Gry

Sklepy z cyfrowymi grami wejdą na nowy poziom? Ich odsprzedaż to dopiero początek!

Kamil Świtalski
Sklepy z cyfrowymi grami wejdą na nowy poziom? Ich odsprzedaż to dopiero początek!
0

Chcielibyście móc odsprzedawać produkcje kupione cyfrowo na komputery? Wiecie, takie które niekoniecznie przypadły wam do gustu, albo... po prostu już je przeszliście? Okazuje się, że to możliwe na nowej platformie: Robot Cache!

Kupowane cyfrowo multimedia mają cały szereg plusów, z którymi — przynajmniej dla mnie — są całe lata świetlne przed klasycznymi nośnikami czy książkami. Niestety, aby nie było tak różowo -- niosą za sobą także cały szereg ograniczeń, wsród których jednym z najważniejszym jest faktyczny brak kontroli nad produktem. Nie możemy go pożyczyć znajomym, nie możemy go odsprzedać jeżeli nie przypadnie nam do gustu, a tak naprawdę kupując go, wcale go nie kupujemy — a bardziej wypożyczamy. Jesteśmy też zdani na łaskę administracji w kwestii długości życia produktu -- i jeżeli nie mamy danych na dysku, kto wie -- może jutro znikną z serwerów i nie będziemy mogli ich już więcej pobrać?

Robot Cache: nowa platforma z grami, która pozwoli odsprzedać skończone tytuły

I tutaj z pomocą przychodzi nam Robot Cache — nowa platforma z cyfrowymi grami, której twórcy chcieliby nieco zawojować na rynku gier. Twórcą platformy jest Brian Fargo: legendarny twórca gier (m.in. Wasteland, Fallout, The Bard's Tale), którego dziećmi są także Interplay Entertainment Corp. oraz inXile Entertainment. Nie jest to zatem osoba znikąd, a przedstawiając platformę z grami Robot Cache mówi o zdecentralizowanym rynku, którego klienci po skończeniu gier będą mogli odsprzedawać gry.

Ale żeby takie przedsięwzięcie odniosło sukces, muszą tam zawitać nie tylko gracze, ale także twórcy gier i wydawcy, którzy chcieliby je sprzedawać na nowych zasadach. I w tej kwestii Robot Cache nie zawodzi, kusząc wyjątkowo dobrymi warunkami. Firma mówi o 95% wpływów na ich konta — co z porównaniem z 70% ze Steama i spółki brzmi naprawdę kusząco. W przypadku gier które będą odsprzedawane — tylko 70% trafi do ich portfela.

To brzmi za dobrze, więc gdzie w tym wszystkim haczyk?

Miejsce które jest rajem dla twórców, opcja odsprzedawania gry... no tak, warto jednak mieć na uwadze, że za takie "sprzedanie" dostaniemy do 25% ceny, którą zapłaciliśmy. Mało? No, to dodajcie do tego, że mówimy tutaj nie o złotówkach, dolarach czy euro, a IRON. Kryptowalucie stworzonej na potrzeby platformy Robot Cache. Ale to jeszcze nie koniec gorszych wiadomości — klient związany ze sklepem może być również użyty do kopania ich kryptowaluty, która oparta jest na standardzie Ethereum ERC-20. Ale to blockchainy odpowiadają tutaj za dużą ilość magii: to w nich znajdą się wszystkie licencje, dlatego sprzedaż gier i ich przepisywanie będą tak dziecinnie proste.

Brzmi to naprawdę futurystycznie i to prawdopodobnie pierwsza taka platforma, o jakiej słyszymy w sieci. Czy proponowane przez nią rozwiązania się przyjmą? Kto wie -- jeszcze kilka-kilkanaście lat temu ludzie zarzekali się, ze gry tylko na płytach. Żadnych cyfrowych dóbr. A teraz z uśmiechem odbierają puste pudła, których największą wartością jest kod do Steama. To co teraz może wydawać się kuriozalne, za parę lat może być nowym standardem, kto wie? Platforma Robot Cache ma zadebiutować w drugim kwartale tego roku.

Źródło: 1, 2

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu