Ciekawostki technologiczne

Dla Steve’a Wozniaka to nie kurs Bitcoina okazał się problemem w handlu kryptowalutą

Kamil Świtalski
Dla Steve’a Wozniaka to nie kurs Bitcoina okazał się problemem w handlu kryptowalutą
12

Kryptowaluty wciąż pozostają tematem społecznej dyskusji. Bezpieczne czy niebezpieczne? Dobra inwestycja czy zła inwestycja? Ale historii z nimi w tle przybywa, a jedną z ciekawszych podzielił się ostatnio legendarny założyciel Apple — Steve Wozniak.

Historia "bitcoinowego" oszustwa ze Stevem Wozniakiem w roli głównej

Steve Wozniak to człowiek-legenda. Jasna, myśląc Apple — myślimy przede wszystkim Steve Jobs. Ale prawdą jest, że gdyby nie Woz, firma ta prawdopodobnie nigdy nie dotarłaby do obecnego etapu. To w dużej mierze dzięki jego geniuszowi dostaliśmy pierwsze komputery od firmy. Od lat raczej słuchamy jego komentarzy (na przykład na temat Elona Muska), albo przyglądamy się nowym projektom (m.in. szkole programowania Woz U). Chętnie pojawia się publicznie, a jeszcze chętniej opowiada historie... właściwie na każdy temat. Jedną z najświeższych jego opowiastek jest ta, jak został oszukany podczas sprzedaży Bitcoinów, które obecnie warte są... 70 tysięcy dolarów.

Przekręt to znany jak świat. Historią Steve Wozniak podzielił się podczas The Economic Times of India's nie jest jakimś szczytem wyrafinowania. Oto bowiem kupujący od niego siedem Bitcoinów płacił kartą kredytową, a po tym jak otrzymał kryptowalutę — anulował płatność, przez co sprzedający Woz... po prostu został okradziony, bo pieniądze nigdy nie trafiły na jego konto. Raczej dla nikogo nie powinno być specjalną niespodzianką, że karta z której korzystał kupujący była kradziona — a co za tym idzie, dochodzenie sprawiedliwości było... właściwie niewykonalne. Może się jednak pocieszać, że na jego konto nie dotarło 700 dolarów, które kupujący był mu wówczas winien. Tylko, bo obecnie wartość kryptowaluty którą przesłał złodziejowi wynosi ponad 70 tysięcy dolarów.

Blockchain identyfikuje posiadacza Bitcoinów, ale nie oznacza to, że nie ma tutaj miejsca na oszustwa.

Banki państwowe powoli czynią pierwsze kroki związane z kryptowalutami — choć nie zawsze takich zachowań byśmy od nich oczekiwali. W Polsce NBP też straszy przed kryptowalutami — ostatnio we wspólnej kampanii z youtuberami. Ale wiele banków na świecie ogranicza transakcje z nimi związane. Warto tutaj wspomnieć m.in. Grupę Lloyds, która uniemożliwiła swoim klientom zakup kryptowalut za pośrednictwem kart kredytowych — właśnie ze względu na chęć ich ochrony. To jednak jeszcze nie koniec — trochę późno (lepsze to niż wcale), problem zaczynają też dostrzegać m.in. w Wielkiej Brytanii, gdzie Theresa May powiedziała niedawno, że jej rząd traktuje oszustwa z kryptowalutami niezwykle poważnie.

Mimo wszystko — w mojej opinii — kampanie ostrzegające przed kryptowalutami to nie droga, którą wieści na ich temat powinny docierać do ludzi. Nie wiem jak w innych krajach, ale u nas brakuje solidnej kampanii informacyjnej, która wytłumaczyłaby czym właściwie są kryptowaluty i jakie zagrożenia się z nimi wiążą. A chyba warto informować, bo jak pokazuje przykład Steve'a Wozniaka — nawet najtęższe głowy ze świata technologii zaliczają wpadki z nimi związane ;-).

Źródło: Engadget

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu