Felietony

To znów nie był rok Linuksa. To był rok Nintendo Switch

Paweł Winiarski

Pierwszy komputer, Atari 65 XE, dostał pod choinkę...

25

Wiele osób zastanawiało się czy Nintendo będzie w stanie wstać z kolan po spektakularnej klapie, jaką okazała się konsola Wii U. Niby 3DS radził sobie świetnie, ale na rynku stacjonarnych konsol Nintendo praktycznie już nie istniało. 2017 rok pokazał jednak, że firma potrafi wziąć się w garść, stworzyć świetny sprzęt i zasilić go niesamowitymi grami. Tak, 2017 rok był rokiem Nintendo Switch.

Japoński sukces

Rynek Kraju Kwitnącej Wiśni nie jest już wyznacznikiem sukcesu sprzętów i teoretycznie nie powinniśmy nim sobie zawracać głowy. Trzeba jednak pamiętać, że przy japońskich konsolach wciąż ma on znaczenie, szczególnie dla Nintendo - i to często na bazie tamtych wyników ogłaszany jest sukces lub porażka. Z drugiej strony Microsoft w Japonii praktycznie nie istnieje i wyniki sprzedaży Xboksów nie mają w ogóle przełożenia na to, co dzieje się w USA. Natomiast wyniki z USA są inne niż w Europie - trochę to pogmatwane, ale tak jest.

Nintendo bardzo szybko ogłosiło, że Switch sprzedaje się w Japonii wyśmienicie, nie popierało tego jednak danymi. Dziś jest już w stanie to zrobić. W przeciągu 10 miesięcy Nintendo Switch zostało najszybciej sprzedającą się konsolą w historii japońskiego rynku. Urządzenie pokonało poprzednią królową - PS2, które w okresie od marca do grudnia znalazło tam 3 017 000 nabywców. Switch natomiast trochę podkręcił ten wynik, osiągając 3 258 000 sprzedanych egzemplarzy. O ile okres jest praktycznie ten sam (japońską premierę konsol różni jeden dzień), to realia trochę inne. Za czasów PS2 nikt nie robił w sieci preorderów, dostęp do sklepów i sprzętu był inny. Ale inne były też same konsole - PS2 to stacjonarka, wiele osób traktuje Switcha jako handhelda, które przecież jako platforma dawno umarły. Tak czy inaczej, Nintendo króluje na japońskim rynku.

Wspomniałem o tym, że japoński rynek sprzętu nie jest już tak ważny. Ma jednak ogromny wpływ na cały świat. Japoński sukces Switcha oznacza, że konsola dostanie duże wsparcie znaczących japońskich producentów gier - takich jak Capcom, Sega, Bandai Namco, Square Enix czy Atlus. Japońskie gry wracają na salony i ostatnie dwa lata dosadnie to pokazały. Wiele najlepszych produkcji lat 2016 i 2017 to japońszczyzna, co jeszcze kilka lat temu było nie do pomyślenia. Dawno temu Piotrek Gnyp powiedział mi, że sprzęt jest tak dobry, jak soft na niego. To prawda, Switch ma moim zdaniem zagwarantowane wsparcie najlepszych producentów, na czym oczywiście skorzystamy przede wszystkim my - czyli gracze.

Najlepsze gry 2017 roku to te ze Switcha

Publikowałem wczoraj materiał wideo z moim zestawieniem 10 najlepszych gier 2017 roku. Wiele tytułów z pierwszej dziesiątki to produkcje na Switcha. Nawet jeśli nie zgadzacie się z tą listą, zerknijcie na najlepiej oceniane produkcje 2017 roku na serwisie Metacritic - dwa pierwsze miejsca to gry ze Switcha, dokładnie The Legend of Zelda: Breath of the Wild i Super Mario Odyssey. Obie dostały 97 punktów, czyli o 1 punkt mniej niż najlepiej oceniane gry w historii serwisu. Na te fantastyczne produkcje nie trzeba było czekać latami, zastanawiać się czy producenci okiełznają sprzęt. Jedna była tytułem startowym, druga pojawiła się kilka miesięcy po premierze konsoli.

Switch w Polsce

W połowie grudnia pisałem o 10 milionach sprzedanych konsol Nintendo Switch. To fenomenalny wynik, który mówi wszystko - mamy sprzętowy hit. A co z Polską? Dobre pytanie, na które nie umiem niestety odpowiedzieć. Dla polskiego wydawcy, czyli czeskiej firmy Conquest to raczej trudny rynek. Rynek, którego nikt po sukcesie Pegasusa nie potrafił odpowiednio konsolami Nintendo zagospodarować. Z dostępem do gier na Switcha bywa różnie - niedawno od ręki (a dokładnie z wystawy za szybą) kupiłem w Komputroniku grę Xenoblade Chronicles 2. Później w ten sam sposób nabyłem Pro Controller z limitowanej edycji Xenoblade Chronicles 2. Znów po prostu leżał w gablotce. Z drugiej strony przy na przykład Mario Odyssey miałem problemy i ostatecznie kupiłem grę w cyfrowym sklepie Nintendo. Są preordery, ale je trzeba lubić - sam zawsze ich unikam, choć widzę że znajomi w ten właśnie sposób kupują produkcje na Switcha.

Nikt nie zdradził ile konsol sprzedano w Polsce i tak naprawdę nie jestem w stanie wskazać nawet skali popularności sprzętu. W polskim konsolowym światku rządzi PlayStation 4, z jednej strony przez przywiązanie do marki, z drugiej przez świetną machinę promocyjną w wykonaniu Sony. Osoby odpowiedzialne za marketing i promocję PS4 świetnie wykonują swoją robotę, ale podejrzewam że mają również odpowiednie budżety, większe niż konkurencyjny Xbox. Niby Switch był na dużych bannerach w Warszawie, reklamówkę ostatniego Mario wyświetlano w Cinema City przed Ostatnim Jedi - ale wydają się to być jednorazowe akcje. Choć oczywiście trzymam kciuki za kolejne, fajnie byłoby gdyby przy tym sprzęcie Nintendo zadomowiło się wreszcie w świadomości polskich graczy.

Bo przy kolosalnym światowym sukcesie Nintendo Switch, mała popularność konsoli w naszym kraju to po prostu wstyd.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu