Recenzja

Jest coś lepszego od streamingu. Sony stawia na jakość - recenzja odtwarzacza UBP-X800

Konrad Kozłowski
Jest coś lepszego od streamingu. Sony stawia na jakość - recenzja odtwarzacza UBP-X800
28

Ręka do góry, kto wciąż wierzy w rozwój nośników fizycznych. Tak myślałem. Wygoda bierze górę, a jak wygoda, to oczywiście serwisy streamingowe. Z nimi doskonale współpracuje sprzęt Sony, ale ten odtwarzacz ma do zaoferowania znacznie więcej. 

Niewielkie, a w naszym kraju znikome, zainteresowanie płytami Blu-Ray mogło pozwolić sądzić, że przyszłość należy do usług internetowych. Najpierw Netflix, potem Amazon i Hulu - amerykańskie serwisy wprowadziły do swoich ofert materiały w rozdzielczości 4K, dodając także wsparcie dla HDR. Choć algorytmy kompresujące materiały wideo stają się coraz lepsze, to nie mamy się co oszukiwać - wciąż żyjemy w czasach, gdy treść zapisana na niebieskim krążku oferuje lepszą jakość obrazu i dźwięku, aniżeli ta strumieniowana z sieci. Tak było w przypadku materiałów w 1080p, tak samo jest w przypadku materiałów w 2160p (4K). To wszystko doprowadziło do powstania Blu-Ray'a nowej generacji - płyt mogących pomieścić nawet do 100 gigabajtów danych. Przez kilkanaście dni gościł u mnie odtwarzacz Sony UBP-X800 zgodny właśnie z najnowszym standardem 4K Ultra HD Blu-Ray i muszę powiedzieć, że jestem totalnie zaskoczony, jak świetnie sobie z nimi radzi. Ale od początku.

Sony UBP-X800 - pierwszy odtwarzacz 4K Ultra HD Blu-Ray od Sony

Odtwarzacz UBP-X800 to kwintesencja Sony. Obudowa posiada bardzo minimalistyczny, surowy wręcz wygląd. Złośliwi mogą powiedzieć, że nawiązuje on do czasów odtwarzaczy VHS, co wcale nie uznaję za wadę, ponieważ - z racji sentymentu - wciąż darzę je ogromną sympatią. Przedni panel jest otwierany na czas wkładania i wyjmowania płytki - klapka rozciąga się na niemal całą szerokość frontu urządzenia, pozostawiając miejsce jedynie na przyciski fizyczne po prawej stronie. Za ich (przycisków) pomocą włączymy odtwarzacz i wysuniemy tackę na płyty. Pilot, to także 100% stylu Sony - standardowy kształt sprawia, że wygodnie i pewnie trzyma się go w dłoni. Żadnych zbędnych wodotrysków. Wielki nieobecny? Na przednim panelu nie znalazł się niestety wyświetlacz.

Ten sprzęt, to multimedialny kombajn, dlatego z przodu umieszczono port USB 2.0, zaś z tyłu mamy złącza HDMI 2.0 (HDCP 2.2), HDMI 1.4 (kino domowe), gniazdo cyfrowe Coaxial (koncentryczne) i port Ethernet. Czego zabrakło? Złącza optycznego. Ale urządzenie bez problemu podłączymy do sieci Wi-Fi (dostępny Miracast) i z urządzeniami Bluetooth wykorzystując standard LDAC. Praktycznie wszystko, by uczynić z odtwarzacza nasze centrum multimedalne.

Jak wypada najważniejsza funkcja, czyli odtwarzanie 4K Ultra HD Blu-Ray? Przyzwyczajony do korzystania z Xbox One S, jako odtwarzacza takich płyt, byłem bardzo, bardzo mile zaskoczony wydajnością urządzenia Sony. Odtwarzacz znacznie lepiej radzi sobie z odczytaniem struktury płyty i pozwala na bardzo szybkie przewijanie lub przeskakiwanie pomiędzy rozdziałami. Zmiana ścieżki dźwiękowej też odbywa się szybciej niż na konsoli. Oczywistą oczywistością jest bardziej komfortowa obsługa za pomocą dedykowanego pilota ze wszystkimi potrzebnymi do obsługi odtwarzania przyciskami - pilot do Microsoftu dla Xboxa One nie ma z nim szans, o klasycznym kontrolerze nie wspominając. To była bardzo miła zmiana. Do jakości obrazu nie mam żadnych zastrzeżeń i w wielu miejscach byłem przekonany, że wygląda po prostu lepiej, aniżeli w przypadku Xboksa. Odpowiadaa za to m. in. funkcja podnoszenia rozdzielczości kolorów (do 4:4:4), która wyróżnia ten model.  Zabrakło jednak dodatkowych opcji dostosowywania obrazu do potrzeb użytkownika. O ile w przypadku płyt UHD BD czy BD może to być aż tak przydatne, to jednak gdy sięgniemy po klasyki na DVD sprawa wygląda mniej kolorowo. Dziwi też brak opcji manipulowania poziomem jasności przy materiałach z HDR.

Interfejs czekający na użytkownika potwierdza multimedialne ambicje Sony UBP-X800. Ekran główny oferuje już na start kilka aplikacji (usługi VOD itd.), a dodatkowe możemy pobrać ze sklepu. Znajdziemy tam Netflixa, Amazon Prime Video czy Spotify, a także Player.pl i TVP VOD. Co więcej, lista obsługiwanych formatów plików jest naprawdę długa - trudno wskazać choć jeden popularny format, którego tu zabrakło. Nie będziecie mieli problemu z odtworzeniem filmów w mkv z pamięci USB. W kwestii audio można tylko wspomnieć o wspieranych formatach (AAC, FLAC, DSD i inne), gdyż obecność tylko złącz cyfrowych przenosi odpowiedzialność za jakość dźwięku na urządzenia zewnętrzne.

Jest dobrze, ale może być jeszcze lepiej.

Pierwszy odtwarzacz 4K Ultra HD Blu-Ray od Sony, to kawał świetnego sprzętu, który mi się też najzwyczajniej w świecie po prostu podoba. Gdybym miał podjąć decyzję o zakupie, to... wstrzymałbym się z nią do momentu premiery kolejnego modelu. Z jakiego powodu? Choć kwestia ta dotyczy dość wąskiej grupy osób śledzących nowinki z tej branży, to muszę wspomnieć o braku obsługi Dolby Vision w odtwarzaczu Sony. Jest to konkurencyjny dla HDR10 format HDR-u rozwijany oczywiście przez Dolby z kilkoma partnerami i oferujący nieco lepsze parametry, niż otwarty standard HDR10. Nie wiemy jednak, który z nich zapanuje nad całym rynkiem, a zakup odtwarzacza bez wsparcia dla Dolby Vision może być przykry w konsekwencjach, mimo że filmy na płytach wspierające ten format dopiero będą się pojawiać. Tym bardziej, że Sony otwarcie wyraża poparcie dla Dolby Vision poprzez prezentację nowych telewizorów i zapowiedzi filmów na 4K Ultra HD Blu-Ray.  Alternatywą jest na przykład odtwarzacz od LG UP970 z Dolby Vision.

Za całym moim powyższym wywodem na temat HDR10 i Dolby Vision kryje się bowiem cena odtwarzacza. Zakup urządzenia wiąże się z wydatkiem około 1500 złotych, a inwestując taką kwotę w jeden z elementów kina domowego chcielibyśmy, by służył nam jak najlepiej i jak najdłużej.

Kup odtwarzacz Blu-ray od Sony w Avans.pl. Kliknij i sprawdź!

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu