Felietony

Jesz ze smartfonem w ręku? Zostaw go, bo... będziesz gruby/gruba - widzę po sobie

Maciej Sikorski
Jesz ze smartfonem w ręku? Zostaw go, bo... będziesz gruby/gruba - widzę po sobie
10

Jak zrzucić zbędne kilogramy? To jedno z najczęściej powtarzanych pytań - zwłaszcza w okresie noworocznym. Potem będzie mocno eksploatowane, gdy zrobi się cieplej. Ludzie nierzadko szukają jakichś magicznych sposobów, są gotowi wydać grubą kasę, by pozbyć się opony na brzuchu, stosują przeróżne specyfiki, diety cud i zbierają poradniki speców wszelkiej maści. A czasem wystarczą naprawdę proste działania: przykładem odłożenie smartfona w trakcie posiłku...

Smartfon to dzisiaj przedłużenie ręki - chyba nie muszę przekonywać, jak istotny stał się dla przeciętnego śmiertelnika. Z pomocą tego jednego urządzenia jesteśmy w stanie załatwić wiele spraw, a uzależnienie od niego może się pogłębiać. Od dawna to nie jest tylko sprzęt do dzwonienia czy wysyłania SMSów. Urządzenie zapewnia rozrywkę audio i wideo (muzyka, gry, filmy), jest aparatem fotograficznym, portfelem, narzędziem łączącym ze znajomymi, gazetą, mapą. A będzie też kluczykami do samochodu, domu, aparaturą do prowadzenia badań. Wszystko w jednym małym pudełku.

To m.in. za sprawą smartfonów zwiększa się czas, jaki poświęcamy Sieci. Już nie trzeba siadać przed komputerem, Internet zawsze jest na wyciągnięcie ręki. O tym, jak ważny jest mobile, najlepiej świadczą wyniki Facebooka, który zarabia głównie za sprawą sprzętu mobilnego. Rewolucja technologiczna w Indiach czy Chinach dokonuje się za sprawą inteligentnych telefonów - gdy Chińczyk chce zrobić zakupy w Sieci, wyciąga smartfon. I trudno sobie wyobrazić, co miałoby się wydarzyć, by nastąpił odwrót od tych urządzeń.

Chociaż osobiście doceniam ich możliwości, potencjał, cieszę się, że ten sprzęt się rozwija, to niepokoi mnie nasze przywiązanie do komórek. Wczoraj przeczytałem np., że co trzeci Amerykanin każdy (podkreślę: każdy) posiłek je z telefonem w ręku. U zaledwie 17% obywateli tego kraju smartfon nie pojawia się na stole, gdy jedzą. Dane, które można przypisać wyłącznie do ludzi z USA? Pewnie nie tylko ja zauważyłem, że w Polsce też zaczynamy mieć z tym problem: w restauracjach osoby z telefonami i widelcami, w domach podobnie. Nie ma znaczenia, czy to spotkanie ze znajomymi, rodzinny obiad czy nawet świąteczna kolacja. Bez smartfona i fejsbunia nie da się zjeść.

Pierwszym problemem, zapewne tym nadrzędnym, jest tu oczywiście budowanie relacji z ludźmi - posiłek jest dobrą okazją do tego, by porozmawiać. W spokoju, bez pośpiechu. Naprawdę cenię sobie jedzenie z innymi osobami. Ktoś powie: ok, a jeśli jem sam? I tu pojawia się drugi kłopot: smartfon towarzyszący jedzeniu może się przyczyniać do... tycia. Podobnie jest zresztą z ekranem komputera czy telewizora. Gdy skupiamy się na tym, co pokazuje wyświetlacz, przestajemy zwracać uwagę na jedzenie. Nie tylko na to, co jemy, ale też jak jemy. Wzrok wbity w smartfon nierzadko idzie w parze z szybkim i łapczywym pochłanianiem zawartości talerza. A to zdrowe nie jest.

Człowiek oglądał na komórce film z YT i nawet nie zauważył, kiedy zjadł kanapkę. A co gorsze, nie zwrócił uwagi na to, co w niej było. Chyba można mówić o wprowadzaniu organizmu w błąd, umysł był zajęty czymś innym, gdy jedzenie trafiało do żołądka. Kilogramów przybywa, a człowiek zastanawia się, jak powstrzymać ten proces. Pierwszego stycznia zarzeka się, że będzie chodził na basen/siłownię, po dwóch tygodniach przygląda się już magicznym sztuczkom, które mogą pomóc zrzucić 10 kg, bo trening jednak wymaga poświecenia. Ostatecznie i na to machnie się ręką. Może za tydzień/miesiąc/rok okoliczności będą bardziej sprzyjające.

Może wystarczy odstawić ten smartfon? Pomyśleć o tym, co i jak się je? Ktoś stwierdzi, że to głupoty, ale po sobie widzę, że takie proste ruchy mogą przynieść efekty. Masa poważnie spadła, gdy zamiast na ekran zacząłem spoglądać na talerz. To nie wydarzyło się w tydzień, lecz kilka miesięcy przyniosło zauważalne zmiany. W tym nie ma magii, nie potrzeba kołcza od zrzucania wagi, poradników żony znanego piłkarza. Nie zrezygnowałem z tego, co lubię, nie ruszyłem z ostrymi treningami. Czas przeznaczony na jedzenie zacząłem poświęcać... jedzeniu. Tylko tyle i aż tyle. Po prostu odstaw smartfon, komputer, zjedz w spokoju posiłek - to może przynieść efekty...

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu