E-sport

Radny Katowic: wolę oglądać mecze Polaków w Starcrafta niż reprezentacji w piłkę nożną

Paweł Książek
Radny Katowic: wolę oglądać mecze Polaków w Starcrafta niż reprezentacji w piłkę nożną
32

Michał Jędrzejek to jedna z osób, dzięki której możemy cieszyć się Intel Extreme Masters w Katowicach. Radny tego miasta miał duży wpływ na ściągnięcie IEM do Polski. Doskonale rozumie siłę e-sportu, dlatego uważa, że ta impreza dla stolicy województwa śląskiego "to szansa dla wejścia do ligi miast...

Michał Jędrzejek to jedna z osób, dzięki której możemy cieszyć się Intel Extreme Masters w Katowicach. Radny tego miasta miał duży wpływ na ściągnięcie IEM do Polski. Doskonale rozumie siłę e-sportu, dlatego uważa, że ta impreza dla stolicy województwa śląskiego "to szansa dla wejścia do ligi miast szeroko rozpoznawalnych na świecie. " 

Miał Pan bardzo duży wpływ na ściągnięcie IEM do Polski. Skąd wziął się ten pomysł?

E-sport i gaming przestał być jedynie zabawą, to pełnoprawna część gospodarki oraz dnia codziennego wielu ludzi na całym świecie. To także nowoczesne technologie oraz najprawdziwsze sportowe emocje.  Katowice dostrzegają ten potencjał i chcą być kojarzone z organizacją zawodów e-sportowych na najwyższym światowym poziomie. Mariaż był więc nieunikniony.

Tutaj duży ukłon i podziękowanie dla Prezydenta Miasta Katowice Piotra Uszoka, za to, że zgodził się na ten związek, który wówczas przez niektórych mógł być uważany za mezalians.

Odczuwał Pan ryzyko, że impreza może nie przyciągnąć zbyt dużo osób?

Wszyscy związani z pierwszą edycją IEM Katowice odczuwali presję frekwencji. Spodek to fantastyczny, ale i wymagający obiekt. Mimo, iż z perspektywy czasu decyzja naszych partnerów o niełączeniu przystanku katowickiego z żadnym innym wydarzeniem wydaje się oczywista, wówczas wymagała dużej odwagi.

Co Pan czuł, kiedy w pierwszym dniu imprezy pojawiło się tyle tysięcy kibiców?

Zaskoczenie , ulgę i wielką satysfakcję ze sporego zainteresowania pierwszym tak dużym eventem e-sportowym w Polsce :)

Wśród fanów gier panowała sportowa atmosfera. Dopingowali swoich ulubionych zawodników, krzycząc lub przygotowując różne transparenty. Czy wcześniej spotkał się Pan z podobną reakcją na widok meczów gier komputerowych?

Miałem przyjemność oglądać wcześniej podobne wydarzenie, rzecz jasna w znacznie mniejszej skali. Co oczywiste, znacznie bardziej wolę oglądać mecze Polaków w Starcrafta niż reprezentacji w piłkę nożną.

IEM w Katowicach okazał się ogromnym sukcesem, dlatego w przyszłym roku w Spodku zostaną zorganizowane finały turniejów z tego cyklu. Polska jest gotowa na tak dużą imprezę?

Jestem głęboko przekonany, że tak Polska jak i Katowice, nie tylko są gotowe, ale czekają na tak duże wydarzenie. Dla fanów e-sportu Finały Intel Extreme Masters , to duże święto. Wypełnione sportowymi emocjami i pasją. Jesteśmy dumni i szczęśliwi, że będziemy mogli gościć kibiców, którzy postanowią zawitać osobiście w stolicy światowego e-sportu – jaką niewątpliwie będą wtedy Katowice.

W Polsce mamy tysiące fanów e-sportu. Dlaczego polskie społeczeństwo wciąż tak sceptycznie podchodzi do tego środowiska?

IEM Katowice 2013 jest kamieniem milowym, który odczarował e-sport w Polsce. Przede wszystkim fani zobaczyli jak wielu ich jest. Dlatego właśnie frekwencja była kluczem – pozwoliła unaocznić fakt powagi e-sportu.

Czy po Intel Extreme Masters wśród mieszkańców Katowic czy znajomych, zaobserwował Pan zmianę podejścia do tego rynku?

Największy uwagę przykuł rozmach wydarzenia, tony sprzętu, setki ludzi rożnych narodowości pracujących przy montażu. Za największe jednak słowa uznania uważam opinie mojej dziewczyny, która nie ma za wiele wspólnego z światem elektronicznych wyzwań – ‘ Nie zdawałam sobie sprawy, że to może być tak fantastyczne’

Zdarzały się gratulacje od pozostałych radnych lub przedstawicieli innych samorządów?

Największą gratulacją były próby rozmów z organizatorami o przeniesieniu IEM do innego miasta w trakcie trwania styczniowego przystanku.

Nie spoczywając na laurach, przygotowujecie się do kolejnego IEM w Spodku. Czy miasto po pierwszej edycji tego turnieju w Katowicach, postanowiło jeszcze bardziej wesprzeć imprezę? Na czym polega to wsparcie?

Mamy jasno zdefiniowane pola współpracy, na każdym z nich planujemy progres. Jedyną nowością jaką mam nadzieje uda się zaproponować, byłaby jakaś forma zaangażowania i docenienia społeczności jaką tworzą fani e-sportu. Związek samorządu oraz sceny tworzonej przez graczy wydaje się bardzo kuszącą perspektywą.

Impreza świetnie była rozreklamowana w innych miastach i w Internecie. W komentarzach na wielu portalach można było jednak przeczytać zażalenia mieszkańców Katowic, że nie wiedzieli o tym wydarzeniu. Czy w przyszłym roku planujecie jeszcze bardziej informować ich o IEM?

Musze przyznać, że nie spotkałem się z taką tezą, tym bardziej za nią dziękuje. Zwrócimy na to uwagę, aby mieszkańcy Katowic byli lepiej poinformowani o Finale IEM w marcu 2014.

IEM jest jednym z ważniejszych wydarzeń w kalendarzu Spodka?

Jest wyraźnie zauważalny. Jest równie jak nie bardziej zauważalny dla hoteli, restauracji, pubów, kawiarni, hosteli, komunikacji publicznej i prywatnej. Zwiększony obrót lokalnych przedsiębiorców to bardzo ważny aspekt przy podejmowaniu decyzji o wsparciu konkretnych wydarzeń.

Wspierając turniej e-sportowy, Katowice zrobiły pierwszy, duży krok. Czy inne samorządy powinny iść śladem Waszego miasta, pomagając nawet organizatorom mniejszych imprez dla graczy?

Nie mnie oceniać strategiczne decyzje innych miast, dla Katowic e-sport to szansa dla wejścia do ligi miast szeroko rozpoznawalnych na świecie.

Jak zachęciłby Pan ludzi spoza środowiska e-sportowego do przyjazdu na Intel Extreme Masters w Katowicach?

Emocje, emocje i jeszcze raz emocje. To prawdziwa sportowa i multimedialna uczta nie tylko dla graczy. Widziałem babcie i dziadków klaszczących razem z wnukami, IEM Katowice to wydarzenie dla całych rodzin.

Dziękuję za poświęcony czas.

fot. Urszula Strąk 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu