Mobile

Oto jaka moc drzemie w SGS8. Telefon radzi sobie z emulacją GameCube’a

Kamil Świtalski
Oto jaka moc drzemie w SGS8. Telefon radzi sobie z emulacją GameCube’a
32

Jeżeli chociaż przez chwilę wątpiliście w moc nowego flagowca Samsunga, to taki pokaz mocy ma szansę przekonać do siebie nawet największych sceptyków. Pytanie tylko, czy aby na pewno aż tyle jej potrzebujemy?

W zeszłym tygodniu Tomek dzielił się z Wami swoim znaleziskiem z emulacją The Legend of Zelda: Breath of the Wild na PC. Nie da się ukryć, że w tej formie gra robi ogromne wrażenie — jasne, do doskonałości jeszcze daleka droga, ale prawdopodobnie już wkrótce naprawdę mocne komputery będą w stanie zaoferować tę wybitną grę w jeszcze lepszej jakości. A świat miłośników emulacji nie zwalnia tempa i w sieci pojawiły się już materiały, które pokazują że najnowszy flagowiec Samsunga, Galaxy S8, jest urządzeniem na tyle silnym, że można na nim włączyć gry z... Nintendo GameCube!

Jak działają gry z GameCube'a na SGS8?

Pierwsze nagranie z prezentacją jak to działa zaserwował nam GuruAidTechSupport, prezentując trzy klasyki, które na ekranie nowego smartfona ruszają się... zaskakująco dobrze! Zarówno Super Smash Bros. Melee, Super Mario Sunshine jak i The Legend of Zelda Wind Waker wypadają naprawdę dobrze. I wszystko to na... telefonie. Zobaczcie sami:

Co śmieszne — właściciel konta nie ma dostępu do "własnego" Samsung Galaxy S8. Całej tej operacji dokonał na pokazowym modelu w jednym z amerykańskich sklepów sieci Target. Mam nadzieję że żaden przypadkowy przechodzień nie został pchnięty ku smartfonowi taką wersją demonstracyjną.

Wciąż jestem w ogromnym szoku. Nie dlatego, ze ludzie emulują wszystko na wszystkim. Raczej chodzi o to, że wciąż doskonale pamiętam czasy, kiedy te trzy tytuły były jeszcze gorącymi nowościami. Robiły robiły wówczas ogromne wrażenie jakością tekstur i tym, jak świetnie prezentowały się na ekranach telewizorów. Teraz, raptem kilkanaście lat później, skrywane w naszych kieszeniach urządzenia są w stanie je bez większego problemu odpalić w satysfakcjonującej jakąś część użytkowników formie.

Pokaz mocy — tak. Ale raczej nic poza tym

Jednym z elementów konsoli Nintendo GameCube która od początku doprowadzała mnie do szewskiej pasji był kontroler. Dla wielu ta niecodzienna konstrukcja wciąż pozostaje jednym z najlepszych padów — i mają do tego prawo. Kilka tamtejszych rozwiązań robi wrażenie. Sam ostatnio wyjąłem z szafy moje Wii (wspierające gry z GC) oraz wspomniany pad, by po raz kolejny dać szansę Super Mario Sunshine. I szczerze mówiąc — ilośc elementów zręcznościowych wymaga od nas sporych wygibasów na oryginalnym sprzęcie, dlatego nie jestem w stanie sobie wyobrazić zaprezentowanego wyżej rozwiązania jako coś więcej, niż tylko ciekawostkę i pokaz mocy. O Super Smash Bros. Melee nawet nie wspomnę. Wszyscy którzy znają tę serię brawlerów wiedzą, że wymaga ona chirurgicznej precyzji. A tego z pewnością nie zaoferuje nam pokazany na filmikach wirtualny kontroler. I zanim powiecie że można zawsze podłączyć dodatkowy pad, zapytam jaki byłby w tym sens. Całość przestaje być wówczas kieszonkowa. O tym jak zabójcza byłaby ta operacja dla baterii nawet nie wspomnę.

Oglądając takie prezentacje jestem pod ogromnym wrażeniem tego. Bo takie wizualizacje uświadamiają dobitnie, jak szybko rozwija się technologia i jaka moc drzemie w smartfonach. Pytanie tylko, czy aby na pewno jej potrzebujemy w wydaniu mobilnym? A może to już tylko sztuka dla sztuki — jak emulator GameCube na Samsung Galaxy S8?

Źródło

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu