Felietony

Czy ktoś jeszcze używa telefonu do rozmów? Triumf komunikatorów

Albert Lewandowski
Czy ktoś jeszcze używa telefonu do rozmów? Triumf komunikatorów
29

Telefony komórkowe powstały po to, aby każdy mógł mieć przy sobie niezawodnego łącznika z innymi ludźmi. Rozmowy na odległość stanowiły ogromny krok naprzód. Wiele jednak zmieniło pojawienie się smartfonów oraz rozpowszechnienie dostępu do internetu - nagle użytkownicy przeszli od starych technologii do nowych. Czy komunikatory ostatecznie zwyciężą?

Walka o darmowe minuty

Nawet jeszcze kilka lat temu nielimitowane rozmowy wcale nie były czymś łatwo dostępnym w atrakcyjnych cenach. Cofając się do wcześniejszej dekady, wchodzimy w epokę tańszych rozmów nocą oraz weekendami i niezwykle wysokich stawek za połączenie.  Nie wspomnę tu już o kosztach telefonowania za granicę... Tutaj jednak poważniejsza zmiana nastąpiła stosunkowo niedawno za sprawą szeregu zmian. RLAH pozwoliło w końcu bez skrępowania korzystać ze swojego telefonu na terenie Unii Europejskiej - poza jej rejonami oferta dalej jest mało zachęcająca do korzystania.

Teraz nawet w niższych abonamentach można liczyć na nielimitowane rozmowy. Nie ma co się oszukiwać, że klienci zdołają to wykorzystać - z mojego doświadczenia mogę dodać, ze to swoisty wabik. W końcu to brzmi genialnie, że z czegoś jesteśmy w stanie korzystać bez żadnych ograniczeń. Skuteczny haczyk marketingowy, nad którym nie będziemy dłużej rozmyślać. Skoro jest, to trzeba brać.

Internetowa rewolucja

W całej historii nie sposób pominąć pojawienia się smartfonów. Z czasem to właśnie one wyparły z rynku tradycyjne telefony, a dostęp do internetu z ich poziomu stał się czymś zupełnie normalnym. W obliczu takiej sytuacji klienci zaczęli interesować się bardziej pakietami danych. Szczerze mówiąc, warunki z internetem mobilnym w Polsce są naprawdę dobre i już za kilkanaście złotych możemy kupić kilka gigabajtów, podczas gdy za granicą niezbędna jest taka sama kwota, ale w euro, dolarach lub funtach.

Moda na mobile w połączeniu z popularyzacją różnego rodzaju komunikatorów internetowych musiała w końcu odcisnąć swoje znaczące piętno na wszystkich użytkownikach. W końcu kto w przeszłości nawet raz nie skorzystał z Gadu-Gadu? Urządzenia mobilne, dzięki łączności z siecią 2G, 3G lub 4G, umożliwiały prowadzenie konwersacji z kilkoma osobami, a taki sposób komunikowania zdaje się ostatecznie zwyciężać. Tradycyjne rozmowy stają się powoli passe.

Dodatki górą

W pierwszej kolejności wypada wspomnieć o wideokonferencjach. Jeżeli chcemy już z kimś podyskutować i skupić się na pogawędce, to obraz i audio to doskonałe rozwiązanie, lepiej zastępujące rozmowy twarzą w twarz niż zwykłe dzwonienie. Chyba że kontaktujemy się z kimś nieznajomym albo pracujemy w call center. W drugiej trzeba napisać o Messengerze i wszystkich jego alternatywach, takich jak np. Telegram czy Snapchat. Oprócz tradycyjnych wiadomości, da się wysyłać zdjęcia, GIF-y, szczególnie te zabawne cieszą się wzięciem, przesyłać pliki czy filmy. Nie da się nie zauważyć, że młodzi ludzie wolą taki sposób pozostawania ze sobą w kontakcie. Dlaczego? Przede wszystkim nie wymaga to od nas skupienia uwagi przez dłuższy czas, w zasadzie zastanowienie się nad odpowiedzią, napisanie jej i wybór emoji zajmuje kilka sekund, po czym możemy wrócić do okienka z kimś innym lub do właśnie wykonywanej czynności. W dłuższej perspektywie, znacznie bardziej zaburza to czas rytm pracy.

W perspektywie najbliższych dziesięciu lat, rozmowy telefoniczne będą coraz rzadsze. Spore grono osób już deklaruje, że z nich prawie zrezygnowało, korzysta z nich sporadycznie. Pozostaje tylko czekać aż twórcy aplikacji oraz operatorzy wejdą we współpracę i razem stworzą nowy system połączeń, przygotowany już lata 20. XXI wieku.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu