Motoryzacja

Toyota C-HR – nowy, kompaktowy crossover, zaprojektowany w Europie

Tomasz Niechaj
Toyota C-HR – nowy, kompaktowy crossover, zaprojektowany w Europie
23

Dla japońskiego koncernu Toyota C-HR jest zupełnie nowym otwarciem. Ten kompaktowy crossover z technologią hybrydową i aktywnymi systemami bezpieczeństwa w standardzie (!) ma istotnie zagrozić liderom w swojej klasie. To bardzo odważna deklaracja, ale już pierwsze wyniki sprzedaży wskazują, że nie są to słowa rzucone na wiatr. Miałem okazję już jeździć tym samochodem i oto moje wrażenia.

Kompaktowe crossovery, do których zalicza się Toyota C-HR, bazują zwykle na płytach podłogowych aut z segmentu C. Z roku na rok stają się one coraz popularniejsze i już teraz w Polsce zajmują drugie miejsce (blisko 24%) tuż za samochodami kompaktowymi właśnie (blisko 28%), a trend jasno wskazuje na to, że niebawem zamienią się miejscami. Do najmocniejszych graczy w tym segmencie należą takie modele jak: Dacia Duster, Nissan Qashqai, Kia Sportage. Nie da się jednak nie zauważyć dużej ofensywy tego typu aut. Kilka miesięcy temu zaprezentowany został Seat Ateca, a teraz na rynek wchodzi C-HR.

Toyota C-HR jest stosunkowo dużym samochodem, a w każdym razie większym niż na pierwszy rzut oka wygląda. Z rozstawem osi wynoszącym 2,64 m wpasowuje się niemal idealnie w wymiary poprzedniej generacji RAV4 (obecna RAV4 wyraźnie urosła). W środku jest całkiem sporo miejsca, również w drugim rzędzie siedzeń i to zarówno na kolana jak i nad głową. Opadająca linia dachu to w dużej mierze złudzenie, bo na tylnych siedzeniach wygodnie zasiądą osoby o wzroście do mniej więcej 1,85 cm. Z przodu narzekać można w zasadzie wyłącznie na niewielki zakres poziomej regulacji kierownicy – tradycyjnie dla Toyoty nie można jej wysunąć na tyle daleko, by dla osób o wzroście 1,85 m lub większym było w pełni komfortowo.

Toyota chce przekonać do C-HR m.in. doskonale nam znaną i skuteczną technologią hybrydową, znaną z Priusa, zaawansowanymi asystentami bezpieczeństwa oraz naprawdę wyjątkową stylistyką. Zacznę od tego ostatniego elementu.

Toyota C-HR: stylistyka zgodna z koncepcją „Sensual Speed-Cross”

Toyota C-HR wyjątkowo dla tej marki zostało zaprojektowane w Europie, bo na ten rynek też zostało stworzone. Wyjątkowość polega przede wszystkim na tym, że jest to pierwsza sytuacja w historii marki, kiedy to inne rynki, np. japoński, również będą sprzedawać auto stworzone w Europie właśnie.

Stylistyka Toyoty C-HR przypomina trochę podwyższone coupé, a to za sprawą linii łączącej dolną część tylnej szyby ze słupkiem A. Przód zdominowały niezwykle szerokie reflektory oraz muskularnie zarysowane nadkola. Z boku zwraca uwagę ukryta klamka tylnych drzwi. Górna krawędź bagażnika jest mocno podniesiona, a dach zwieńczony całkiem sporym spojlerem. Również tylne nadkola są mocno nadmuchane, co dodaje całej sylwetce dużo dynamiki. Toyota C-HR może się podobać i mi jej wygląd bardzo przypadł do gustu.

Oczywiście takie zabiegi stylistyczne mają pewne wady. Przykładowo klamka tylnych drzwi jest raczej mało wygodna, a dzieci mogą zwyczajnie do niej nie sięgnąć. Mocno nachylona tylna szyba oznacza, że jeśli będziemy chcieli przewieźć samochodem coś większego (wyższego), to może się to nie mieścić. Największą jednak wadą w moim odczuciu jest bardzo kiepska widoczność w tylnej części nadwozia. Jest to zarówno problem dla pasażerów, jak i dla kierowcy, który patrząc na skos nie widzi zbyt wiele.

Aktywne systemy bezpieczeństwa w standardzie

Toyota Safety Sense to pakiet aktywnych systemów bezpieczeństwa, który obejmuje takie elementy jak: aktywny tempomat (ACC), układ wczesnego reagowania w razie ryzyka zderzenia z systemem wykrywania pieszych (PCS + PD), aktywny asystent pasa ruchu, który nie tylko ostrzega, ale też pomaga wrócić na właściwy tor jazdy (LDA) oraz układ rozpoznawania znaków drogowych (RCA). Wszystkie wymienione elementy są w STANDARDZIE! Tak, nawet w najtańszej wersji wyposażenia Toyoty C-HR je otrzymamy! Jedyne elementy, który trzeba samodzielnie dokupić jest system monitorujący martwe pole (BSM) wraz z układem ostrzegającym o ruchu poprzecznym (RCTA) oraz automatyczne światła drogowe (AHB).

To zdecydowanie dobry ruch Toyoty, gdyż dotychczas praktycznie zawsze kierowca musiał dopłacać ekstra za różnego rodzaju systemy wspierające go w trakcie jazdy.

Jak wygląda ich skuteczność? Aktywny tempomat działa w pełnym zakresie prędkości, czyli umożliwia całkowite zatrzymanie pojazdu. Możliwe jest też autonomiczne ruszenie, gdy wcześniejsze pojazdy rozpoczną jazdę, ale pod warunkiem że zatrzymanie nie trwało dłużej niż kilka sekund. Po tym czasie kierowca musi dać komputerowi sygnał do ruszenia, np. poprzez krótkie wciśnięcie pedału gazu.

System monitorujący martwe pole działa skutecznie i tutaj nie mam żadnych zastrzeżeń.

Układ ostrzegania o niezamierzonej zmianie pasa ruchu (LDA) działa dobrze i we właściwym momencie ostrzega o takiej sytuacji. Niestety wciąż funkcja powrotu na właściwy tor jazdy działa bardzo słabo. Komputer delikatnie ingeruje w układ kierowniczy, ale w praktyce jest to naprawdę słabo wyczuwalne. Oczywiście dla wielu może to być zaleta. System wczesnego reagowania w razie ryzyka zderzenia działa podobnie jak w np. w Priusie – przy niskiej prędkości może sam interweniować w układ hamulcowy, przy wyższej jedynie ostrzega.

W najwyższych wersjach wyposażenia dostępny jest też asystent parkowania, który bardzo skutecznie wprowadza samochód na miejsce parkingowe. Efekt działania możecie obejrzeć na filmie:

Technologia hybrydowa w Toyota C-HR

Wyróżnikiem Toyoty C-HR na tle konkurencji jest oczywiście bardzo skuteczny napęd hybrydowy. Jego obecność nie powinna dziwić, gdyż ten crossover korzysta z platformy Priusa właśnie. Doskonale nam znany silnik benzynowy o pojemności 1,8 l zespolony z jednostką elektryczną i skrzynią bezstopniową oferują maksymalnie 122 KM, które pozwalają na przyspieszenie do 100 km/h w około 11 s. Demon prędkości to z pewnością nie jest, ale rekordzistą oszczędności bezdyskusyjnie jest. W miarę dynamiczna jazda drogami szybkiego ruchu i międzymiastowymi skutkowała wynikiem w okolicach 5,8 l/100 km. Oszczędna? Najmniej zanotowałem 3,3 l/100 km, choć realnie – jeśli nie skupiamy się nad eko-jazdą – trzeba się liczyć z rezultatem bliższym 4 litrów. Im więcej jazdy po mieście, tym przewaga hybrydy nad konwencjonalnym napędem będzie większa.

Drugą, oferowaną w Polsce wersją napędu będzie silnik 1.2T o mocy 116 KM. Przyspieszenie podobne, ale zużycie paliwa większe.

Jak jeździ Toyota C-HR?

Toyota C-HR została zestrojona stosunkowo sztywno. Dzięki temu auto prowadzi się jak po sznurku dając naprawdę dobre w tej klasie wyczucie drogi i pewność prowadzenia. C-HR przyciśnięte do ściany nie zaskakuje zachowaniem. Systemy bezpieczeństwa szybko i wcześnie ucinają zapędy kierowcy do zbyt dynamicznej jazdy. Ogólne odczucia ze sprawności podwozia są bardzo podobne do tego, co oferują takie auta jak Ford Focus, Seat Leon czy Volkswagen Golf, a to bardzo duża pochwała, szczególnie że mówimy o Crossoverze.

Oczywiście jest też i ciemna strona takiego zestrojenia: auto do szczególnie komfortowych nie należy. Nie jest oczywiście tak, że czuć każdy wybój na drodze, ale większe dziury z pewnością nie umkną uwadze pasażerów.

Napęd hybrydowy, podobnie jak w innych autach Toyoty, sprawuje się świetnie jeśli zależy nam na oszczędności paliwa. Dużej dynamiki oczekiwać po nim nie możemy, ale zestaw ten powinien w zupełności wystarczyć zdecydowanej większości użytkownikom tego typu samochodów. Do miasta nic więcej raczej nie potrzeba, na dłuższą trasę do spokojnej jazdy także.

Co w środku? Stylistyka wnętrza została zaprojektowana na nowo, choć czuć wciąż klimat Toyoty. Widać jednak, że jest to auto znacznie bardziej europejskie, niż choćby Auris, o Priusie nie wspominając. Jakość wykończenia jest całkiem dobra, szczególnie porównując do innych aut tej marki. Szkoda, że pomiędzy kierowcą a pasażerem kokpit wykończony jest z błyszczącego plastiku piano-black.

Toyota C-HR – ceny

Cennik Toyoty C-HR rozpoczyna się od 79 900 zł za wersję Active. Okazuje się jednak, że jest ona niezmiernie rzadko wybierana, gdyż zdecydowana większość klientów decyduje się na wyższe wersje. Premium kosztuje 89 900 (silnik 1.2T) oraz 104 900 z napędem hybrydowym. Najdroższe są odmiany Prestige, które kosztują 103 800 (1.2T) oraz 118 800 zł (hybryda). Piszę w czasie teraźniejszym, bo okazuje się, że Toyota w Polsce już sprzedała 1000 egzemplarzy – wszystkie zakupione przez osoby, które nawet nie miały okazji przejechać się tym samochodem!

Słowo końcowe

Mógłbym pisać, że Toyota C-HR wbije się w rynek średnich crossoverów przebojem, ale de facto już się to stało. Aktualne wyniki sprzedaży i szacunki dotyczące przyszłego roku wskazują na to, że będziemy mieli do czynienia z samochodem plasującym się w TOP5 swojego segmentu już niebawem.

Moim zdaniem Toyota C-HR to bardzo ciekawa propozycja wśród kompaktowych crossoverów. Auto zdecydowanie przekonuje mnie napędem hybrydowym i stylem prowadzenia. Ma oczywiście wady, jak np. kiepska widoczność do tyłu, czy przestarzały już system multimedialny, ale w moim odczuciu nie są to bardzo istotne uchybienia, szczególnie że w tym przedziale cenowym zawsze trzeba liczyć się z jakimiś wyrzeczeniami. Dla mnie dostępne nawet w najniższej wersji wyposażenia aktywne systemy bezpieczeństwa są zdecydowanie ważniejsze. I właśnie za to cenię sobie Toyotę C-HR, a nietuzinkowy wygląd jest przysłowiową wisienką na torcie.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

motoryzacjatoyotahybryda