Recenzja

Recenzja TomTom Touch. Ta opaska fitness potrafi analizować skład naszego ciała

Tomasz Popielarczyk
Recenzja TomTom Touch. Ta opaska fitness potrafi analizować skład naszego ciała
11

TomTom, jeśli chodzi o wearables, dotąd skupiał się głównie na zegarkach dla mniej lub bardziej zaawansowanych (profesjonalnych?) sportowców. Opaska Touch jest zatem swoistym eksperymentem w jego ofercie. Czy udanym?

Smartwatche adresowane do "casualowych" użytkowników nie sprzedają się najlepiej. Co innego opaski - produkty tego typu są o wiele tańsze, co bez wątpienia wpływa na ich popularność. Dostrzegają to kolejni producenci - w tym właśnie TomTom, który dotąd specjalizował się raczej w bardziej profesjonalnych rozwiązaniach. Opaska Touch została zaprezentowana podczas ubiegłorocznych targów IFA i od jakiegoś czasu jest już dostępna w Polsce. Czy warto się nią zainteresować?

Konstrukcja, wykonanie i ergonomia

Pod względem wykonania TomTom Touch nie wyróżnia się jakoś szczególnie na tle dziesiątek innych produktów tego typu. Zastosowanie znalazła tutaj silikonowa opaska z zapięciem z dwiema wypustkami. Pasek na szczęście posiada zabezpieczenie przed samoistnym odpinaniem się. Nie ma zatem ryzyka, że w trakcie używania zgubimy urządzenie.

W sprzedaży dostępne są modele w dwóch rozmiarach. Mały jest przeznaczony dla osób z nadgarstkami o obwodzie od 125 do 165 mm, a duży od 143 do 206 mm. Do wyboru mamy również cztery wersje kolorystyczne: czarną, czerwoną, fioletową oraz niebieską. Do mnie, jak widać na zdjęciach, trafiła ta ostatnia.

Najważniejszym elementem całej konstrukcji jest czarny moduł w kształcie pastylki. Podobnie jak m.in. w opaskach Xiaomi Mi Band jest on wyjmowany. Dopiero wówczas uzyskujemy dostęp do złącza MicroUSB, które pozwoli na naładowanie baterii. Stosowny kabelek znajdziemy w pudełku z opaską. Sam moduł waży zaledwie 10 gramów. Na spodzie umieszczono optyczny pulsometr. Na wierzchu mamy srebrny, dotykowy przycisk oraz maleńki, monochromatyczny wyświetlacz (OLED) dotykowy o wymiarach  5,58 × 22,38 mm.

Cała konstrukcja została zaprojektowana w taki sposób, aby była odporna na zachlapanie czy zamoczenie (np. pod prysznicem). Poświadcza to zgodność z normą IPX7. Jak podaje producent, opaska nie nadaje się do pływania. Jeżeli zatem chcecie, aby służyła Wam długo, nie wskakujcie z nią do wody.

Co z ergonomią? Po kilku tygodniach noszenia TomTom Touch nie doświadczyłem żadnych negatywnych skutków. Hipoalergiczna opaska jest wygodna, zapięcie sprawia wrażenie niezawodnego, a całość dobrze prezentuje się na nadgarstku. Obawy może budzić trwałość. Zastosowany ekranik nie został w żaden sposób zabezpieczony (np. powłoką Gorilla Glass), co sprawia, że po jakimś czasie zbiera drobne ryski. Choć opaska nie odstaje jakoś szczególnie mocno od naszego nadgarstka (11,5 mm), to z pewnością niejednokrotnie zahaczymy ją w różnych miejscach. Trzeba być po prostu ostrożnym.

Wyświetlacz i bateria

W opasce TomTom Touch zastosowanie znalazł monochromatyczny panel OLED. Jak wspomniałem, jest on niewielki. Wymiary 5,58 × 22,38 mm nie robią zbyt dużego wrażenia, ale nie zapominajmy, że i sama konstrukcja pozostaje miniaturowa. Obraz jest wyświetlany w czerni i bieli w rozdzielczości 128 x 32 px. Jego plusem jest na pewno bardzo dobra czytelność. Nie miałem najmniejszych problemów z widocznością zarówno w pomieszczeniach jak i poza nimi. Trzeba jednak nadmienić, że obecnie na zewnątrz nie ma za wiele słońca, stąd trudno ocenić, jak ekran będzie się sprawował w środku lata.

Jest to panel dotykowy, a więc pomiędzy poszczególnymi pulpitami możemy przełączać się poprzez ruch palca. Działa to poprawnie. Gesty są rozpoznawane natychmiast. Oczywiście konieczne jest w tym celu zdjęcie rękawiczki (to chyba żadne zaskoczenie). Warto tutaj też zaznaczyć, że ekran nie pozostaje przez cały czas aktywny. Chcąc zatem go włączyć, musimy dotknąć srebrnego przycisku poniżej. Może to być nieco uciążliwe.

Zastosowana bateria ma nam wystarczyć na 5 dni pracy. W tym czasie oczywiście opaska cały czas pracuje, monitoruje na bieżąco tętno i gromadzi dane. Uzyskane przeze mnie wyniki pokrywają się z deklaracjami producenta. Czasem były to 4 dni (szczególnie, gdy byłem bardziej aktywny), a czasem nawet 6. Nigdy natomiast nie udało mi się przekroczyć tygodnia. Muszę przyznać, że, jak na opaskę fitness, nie są to powalające na kolana wyniki. Spodziewałem się raczej 7-10 dni, które są w stanie zaoferować konkurencyjne produkty. Na szczęście ładowanie trwa bardzo krótko - po zaledwie godzinie akumulator jest pełny.

Możliwości i oprogramowanie

Interfejs opaski TomTom Touch składa się z kilku paneli. Głównym jest ekran z aktualną godziną. Przesuwając w górę, uzyskamy dostęp do odpowiednio: liczby kroków, spalonych kalorii, przebytego dystansu, długości ostatniego snu oraz czasu trwania ćwiczeń. Przesuwając w dół, zobaczymy natomiast funkcję analizy składu ciała, panel aktywujący tryb sportowy (pozwala to czujnikom w bardziej precyzyjny sposób gromadzić dane) oraz ekran pulsometru pokazujący nasze bieżące tętno. Tutaj warto powtórzyć, że opaska monitoruje puls bez przerwy, a więc gromadzi dość szczegółowe dane na ten temat. Oczywiście warto brać na nie pewną poprawkę, bo skuteczność optycznych czujników tętna jest wątpliwa.

Najciekawszą funkcją opaski jest oczywiście funkcja mierzenia składu ciała. Rozwiązanie to jest z powodzeniem stosowane w wagach łazienkowych już od dłuższego czasu. Polega ono na przesłaniu impulsu elektromagnetycznego, który przepływa przez jedną stopę, całe ciało, a następnie wraca do urządzenia drugą stopą. Tutaj działa to analogicznie, z tym, że impuls jest wysyłany przez nasz palec po przytknięciu do srebrnego przycisku na obudowie, a następnie wraca do czujnika umieszczonego na spodzie opaski. Opaska przesyła uzyskane w ten sposób informacje do aplikacji, a tam widzimy, ile procent naszego ciała stanowią mięśnie, a ile tłuszcz i pozostałe składniki (kości i woda). Czy to skuteczne? Uzyskane wyniki porównałem z tymi, które otrzymuję na siłowni po zmierzeniu za pomocą profesjonalnego urządzenia. Rozbieżności są niewielkie i w najgorszym przypadku sięgają 10-15 proc. Moim zdaniem jest to jak najbardziej akceptowalne. Oczywiście warto tutaj podkreślić, że tego typu pomiary są najskuteczniejsze tuż po przebudzeniu - zanim jeszcze cokolwiek zjemy. Szkoda, że sama aplikacja o tym nie informuje.

Co z monitorowaniem aktywności fizycznej? Brak modułu GPS sprawia, że nie jest to zbyt autonomiczne urządzenie. Najlepsze efekty uzyskamy zatem w połączeniu z telefonem. Opaska gromadzi dane poprzez wbudowany akcelerometr oraz żyroskop. Pokrywają się one mniej więcej z tymi, które otrzymuję na bieżąco z Huawei Watcha, co uznaję za plus. W trybie sportowym opaska dodatkowo będzie gromadziła informacje o czasie, dystansie oraz pulsie. Po zakończeniu treningu możemy sprecyzować, jakiego rodzaju aktywność to była.

Opaska komunikuje się ze smartfonem poprzez moduł Bluetooth. Połączenie jest stabilne, ale urywa się po oddaleniu na ok. 10 metrów (czasem nawet po przejściu do pomieszczenia obok, gdy ściany są zbyt grube). Wszystkie informacje są synchronizowane przez aplikację mobilną TomTom MySports, która jest dostępna w sklepach AppStore oraz Google Play. Nie jest to program idealny i pod wieloma względami wymaga dopracowania. Interfejs sprawia wrażenie dość archaicznego, a gromadzone dane mogłyby być prezentowane w sposób bardziej przystępny. Brakuje mi też bardziej rozbudowanych ustawień, które pozwoliłyby spersonalizować w większym stopniu naszą opaskę. Niemniej znajdziemy tutaj podstawowe funkcje, jak monitorowanie treningów, ustawianie celów (zarówno treningowych jak i dotyczących składu ciała). Jest też opcja powiadomień o połączeniach i wiadomościach SMS - niestety nic poza tym, opaska nie będzie zatem współpracowała z Facebookiem czy Twitterem.

Podsumowanie

TomTom Touch na pierwszy rzut oka jest opaską nie wyróżniającą się absolutnie niczym na tle dziesiątek innych produktów tego typu. I faktycznie pod wieloma względami nie jest to produkt oryginalny. Jego największym wyróżnikiem jest możliwość monitorowania składu ciała, czego inne opaski nie potrafią. Do atutów zaliczyłbym natomiast wysoką skuteczność i precyzję. Plusem jest też na pewno zdolność do monitorowania pulsu przez 24 godziny na dobę.

Gdzie TomTom poległ? Moim zdaniem, najbardziej kuleje aplikacja mobilna, która wymaga dopracowania. Nie jest to zbyt rozbudowany program, a przede wszystkim oferuje ograniczone funkcje konfiguracji oraz powiadomień. Przydałoby się też nieco wydłużyć czas pracy na baterii.

TomTom Touch w wybranych sklepach jest dostępny w cenie 499 złotych. To dużo, jak na opaskę fitness. Szczególnie, jeśli zestawimy ten produkt z chińskim Mi Bandem. Problem w tym, że cenowo na tle Mi Banda każda opaska wypada źle. W przypadku TomTom-a płacimy natomiast też za markę i ewentualną obsługę posprzedażową - co oczywiście nie jest bez znaczenia.

Ocena: 7/10

Kup TomTom Touch w Komputronik.pl. Kliknij!

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu