Felietony

Polacy są w czołówce najchętniej płacących za muzykę w Europie - wywiad z CIO Deezer - Laurentem Billionem

Jan Rybczyński
Polacy są w czołówce najchętniej płacących za muzykę w Europie - wywiad z CIO Deezer - Laurentem  Billionem
13

Deezer to jeden z serwisów umożliwiający dostęp do niemal nieograniczonej ilości muzyki - mówimy o 20 milionach piosenek. Posiada 26 milionów użytkowników na całym świecie, którzy utworzyli 100 milionów playlist. Co istotne dla nas, jest dostępny w Polsce bez kombinowania z VPN i według udzielonych...

Deezer to jeden z serwisów umożliwiający dostęp do niemal nieograniczonej ilości muzyki - mówimy o 20 milionach piosenek. Posiada 26 milionów użytkowników na całym świecie, którzy utworzyli 100 milionów playlist. Co istotne dla nas, jest dostępny w Polsce bez kombinowania z VPN i według udzielonych mi informacji, zawiera wszystkich polskich artystów, którzy zgodzili się na dystrybucję cyfrową swojej muzyki. Wczoraj odbyła się konferencja, w której podsumowano największe zalety serwisu. Wśród nich należy wymienić możliwość korzystania z całej biblioteki za darmo przez okres sześciu miesięcy (czasem pomiędzy utworami pojawiają się reklamy audio), oraz możliwość słuchania muzyki offline na urządzeniach mobilnych w płatnym abonamencie, który posiada dwutygodniową wersję testową.

Przedwczoraj natomiast miała miejsce premiera aplikacja na telewizory Smart TV, która według zapewnień oferuje pełną funkcjonalność, włącznie z udostępnianiem słuchanych piosenek na Facebooku. Obsługa tak obszernej bazy muzyki w salonie może faktycznie być wygodniejsza z poziomu telewizora, pod warunkiem, że mamy podłączony do niego normalny zestaw HiFi i nie słuchamy muzyki na budowanych głośnikach. Oprócz tego Dezzer będzie dostępny w systemach car audio i na niektórych sprzętach typu HiFi. Nie zabrakło również aplikacji mobilnych na iOS i Adroida.

W tym kontekście nie bez znaczenia jest fakt, że partnerem strategicznym Deezera w Polsce jest Orange, który w abonamentach kosztujących powyżej 89,90 zł oferuje Deezera w wersji premium za darmo, dodatkowo nie naliczając opłat za transfer mobilnego internetu wykorzystanego do pobierania muzyki. Osoby posiadające niższe abonamenty mogą wykupić usługę Deezer w cenie podobnej do usługi premium (z cennika wynika, że 2,92 zł taniej niż pakiet na stronie Deezera). Główną korzyścią w takim wypadku będzie właśnie możliwość skorzystania z darmowego transferu 3G do pobierania muzyki, który nie będzie odejmowany z puli wykupionego internetu.

Z wywiadu, który znajdziecie poniżej wynika, że Deezer bardzo mocno stawia na rynek lokalny, a więc oprócz bogatej biblioteki stara się zaoferować jak najwięcej muzyki pochodzącej z kraju, w którym jest dostępny. Dodatkową inicjatywą w tym zakresie jest Deezer Offline - transmitowanie na żywo i w jakości HD koncertów odbywających się w Polsce. Pierwszy z nich zapowiadany jest na 20 lutego. Wykonawca nie został jeszcze ujawniony, ale ma być to "jeden z najważniejszych polskich artystów".

Najciekawsza jednak z tego wszystkiego była rozmowa z odpowiedzialnym za globalną strategię rozwoju Laurentem Billionem, który zdradził kilka ciekawych szczegółów, między innymi, że Polska jest krajem mocno związanym z muzyką, a Polacy chętnie płacą za muzykę - konwersja darmowych kont na płatne jest jedna z najwyższych w Europie. Zachęcam do przeczytania całości:

Jan Rybczyński: Jak ważny jest dla Deezera polski rynek? Czy jesteśmy w jakiś sposób wyjątkowi?

Laurent Billion: Polski rynek jest dla nas jednym z priorytetów. Otworzyliśmy ponad 40 biur na całym świecie, polskie było piąte w kolejności. Było pierwszym, które nie należy do grona najbliższych sąsiadów: Anglii, Belgii, Włoch, Hiszpanii i Niemiec. Polska jest dla nas istotna z kilku powodów, po pierwsze to duży kraj, w którym konsumpcja muzyki odgrywa istotną rolę, zarówno muzyka polska, jak i zagraniczna. To dobry i interesujący dla nas rynek.
Zanim zaczęliśmy budować zespół uruchomiliśmy Deezera w Polsce na próbę, bez reklam, żeby sprawdzić czy spotka się z zainteresowaniem. Byliśmy pozytywnie zaskoczeni ilością odwiedzin, ilością powracających osób, ilością osób wykupujących płatną usługę.

JR: Jak wygląda konwersja z użytkowników korzystających za darmo, na tych, którzy zdecydowali się zapłacić za usługę Premium?

Laurent Billion: W Polsce jest to jeden z najwyższych wskaźników w całej Europie. Polacy chętniej przełączają się z darmowej wersji na płatną, pozbawioną reklam, z lepszą jakością dźwięku.

JR: Czyli Polacy płacą za muzykę.

Laurent Billion: Tak, Polacy płacą abonament za muzykę, której słuchają. Jeśli ludzie często korzystają z serwisu zwykle płacą abonament. Pytanie brzmi, czy używają go wystarczająco często? A konsumpcja muzyki w Polsce jest naprawdę duża. Mam kilka krajów, które są silnie powiązane z muzyką, niektóre przykłady są oczywiste : Brazylia, Meksyk. Z Polską jest podobnie, chociaż na pierwszy rzut oka to nie jest takie oczywiste. Myślę, że ludzie szukają serwisu, który po prostu działa i jeśli spełnia ich oczekiwania, to zdecydują się za niego zapłacić.

JR: To pewna niespodzianka dla mnie. Przyjęło się mówić, że Polacy są niechętnie do płacenia za cokolwiek, co znajduje się w sieci. To w takim razie dobra wiadomość.

Laurent Billion: Za muzykę najwyraźniej chcą zapłacić. Dla nas to dobra wiadomość. Polacy płacą chętniej niż Belgowie, Holendrzy, Niemcy…

JR: Czy na tym etapie Deezer przynosi zyski, czy to raczej okres inwestycji?

Laurent Billion: To zdecydowanie czas inwestycji. Wierzymy, że powinniśmy postawić również na dostosowanie serwisu do warunków lokalnych, zwłaszcza w Polsce. Dlatego mamy zespół ludzi, miłośników muzyki, którzy nad tym pracują. Jako globalna firma, Deezer powinien zacząć przynosić zysk w 2014 roku, w przypadku polskiego oddziału to również powinno się udać. To roczna lub dwuletnia inwestycja.

JR: Co jest w takim razie mocną stroną Deezera, przechylająca szalę na jego korzyść w stosunku do przyszłej i obecnej konkurencji?

Laurent Billion: Lokalna muzyka i odkrywanie nowej, także lokalnej muzyki. Mam zespół odpowiedzialny tylko i wyłącznie za odkrywanie nowej muzyki. Myślę, że to w połączeniu z naszymi relacjami z artystami, jest naszą największą siłą.

JR: Jakiej konkurencji Deezer obawia się najbardziej w Polsce i Europie?

Laurent Billion: Nie boimy się konkurencji, ponieważ ten rynek jest nadal ogromny i jest naszym zdaniem na nim miejsce na kilku graczy. Kiedy ciasto nie jest jeszcze podzielone w całości, nie tak trudno odkroić z niego kawałek. Ja wierzę, że jest przyszłość przed strumieniowaniem muzyki. Wierzymy w swoją strategię, jesteśmy pewni siebie. Na razie nie mamy konkurencji w Polsce, choć niedługo się z pewnością jakaś pojawi.

JR: Czy kilka podobnych serwisów może koegzystować na jednym rynku?

Laurent Billion: Tak. Sądzę, że to nie jest rynek typu: zwycięzca bierze wszystko. Jest miejsce dla wielu, może nie dziesięciu, ale dwóch, trzech, czterech. Powinniśmy zająć dobre miejsce. Jest znacznie trudniej, gdy mówimy o sytuacji jednego zwycięzcy, ale rynek muzyki tak nigdy nie działał. Dlatego ani się nie boimy konkurencji, ani nie zakładamy, że będziemy jedynymi na rynku.

JR: Czy negocjacje z wydawcami są wciąż skomplikowane? Koncepcja strumieniowania muzyki nie jest nowa, ale wcześniej nie dało się jej sensownie zrealizować.

Laurent Billion: Teraz to przede wszystkim kwestia negocjacji ceny. Sama koncepcja strumieniowania jest powszechnie akceptowana. Na całym świecie mamy problem może z dwoma wydawcami w skali wszystkich ponad 160 krajów. W pozostałych przypadkach to tylko kwestia negocjacji. Nikt nie podważa samego sposobu dostarczania muzyki w ramach abonamentu.

JR: A co z tak z umowami na wyłączność tzw. exclusive’ami, gdy znany zespół podpisuje taką umowę z tylko jednym serwisem dostarczającym muzykę? Czy to problem?

Laurent Billion: Tan problem faktycznie dotyczy niektórych znanych zespołów. Ja uważam, że umowy na wyłączność mogą zaszkodzić wszystkim. Największym problemem rynku muzycznego jest konieczność całkowitego przebudowania łańcucha wartości. Nie da się budować rynku, w którym wszyscy tracą pieniądze, artyści nie dostają zapłaty, producenci tracą udziały w rynku. Dwie rzeczy muszą się zdarzyć jednocześnie, aby to zmienić: rynek muzyczny musi znowu zacząć rosnąć, a strumieniowanie muzyki zdecydowanie pomaga to osiągnąć. Dodatkowo wszyscy muszą na tym zarabiać. Inaczej nic się nie zmieni.

JR: Czy piractwo i wszelkie próby wzięcia z darmo tego, co oferuje usługa Premium są dużym problemem?

Laurent Billion: Żeby być całkiem szczerym, nie da się walczyć z piractwem uprawianym przez ludzi, którzy mają na to dużo czasu. Zawsze znajdzie się sposób, aby obejść ograniczenia. Oczywiście, mamy ekipy, które starają się nad tymi kwestiami pracować.
Po skończeniu 20 może 25 lat, idziesz do pracy, masz dużo spraw na głowie, dlatego chcesz, żeby po prostu działało i za to płacisz. Zawsze będzie część użytkowników, którzy nie będą płacić i musimy się z tym liczyć. Jeśli nie zostaną z nami, to pójdą na YouTube – to tylko kwestia czasu i zasobów, jakie chcesz poświęcić na pozyskanie muzyki za darmo. Jeżeli masz trzynaście lat, chodzisz do szkoły, nie masz pieniędzy, ale masz dużo czasu. Ciężko oczekiwać, żeby takie osoby płaciły, nawet nie posiadając karty kredytowej.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu