Recenzja

To najlepszy battle royale na smartfony. Recenzja PUBG Mobile

Paweł Winiarski
To najlepszy battle royale na smartfony. Recenzja PUBG Mobile
11

Jedyną rzeczą jaka powstrzymywała mnie przed sprawdzeniem PUBG Mobile, czyli przenośnej wersji PlayerUnknown's Battlegrounds, był język chiński. Pojawiła się jednak wersja anglojęzyczna i mimo tego, że wciąż nie jest dostępna w polskim sklepie Google Play, postanowiłem dać jej szansę. I nie żałuję, jest świetna.

To prawdziwe przenośne PlayerUnknown's Battlegrounds

PUBG Mobile nie jest okrojoną, uproszczoną wersją dużego PlayerUnknown's Battlegrounds. To w zasadzie mobilne przeniesienie 1:1 pełnej wersji na mały ekran smartfona. Oczywiście największym problemem jest tu sterowanie, które odbywa się za pomocą dotyku. Twórcom udało się jednak wyjść z tej zmiany obronną ręką. Klasyk - po lewej stronie poruszamy postacią, po prawej zmieniamy kamerę. Małymi ikonami kucamy i kładziemy się, strzał umieszczono po obu stronach - bardzo wygodne rozwiązanie, natomiast nie ukrywam, że wiele razy pociągałem za spust przypadkiem. Niby drobiazg, jednak leżąc w trawie, szczególnie na samym końcu starcia taki błąd może kosztować zwycięstwo.

Można zablokować bieg (podobnie jak = na PC), można włączyć lub wyłączyć automatyczne podnoszenie znalezionych przedmiotów. Działa to tak, że itemy których nie posiadamy lub lepsze przedmioty wrzucane są do plecaka automatycznie. Co więcej, dodatki same lądują na broniach. Na początku przygody z PUBG Mobile jest to bardzo wygodne, później polecałbym jednak nauczyć się szybko łapać rzeczy samemu i równie szybko otwierać plecak.
Nie zauważyłem autoaima, jednak celowanie nie jest tak precyzyjne jak na PC (co oczywiście wydaje się logiczne). Podobnie jak w PC-towej wersji 1.0, można przeskakiwać przeszkody, więc tu duży plus. Zasady są oczywiście takie same, dostajemy pierwszą mapę (tak, tę z Pochinkami), 100 osób wyskakuje z samolotu, zbiera loot, walczy ze sobą starając się zawsze pozostać w ciągle zmniejszającej się strefie. Zero uproszczeń i za to PUBG bardzo szanuję. Jednak jak to w grach mobilnych bywa, dostajemy dzienne wyzwania - dobrze to czy źle, oceńcie sami.

Optymalizacja PUBG Mobile

PUBG Mobile testowałem na dwóch telefonach. Jeden z nich miał Snapdragona 625, GPU Adreno 506 i 4 GB RAM. Tu gra od razu zasugerowała najnijższe ustawienia graficzne. Działała dobrze, nie wyrzucała z aplikacja, nie wyrzucała do menu. Z płynnością też było wszystko w porządku, choć oczywiście nie działała idealnie i dało się odczuć sporadyczne spadki animacji. Najgorzej jest w samolocie i w pojazdach, nie są to jednak spadki uniemożliwiające zabawę - wiele osób narzekało na lagi w chińskiej wersji, jak przy anglojęzycznej odsłonie się z nimi nie spotkałem - wszystko działało tak, jak trzeba.

Później przesiadłem się na Exynosa 8890, Mali-T880 MP12 i 4GB RAM (Samsung Galaxy S7 Edge), gra zasugerowała średnie detale, ostatecznie działała dość podobnie, no może minimalnie mniej płynnie niż przy Xiaomi ze Snapem 625. Trochę żałuję, ze nie udało mi się sprawdzić ustawień maksymalnych, przy których na Samsung Galaxy S9 Plus wszystko działałoby pewnie prawie idealnie. Dlaczego prawie? To cały czas wersja beta, telefonów z Androidem jest za dużo by idealnie zoptymalizować jakąkolwiek produkcję. A tu trzeba pamiętać, że mamy pełen trójwymiar, 100 postaci na ogromnej mapie i gdzieś tam daleko zawsze sporo się dzieje.

A jak PUBG Mobile wygląda? No cóż, trudno oczekiwać oprawy tożsamej z tą na PC. Nawet na najwyższych ustawieniach graficznych na jakości straciły i tekstury, i obiekty. Animacja też wydaje się biedniejsza, choć powiedzmy sobie szczerze - żaden z tych aspektów nigdy nie był w PUBG najważnijeszy. Sam jestem zdania, że lepiej ograniczać oprawę, by dostać mniej szczegółowy obraz, na którym podczas starć lepiej widać przeciwnika - niezależnie od sprzętu będę więc grał na Low, na małym ekranie mniej rzeczy wtedy rozprasza.

PUBG nie jest na pewno najładniejszą grą na mobile, ba powiedziałbym że jest szara, bura i ponura - czyli wszystko w normie. I taka rada ode mnie - grajcie na słuchawkach. Jestem prawie pewien, że większość graczy tego nie robi, a PUBG nawet w wersji mobilnej jest dużo łatwiejszy kiedy oprócz wzroku angażujecie również słuch.

W PUBG Mobile idzie mi świetnie i niestety wiem dlaczego

Pierwszy mecz w PUBG Mobile rozegrałem w czteroosobowym składzie. Mówiąc szczerze przypadkiem, zapomniałem przestawić meczu na solo. Oczywiście dobrało mi randomowych graczy i każdy wylądował gdzie indziej. Bam, jeden kill, drugi, trzeci, czwarty. Przy najmniejszej strefie dobiegłem do jednego ze współtowarzyszy i zaczęliśmy rozmawiać - namierzyliśmy ostatniego ocalałego przeciwnika i wyciągnąłem go przez okno budynku, w którym się ukrywał. Kurczak, w pierwszym meczu - chyba nie muszę mówić jak bardzo byłem tym zaskoczony.

Drugi mecz rozegrałem na mocniejszym telefonie, już w trybie solo - skończyłem drugi, na samym końcu przeciwnik rzucił mi pod nogi flasha i zastrzelił. Szkoda, wygrana była na wyciągnięcie ręki, moja wina. Oczywiście uśmiech na ustach, idzie mi świetnie - zdecydowanie lepiej niż w PC-towej wersji, w której mam już rozegrane ponad 120 godzin. Zacząłem więc czytać o PUBG Mobile i...wszystko stało się jasne.

Gra na starcie wrzuca do meczu boty, w zależności od poziomu doświadczenia gracza jest ich z czasem coraz mniej. To ciekawy sposób na zachęcenie nowych osób, które wchodząc do gry z marszu pewnie ginęłybyw pierwszych trzech minutach. Z jednej strony byłem więc zniesmaczony, z drugiej to naprawdę genialny pomysł, który mocno obniża tak zwany próg wejścia. No bo sami przyznacie, że dozowanie poziomu trudności wraz z czasem spędzonym w grze zachęca do zabawy i nie pozwoli odejść od ekranu totalnym nowicjuszom, którzy rzuceni od razu na głęboką wodę, bez znajomości mapy nie mieliby najmniejszych szans. Ja mapę znam, podobnie jak podstawowe zasady rozgrywki - pewnie większość tych killi to były właśnie boty, stąd tak dobre wyniki na początku przygody z PUBG Mobile. Ale przecież gry na smartfony mają dawać frajdę od samego początku, ten tytuł daje więc wszystko jest w porządku.

Werdykt

Nie jestem do końca przekonany czy battle royale jako gatunek powinien zadomawiać się na platformach mobilnych, takich jak smartfony czy tablety. Cała "skillowość" gry znika gdzieś gdy trzeba korzystać ze sterowania na dotykowym ekranie. Pozostaje jednak cała frajda związana z tym gatunkiem i emocje, które nabierają na intensywności szczególnie podczas ostatnich minut, gdy na mapie ograniczonej małą strefą zostało już kilka osób, a zwycięstwo jest na wyciągnięcie ręki. I te wszystkie pozytywne rzeczy daje PUBG Mobile, to w tej chwili najlepszy battle royale na platformy mobilne - co więcej, świetny port przenoszący na mały ekran wszystkie najfajniejsze elementy oryginału.

Pozostaje pytanie - dla kogo jest PUBG Mobile? Na pewno nie dla osób, które chcą zastąpić mobilną wersją odsłonę z PC czy Xboksów One. Grę docenią natomiast przede wszystkim miłośnicy tego tytułu, szczerze bowiem wątpię by była ona w stanie porwać tłumy niedzielnych graczy - to podejrzewam uda się dopiero mobilnemu Fortnite.

Tak czy inaczej jestem PUBG Mobile bardzo pozytywnie zaskoczony i zamierzam poświęcić tej produkcji więcej czasu, oczywiście obok mobilnego The Sims, w które cały czas gram. Mam też nadzieję, że mobilny PlayerUnknown's Battlegrounds szybko trafi do oficjalnej dystrybucji i pojawi się w naszym rodzimym Google Play.

PUBG Mobile nie znajdziecie w googlowskim sklepie i nie wiem kiedy się w nim pojawi (choć mam nadzieję, że ostatecznie tam trafi). Aby zagrać, należy zainstalować aplikację APKPure i z jej poziomu pobrać, a następnie zainstalować PUBG Mobile. Miejcie jednak na uwadze, że to zewnętrzna aplikacja, zewnętrzny sklep i nie miejcie do mnie pretensji, jeśli po instalacji coś złego się z Waszym smartfonem lub zgromadzonymi na nim danymi wydarzy. Instalujecie grę na własną odpowiedzialność.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu