Felietony

Podatki, wojna i polityka czyli dlaczego ceny paliw są takie wysokie

Marek Adamowicz

...

18

Pewnie wiele razy tankując samochód łapiecie się za głowę lub zadajecie sobie pytanie dlaczego ceny są tak wysokie. Okazuje się, że na ostateczną kwotę ma wpływ bardzo dużo czynników i nie są to wyłącznie podatki.

Kto z czytelników nie pamiętałby czasów kiedy ceny paliw na stacjach nie przekraczały poziomu 2 czy 3 zł. Tak było mniej więcej do początku XXI wieku, kiedy każde przekroczenie cen na stacjach powyżej 2,5 zł było odbierane jako ogromna drożyzna. Teraz wszyscy się cieszą kiedy ceny paliw spadną poniżej poziomu 4,5 zł, chociaż były już czasy kiedy za litr paliwa trzeba było płacić powyżej 5 zł, a nawet około 6 zł! Skąd takie wahania cen i dlaczego kierowcy muszą ponosić tak wysokie koszty przy dystrybutorze?

Ceny paliw na stacjach: Konflikty wojenne i polityka mają duży wpływ

Źródła fali podwyżek na stacjach należy szukać w okolicach 2003 roku. Wtedy też wybuchł konflikt wojenny w Iraku, który w większym lub mniejszym znaczeniu trwa do dzisiaj. I właśnie wojny są jednym z zasadniczych źródeł podwyżek. Nie od dzisiaj wiadomo, że konflikty często prowadzone są właśnie w kontekście źródeł energii i ropy naftowej. Od 2003 roku można zauważyć na polskich stacjach paliw znaczące podwyżki cen zarówno benzyny bezołowiowej, jak i oleju napędowego.

Również i teraz konflikty zbrojne i niespokojna sytuacja na świecie nie pozostaje bez wpływu na ceny paliw. W ostatnim czasie można zaobserwować wzrosty cen ropy naftowej na świecie. Tłumaczone jest to m.in. przedłużającą się wojną w Syrii i niestabilną sytuacją polityczną w Libii. Znane są też sytuacje w których polityka wpływa na ceny paliw. Wystarczy przypomnieć sytuację kiedy Rosja chciała wykorzystywać przepływ ropy naftowej przez Białoruś i Ukrainę do destabilizacji sytuacji politycznej w tych krajach. Tzw. „przykręcanie kurka z ropą” również nie pozostawało bez wpływu na koszty paliw na stacjach paliw.

Ceny paliw na stacjach: podatki lwią częścią

Na ceny paliw na stacjach benzynowych mają też wpływ kwestie nie do końca związane z polityką i konfliktami zbrojnymi. Mowa tutaj przede wszystkim o koszcie ropy naftowej oraz o podatkach. W momencie tworzenia tego materiału cena tzw. Baryłki ropy (która daje orientacyjny koszt zakupu ropy naftowej) oscyluje w okolicach 74 dolarów. Jeszcze kilka lat temu znane były przypadki przekroczenia ponad 120 dolarów. W Polsce ceny paliw w rafineriach to niecała połowa ostatecznej ceny paliwa w Polsce – w przypadku benzyny 95 jest to 44,1%, a w przypadku oleju napędowego 49,1%. Reszta to inne opłaty i podatki.

Na cenę jednego litra paliwa na stajach paliw składa się wiele czynników. To wspomniana już cena surowca w rafinerii, ale też podatki i inne opłaty. Obecnie średnia cen paliw (według portalu e-petrol.pl) kształtuje się na poziomie 4,76 zł za benzynę bezołowiową 95 i 4,67 zł za olej napędowy. Na całą kwotę składają się: cena paliwa w rafinerii (2,1 zł – 44,1%), akcyza (1,54 zł – 32,4%), podatek VAT (0,89 zł – 18,7%), opłata paliwowa (0,13 zł – 2,7%) i marża stacji (0,1 zł – 2,1%). To są dane dotyczące ceny benzyny. W przypadku oleju napędowego kształtują się one na podobnym poziomie. Okazuje się zatem, że lwia część kosztu litra paliwa to podatki. W niedługim czasie może okazać się, że kierowcy będą musieli uiszczać dodatkowe opłaty wliczone w cenę.

Opłata paliwowa została wprowadzona do ceny paliwa, ponieważ docelowo pieniądze mają trafić na Fundusz Dróg Samorządowych – z przeznaczeniem na budowę lokalnych dróg. Jednak prawdopodobnie niewielka część trafia na ich rozwój, ponieważ w ostatnim czasie nie słychać o podpisywaniu spektakularnych kontraktów drogowych.

Przy bliższym przyjrzeniu się cen paliw można też dowiedzieć się, że koncerny paliwowe stosunkowo niewiele zarabiają na handlu paliwem. Oczywiście ceny paliw na stacjach przy autostradach mają się nijak do średnich cen, jednak w tym wypadku duże znaczenie ma kontrakt podpisany przez Orlen lub inną firmę paliwową z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad. Znane są przypadki gdzie zarządca wpisywał w umowy na budowę stacji, konieczność dzielenia się zyskiem z handlu przez koncern.

Osobiście uważam, że ceny paliw w Polsce są bardzo wysokie. Kierowcy nie od dzisiaj uchodzą za największych dostarczycieli pieniędzy do budżetu i niewiele wskazuje, że miałoby się to zmienić. Na nic się zdadzą raczej protesty przy dystrybutorach. Niestety coraz częściej można tutaj stosować znane przysłowie: płacz i płać.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu