muska zwiększa szanse na poprawę wyników sprzedaży, chociaż nie sprzyja temu np. niska cena ropy na światowych rynkach. Przy taniej benzynie zakup elektryka nie jest aż tak atrakcyjny z ekonomicznego punktu widzenia.

Pojawia się też pytanie: co z tej umowy może mieć Orlen? Firma świadomie podcina gałąź, na której siedzi? Raczej szykuje się do zmian. Jeżeli elektryki zyskają na popularności, to dobrze mieć partnera radzącego sobie w tym biznesie. Tesla pewnie płaci za współpracę, jednocześnie pojawia się możliwość zarabiania na kierowcach elektrycznych samochodów ładujących akumulatory: gdy pojazd będzie podpięty do ładowarki, właściciel może coś zjeść, wypić kawę, zrobić mniejsze zakupy. Chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć, jak działają dzisiaj stacje benzynowe. Oczywiście sensowne pieniądze przyniesie to wyłącznie wtedy, gdy poważnie wzrośnie liczba samochodów elektrycznych na ulicach. Od czegoś trzeba jednak zacząć.

Oczywiście nie chodzi tylko o to, by zrobić z naszego kraju cywilizowany "korytarz" dla właścicieli Tesli z innych państw. Korzystać będą też rodzimi kierowcy tych pojazdów. Pewnie czekają na te zmiany, podejrzewam też, że zainteresowanie amerykańską marką może wzrosnąć, gdy superchargery pojawią się w okolicach dużych ośrodków miejskich. Firma Muska zwiększa szanse na poprawę wyników sprzedaży, chociaż nie sprzyja temu np. niska cena ropy na światowych rynkach. Przy taniej benzynie zakup elektryka nie jest aż tak atrakcyjny z ekonomicznego punktu widzenia.

Pojawia się też pytanie: co z tej umowy może mieć Orlen? Firma świadomie podcina gałąź, na której siedzi? Raczej szykuje się do zmian. Jeżeli elektryki zyskają na popularności, to dobrze mieć partnera radzącego sobie w tym biznesie. Tesla pewnie płaci za współpracę, jednocześnie pojawia się możliwość zarabiania na kierowcach elektrycznych samochodów ładujących akumulatory: gdy pojazd będzie podpięty do ładowarki, właściciel może coś zjeść, wypić kawę, zrobić mniejsze zakupy. Chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć, jak działają dzisiaj stacje benzynowe. Oczywiście sensowne pieniądze przyniesie to wyłącznie wtedy, gdy poważnie wzrośnie liczba samochodów elektrycznych na ulicach. Od czegoś trzeba jednak zacząć.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

teslaOrlen