Biznes

Toshiba wyprzedaje majątek i stawia na dwa biznesy. Nie, nie są to komputery

Maciej Sikorski
Toshiba wyprzedaje majątek i stawia na dwa biznesy. Nie, nie są to komputery
8

Od lat mówi się o tym, że japońskie korporacje technologiczne mają problem - trudno wskazać na dużą firmę, która może powiedzieć, że jest wolna od kłopotów. Jedne muszą dokonywać poważnych cięć, drugie wyprzedają majątek, jeszcze inne w całości idą pod młotek. Różne są tego powody, chociaż można wskazać kilka wspólnych czynników. Na dobrą sprawę można już na ten temat napisać kilka książek i specjaliści pewnie to (z)robią. A póki co czytamy o kolejnych decyzjach mających poprawić sytuację olbrzymów. Ostatnio pochwaliła się nimi Toshiba.

Niedawno głośno było o przejęciu Sharpa przez Foxconn. Firmy dogadały się, po czym świat obiegła wieść, że umowa ma być renegocjowana, bo pojawiły się nowe fakty dotyczące sytuacji japońskiej korporacji. Sony kolejny już rok próbuje wyjść z kryzysu, inne firmy działąjace na rynku fotograficznym przystosowują się do nowych realiów rynku. Jest i Toshiba targana skandalem, do którego doprowadziła kreatywna księgowość. A nazywając rzeczy po imieniu: oszustwa na wielką skalę. Kilka miesięcy temu pisałem, że nie jest dobrze, świeże doniesienia wskazują, ze problemów przybywa:

Kurs japońskiego koncernu Toshiba spadał nawet o 10 proc. na giełdzie w Tokio po informacji o dochodzeniu w USA w sprawie praktyk księgowych spółki.

Chodzi o księgowanie dotyczące działalności należącej do Toshiby amerykańskiej spółki Westinghouse, zajmującej się energetyką jądrową. Amerykański Departament Sprawiedliwości i Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) rozpoczęły dochodzenie w sprawie możliwości popełnienia przestępstwa oszustwa. Podobna sprawa toczyła się już w Japonii, ale amerykańskie instytucje tłumaczą swoje zainteresowanie tym, że Westinghouse ma siedzibę w USA.[źródło]

To tzw. gwóźdź do trumny. Jednocześnie trwa gorączkowe poszukiwanie oszczędności i żywej gotówki, którą firma mogłaby zasypać dziury wynikające z fałszowania wyników. Tu pomóc ma m.in. korporacja Canon, która przejmie za około 6 mld dolarów Toshiba Medical Systems Corp. Biznes jest podobno stabilny i nie przynosi strat, ale Toshiba musi go sprzedać. Pod młotek pójdzie także elektronika konsumencka i AGD - oddział Lifestyle Products and Services Corp. trafi ponoć pod skrzydła Midea Group Co. To chiński producent AGD, który nie jest zbyt dobrze znany na rynkach rozwiniętych, ale w tzw. państwach wschodzących ma silną pozycję. Przejęcie części Toshiby umocni jego pozycję, doda prestiżu, pozwoli rozkręcić interes na nowych rynkach.

O ile pierwsza transakcja jest bolesna, bo traci się solidny biznes, to dzieje się ona na rodzimym podwórku, odział pozostanie "w domu", na japońskiej ziemi. Sprzedaż drugiego oddziału boli pewnie podwójnie, bo kupcem mogą być Chińczycy. A przy okazji omawiania sytuacji Sharpa pisałem, że to m.in. kłopot wizerunkowy, swoista potwarz. Honor schodzi jednak na dalszy plan, gdy trzeba szybko znaleźć miliardy dolarów na ratowanie firmy. Media donoszą, że transakcja z Canonem zostanie poważnie przyspieszona i pominięta będzie opinia regulatora rynku. Sytuacja nie zdziwi, gdy dodam, że Toshiba w raporcie rocznym ogłosi największe straty w swoje historii.

No dobrze: sprzedawana jest elektronika użytkowa, sprzedawany jest biznes medyczny - to co zostanie? Dwie rzeczy: pamięć flash oraz biznes atomowy. Złote interesy? Niekoniecznie. Ten pierwszy to pole, na którym Toshiba zrobiła naprawdę dużo, świat zawdzięcza Japończykom sporo w zakresie rozwijania półprzewodników. Ale dzisiaj w tym biznesie dominuje Samsung, a o solidne zyski coraz trudniej. Aby konkurować z Koreańczykami Toshiba potrzebuje inwestycji, kasy na badania. Tymczasem środków brakuje.

Biznes atomowy też ma swoje problemy, a najmocniej wpłynęła na niego katastrofa elektrowni w Fukushimie. Nie brakuje państw, które zaczęły chłodno odnosić się do energii atomowej, najlepszym przykładem sama Japonia. Ten rynek nie zniknie, elektrownie atomowe będą budowane i eksploatowane przez długie dekady, lecz nie oznacza to, że Toshiba nie musi martwić się o swoje interesy. Tym samym, firma będzie usytuowana na dwóch filarach wątpliwej jakości. A nie jest powiedziane, że korporacja wyczerpała już limit kiepskich wiadomości...

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

japoniatoshibacanon