Polska

Dewiza końcówki roku? "Zniszczyć wszystko!" - rzecz o nienawiści, mediach i ich polaryzacji

Jakub Szczęsny

Człowiek, bloger, maszyna do pisania. Społeczny as...

71

Smutne czasy nastały - już wcześniej. Myślałem, że smutniej już nie będzie. Młody jestem i głupi zapewne, bo takowe przyszły spowijając cień na te poprzednie. Kolorowo nie było wtedy, jak najpierw wyzywało się Lecha Kaczyńskiego od głupich kartofli po to, by mu robić ronda tylko dlatego, że umarł i...

Smutne czasy nastały - już wcześniej. Myślałem, że smutniej już nie będzie. Młody jestem i głupi zapewne, bo takowe przyszły spowijając cień na te poprzednie. Kolorowo nie było wtedy, jak najpierw wyzywało się Lecha Kaczyńskiego od głupich kartofli po to, by mu robić ronda tylko dlatego, że umarł i na chwilę byliśmy jednym narodem. Po ostatnich wyborach nienawiść między sympatykami pewnych partii politycznych nasiliła się - zgodnie z nastrojami jakie tworzy się na arenie politycznej.

W Internecie co jakiś czas huczy. Staram się nie oceniać ani jednych, ani drugich, bo uważam, że wszyscy są warci tyle samo. Robienie sobie jaj z Trybunału trochę mnie przeraziło, ale przyzwyczaiłem się, że polityka nie należy do czystych gier i moralności w niej nie znajdę. Poprzednicy również robili sobie jaja z różnych rzeczy, afera za aferą, taśmy, podsłuchy i tak dalej. Można było mieć wrażenie, że jest źle, ale stabilnie. Teraz jak jest? Tak samo, tylko że głośniej. Głośniej na tyle, że czym bardziej atmosfera robi się gorąca, tym głośniej wrzeszczą sympatycy jednych i drugich. Ja to czasami mam wrażenie, że Polacy muszą się między sobą kłócić, wpisane jest to w naszą tożsamość narodową. Nasz Papież, jego śmierć, tragedia pod Smoleńskiem, obalenie komunizmu, sowiecka okupacja - nic nas nie było w stanie scalić. Te nastroje podjudzane są nie tylko przez media, ale i polityków. Wskazuje się wroga, ludzi się szczuje i voila.

Wczoraj miałem okazję obejrzeć Tomasza Lisa "na żywo" w TVP2. Pan Tomasz jest dziennikarzem widocznie sympatyzującym z obecną opozycją. Prawdopodobnie to był jego ostatni program w tej stacji i nie zdziwię się, gdy po Nowym Roku już nie zobaczę tego programu w ramówce "dwójki". Politycy różnych partii poza PiS rozmawiali o sytuacji w kraju. Atmosfera? Iście "anty" - straszono, szczuto, mówiono o zagrożeniu dla demokracji, o burzeni, przestępstwach, nieprawości i ogólnie - o tragedii ogromnej. Nie powiem, nie podoba mi się "blitzkriegowaty" styl rządzenia przez Jarosława Kaczyńskiego (tak, serio). Ale pomińmy to - nie podoba mi się dalszy podział społeczeństwa i nagonka na... WOŚP.


Jak byłem mały, lubiłem czytać gazety. Nie chciałem wtedy zostać dziennikarzem/blogerem, ale uważałem, że ci ludzie odwalają kawał dobrej roboty. Są wszędzie tam, gdzie dzieje się coś ważnego, mówią to, co należy mówić głośno i wyraźnie. Dzisiaj już tak niestety nie uważam.

Kradną, oszukują, pomagają

Płacicie podatki? Pewnie tak. Ja też - codziennie, jak idę do sklepu, kupuję jogurt i bułki, w papierosach opłacam swoje przyszłe leczenie potencjalnego raka płuc. Niedługo czas rozliczania się, zobaczę ile mógłbym zarobić, gdyby państwo ode mnie nic nie chciało. Nie, nie - nie chcę iść drogą korwinowców, którzy najchętniej znieśliby prawie wszystko i wszystkich. Nie tędy droga. Podatki bolą - szczególnie, jak się trzeba ukorzyć i do placówki służby zdrowia należy się udać. Trzy dni wystarczyły mi, żebym cudownie ozdrowiał i wypisał się na własne żądanie - jedzenie gorsze jak w więzieniu, sprzęt stary - umieralnia. Lekarze, dyrektorzy zdają sobie z tego sprawę. Sprzęt medyczny jest potrzebny, a na taki niektórych placówek nie stać. Od 1993 roku z pomocą przychodzi WOŚP i zbiera fundusze na tak bardzo potrzebne urządzenia.

Wokół WOŚP jest również sporo kontrowersji - niejasne jest to, co dokładnie dzieje się z pieniędzmi zebranymi przez fundację, część z tego, co wyląduje w puszkach trafia również na Woodstock, co rzecz jasna niektórym grupom społecznym jest mocno nie w smak. Trudno jednak odmówić WOŚP ogromnego wkładu w to, by "było dobrze". A sama fundacja cieszy się od lat najwyższym zaufaniem społecznym, mimo nagonki niektórych blogerów, czy środowisk politycznych.

Matka Kurka ostro wojował z WOŚP wykazując niejasności w sprawozdaniach organizacji charytatywnej. Czy wyszło z tego coś wielkiego... cóż. Dopóki nie ma jednoznacznej informacji: "Owsiak kradł, WOŚP kradnie", to dla mnie WOŚP jest niewinne. Dopóki na Owsiaku nie ciąży żaden wyrok skazujący, nie mam podstaw, by twierdzić, że jest złodziejem. Zresztą nie o to tutaj chodzi. Nie mam problemów z zaufaniem do ludzi - oczywiście dopóki go w jakiś sposób nie podepczą. Ja Owsiakowi ufam i na przekór pozostania w "gorszym sorcie" Polaków, wrzucę coś do puszki, przeleję pieniądze, udam się na jeden z koncertów WOŚP - cokolwiek. Nie interesuje mnie to, czy akurat moja złotówka pójdzie na Woodstock, na pensje wewnątrz fundacji, czy rzeczywiście - na tomograf, na łóżka dla oddziału dziecięcego, czy cokolwiek związanego ideowo z działalnością fundacji. A skoro o idei mowa...

Jak nisko upadliśmy, by ideą sobie wycierać twarze?

Idea pomagania ludziom, krzewienia kultury wzajemnej pomocy to jedna z takich, z którymi się nie kłócę. Świat byłby dużo lepszy, gdybyśmy byli gotowi sobie nawzajem pomóc - nie da się doprowadzić społeczeństwa do takiego stanu, gdzie każdy każdemu pomoże i nagle wszystko będzie ok. Idealistą nie jestem, wiem, że pewnych rzeczy nie będziemy w stanie osiągnąć. Ale pewne idee są piękne i przynajmniej powinniśmy dążyć do ich realizacji, to już naprawdę coś.


Takim dzieciaczkom m. in. pomaga WOŚP. Ze sprzętów zakupionych przez tę organizację korzystali moi siostrzeńcy. Niewykluczone, że skorzystają z nich również moje dzieci.

Po tym, jak wielce oświecony poseł Prawa i Sprawiedliwości, Pan Stanisław Pięta stwierdził:

Smutne czasy nastały - już wcześniej. Myślałem, że smutniej już nie będzie. Młody jestem i głupi zapewne, bo takowe przyszły spowijając cień na te poprzednie. Kolorowo nie było wtedy, jak najpierw wyzywało się Lecha Kaczyńskiego od głupich kartofli po to, by mu robić ronda tylko dlatego, że umarł i na chwilę byliśmy jednym narodem. Po ostatnich wyborach nienawiść między sympatykami pewnych partii politycznych nasiliła się - zgodnie z nastrojami jakie tworzy się na arenie politycznej.

W Internecie co jakiś czas huczy. Staram się nie oceniać ani jednych, ani drugich, bo uważam, że wszyscy są warci tyle samo. Robienie sobie jaj z Trybunału trochę mnie przeraziło, ale przyzwyczaiłem się, że polityka nie należy do czystych gier i moralności w niej nie znajdę. Poprzednicy również robili sobie jaja z różnych rzeczy, afera za aferą, taśmy, podsłuchy i tak dalej. Można było mieć wrażenie, że jest źle, ale stabilnie. Teraz jak jest? Tak samo, tylko że głośniej. Głośniej na tyle, że czym bardziej atmosfera robi się gorąca, tym głośniej wrzeszczą sympatycy jednych i drugich. Ja to czasami mam wrażenie, że Polacy muszą się między sobą kłócić, wpisane jest to w naszą tożsamość narodową. Nasz Papież, jego śmierć, tragedia pod Smoleńskiem, obalenie komunizmu, sowiecka okupacja - nic nas nie było w stanie scalić. Te nastroje podjudzane są nie tylko przez media, ale i polityków. Wskazuje się wroga, ludzi się szczuje i voila.

Wczoraj miałem okazję obejrzeć Tomasza Lisa "na żywo" w TVP2. Pan Tomasz jest dziennikarzem widocznie sympatyzującym z obecną opozycją. Prawdopodobnie to był jego ostatni program w tej stacji i nie zdziwię się, gdy po Nowym Roku już nie zobaczę tego programu w ramówce "dwójki". Politycy różnych partii poza PiS rozmawiali o sytuacji w kraju. Atmosfera? Iście "anty" - straszono, szczuto, mówiono o zagrożeniu dla demokracji, o burzeni, przestępstwach, nieprawości i ogólnie - o tragedii ogromnej. Nie powiem, nie podoba mi się "blitzkriegowaty" styl rządzenia przez Jarosława Kaczyńskiego (tak, serio). Ale pomińmy to - nie podoba mi się dalszy podział społeczeństwa i nagonka na... WOŚP.

Jak byłem mały, lubiłem czytać gazety. Nie chciałem wtedy zostać dziennikarzem/blogerem, ale uważałem, że ci ludzie odwalają kawał dobrej roboty. Są wszędzie tam, gdzie dzieje się coś ważnego, mówią to, co należy mówić głośno i wyraźnie. Dzisiaj już tak niestety nie uważam.

Kradną, oszukują, pomagają

Płacicie podatki? Pewnie tak. Ja też - codziennie, jak idę do sklepu, kupuję jogurt i bułki, w papierosach opłacam swoje przyszłe leczenie potencjalnego raka płuc. Niedługo czas rozliczania się, zobaczę ile mógłbym zarobić, gdyby państwo ode mnie nic nie chciało. Nie, nie - nie chcę iść drogą korwinowców, którzy najchętniej znieśliby prawie wszystko i wszystkich. Nie tędy droga. Podatki bolą - szczególnie, jak się trzeba ukorzyć i do placówki służby zdrowia należy się udać. Trzy dni wystarczyły mi, żebym cudownie ozdrowiał i wypisał się na własne żądanie - jedzenie gorsze jak w więzieniu, sprzęt stary - umieralnia. Lekarze, dyrektorzy zdają sobie z tego sprawę. Sprzęt medyczny jest potrzebny, a na taki niektórych placówek nie stać. Od 1993 roku z pomocą przychodzi WOŚP i zbiera fundusze na tak bardzo potrzebne urządzenia.

Wokół WOŚP jest również sporo kontrowersji - niejasne jest to, co dokładnie dzieje się z pieniędzmi zebranymi przez fundację, część z tego, co wyląduje w puszkach trafia również na Woodstock, co rzecz jasna niektórym grupom społecznym jest mocno nie w smak. Trudno jednak odmówić WOŚP ogromnego wkładu w to, by "było dobrze". A sama fundacja cieszy się od lat najwyższym zaufaniem społecznym, mimo nagonki niektórych blogerów, czy środowisk politycznych.

Matka Kurka ostro wojował z WOŚP wykazując niejasności w sprawozdaniach organizacji charytatywnej. Czy wyszło z tego coś wielkiego... cóż. Dopóki nie ma jednoznacznej informacji: "Owsiak kradł, WOŚP kradnie", to dla mnie WOŚP jest niewinne. Dopóki na Owsiaku nie ciąży żaden wyrok skazujący, nie mam podstaw, by twierdzić, że jest złodziejem. Zresztą nie o to tutaj chodzi. Nie mam problemów z zaufaniem do ludzi - oczywiście dopóki go w jakiś sposób nie podepczą. Ja Owsiakowi ufam i na przekór pozostania w "gorszym sorcie" Polaków, wrzucę coś do puszki, przeleję pieniądze, udam się na jeden z koncertów WOŚP - cokolwiek. Nie interesuje mnie to, czy akurat moja złotówka pójdzie na Woodstock, na pensje wewnątrz fundacji, czy rzeczywiście - na tomograf, na łóżka dla oddziału dziecięcego, czy cokolwiek związanego ideowo z działalnością fundacji. A skoro o idei mowa...

Jak nisko upadliśmy, by ideą sobie wycierać twarze?

Idea pomagania ludziom, krzewienia kultury wzajemnej pomocy to jedna z takich, z którymi się nie kłócę. Świat byłby dużo lepszy, gdybyśmy byli gotowi sobie nawzajem pomóc - nie da się doprowadzić społeczeństwa do takiego stanu, gdzie każdy każdemu pomoże i nagle wszystko będzie ok. Idealistą nie jestem, wiem, że pewnych rzeczy nie będziemy w stanie osiągnąć. Ale pewne idee są piękne i przynajmniej powinniśmy dążyć do ich realizacji, to już naprawdę coś.

Takim dzieciaczkom m. in. pomaga WOŚP. Ze sprzętów zakupionych przez tę organizację korzystali moi siostrzeńcy. Niewykluczone, że skorzystają z nich również moje dzieci.

Po tym, jak wielce oświecony poseł Prawa i Sprawiedliwości, Pan Stanisław Pięta stwierdził:

Pewien żołnierz w mało wybrednych słowach posłowi przetłumaczył, że mimo jego profesji, on i tak wrzuci coś do puszki. Pan poseł stał się inicjatorem nowej nagonki, w której:

a) Polaków ponownie dzieli się na lepszy i gorszy sort. Partia rządząca ma tendencję do bycia arbiter elegantiarum w kwestii moralności, toteż swoje macki kładzie również na tym, jak prawdziwy Polak powinien się zachowywać - komu dać pieniądze, a komu nie dać. Reszta to barachło, gorszy sort, żydokomuniści - należy odsądzić ich od czci i wiary.

b) Otwiera się drogę pewnym blogerom/dziennikarzom do uskuteczniania kolejnych ataków - tu nie tylko o WOŚP chodzi, lecz i o sympatyków tej organizacji, czy obecnej opozycji. Staram się nie dzielić nikogo ze względu na wyznanie/rasę/poglądy/pochodzenie/status materialny. Również nie godzę się z żadnymi podziałami. A tymczasem, zły przykład idzie z góry, media chwytają temat, bo się klika. Są igrzyska, będzie mięcho.

Co teraz? Kolejny podział. Politycy chyba zapomnieli od czego siedzą w ławach Sejmu, a media - do czego zostały stworzone. Wyobrażacie sobie, bym nagle zaczął mówić, że androidowców należy bić jak kacapów, bo Google blokuje konkurencyjność na rynku i uciska Windows 10 Mobile? Że apple'owców należy spalić na stosie za głupotę, bo płacą horrendalne pieniądze za to, że mają jabłko z tyłu? Ludzie kochani, do jakich czasów doczekaliśmy, że po rozbiorach, po parszywym komunizmie, po hitlerowskiej okupacji dajemy się tak wywieść w pole? Drodzy Państwo - nie o WOŚP tu chodzi. Nie chodzi mi o PiS, PO, Nowoczesną, kogokolwiek w cyrku na Wiejskiej. Smutno mi, że dzieli się Polaków. Smutno mi, że to wykorzystują media.

Chciałbym, żeby było normalnie. Z tego wszystkiego zaczynam zapominać jak to jest.

Grafika: 1, 2, 3

Pewien żołnierz w mało wybrednych słowach posłowi przetłumaczył, że mimo jego profesji, on i tak wrzuci coś do puszki. Pan poseł stał się inicjatorem nowej nagonki, w której:

a) Polaków ponownie dzieli się na lepszy i gorszy sort. Partia rządząca ma tendencję do bycia arbiter elegantiarum w kwestii moralności, toteż swoje macki kładzie również na tym, jak prawdziwy Polak powinien się zachowywać - komu dać pieniądze, a komu nie dać. Reszta to barachło, gorszy sort, żydokomuniści - należy odsądzić ich od czci i wiary.

b) Otwiera się drogę pewnym blogerom/dziennikarzom do uskuteczniania kolejnych ataków - tu nie tylko o WOŚP chodzi, lecz i o sympatyków tej organizacji, czy obecnej opozycji. Staram się nie dzielić nikogo ze względu na wyznanie/rasę/poglądy/pochodzenie/status materialny. Również nie godzę się z żadnymi podziałami. A tymczasem, zły przykład idzie z góry, media chwytają temat, bo się klika. Są igrzyska, będzie mięcho.

Co teraz? Kolejny podział. Politycy chyba zapomnieli od czego siedzą w ławach Sejmu, a media - do czego zostały stworzone. Wyobrażacie sobie, bym nagle zaczął mówić, że androidowców należy bić jak kacapów, bo Google blokuje konkurencyjność na rynku i uciska Windows 10 Mobile? Że apple'owców należy spalić na stosie za głupotę, bo płacą horrendalne pieniądze za to, że mają jabłko z tyłu? Ludzie kochani, do jakich czasów doczekaliśmy, że po rozbiorach, po parszywym komunizmie, po hitlerowskiej okupacji dajemy się tak wywieść w pole? Drodzy Państwo - nie o WOŚP tu chodzi. Nie chodzi mi o PiS, PO, Nowoczesną, kogokolwiek w cyrku na Wiejskiej. Smutno mi, że dzieli się Polaków. Smutno mi, że to wykorzystują media.

Chciałbym, żeby było normalnie. Z tego wszystkiego zaczynam zapominać jak to jest.

Grafika: 1, 2, 3

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu