Filmy

Płonący olej, woda i chmura ognia - wszystko ciekawie nagrane

Maciej Sikorski
Płonący olej, woda i chmura ognia - wszystko ciekawie nagrane
4

Nie dolewaj oliwy do ognia. A wody do płonącej oliwy. Obie mądrości często są powtarzane, ale do niektórych i tak nie docierają. Niestety, pobieranie nauk na własnej skórze może być czasem bardzo bolesne. I mam tu już na myśli problem w dosłownej postaci - zwyczajnego pożaru na patelni czy w garnku....

Nie dolewaj oliwy do ognia. A wody do płonącej oliwy. Obie mądrości często są powtarzane, ale do niektórych i tak nie docierają. Niestety, pobieranie nauk na własnej skórze może być czasem bardzo bolesne. I mam tu już na myśli problem w dosłownej postaci - zwyczajnego pożaru na patelni czy w garnku. Ludzie gaszą go czasem wodą, a to może prowadzić do jeszcze większych szkód. Nawet do uszczerbku na zdrowiu. Wystarczy obejrzeć krótki film, by zrozumieć sprawę.

O tym materiale zrobiło się w Sieci głośno i podejrzewam, że fala będzie się rozprzestrzeniać - film zyskuje na popularności, pojawia się w kolejnych częściach Internetu. Co na nim pokazano? Krótki eksperyment, w którym do rozgrzanego (właściwie już płonącego) oleju dolewa się wody. Efektem jest kula ognia. Wygląda ona niebezpiecznie na otwartej przestrzeni, gdy osoba inicjująca test znajduje się w bezpiecznej odległości. Wyobraźcie sobie jednak, że dochodzi do tego w kuchni, człowiek trzyma w ręku patelnię. Strach pomyśleć.

Mówienie o problemie czasem nie wystarcza - trzeba pokazać film, obraz czy zdjęcie, by przekonać kogoś, że sprawa jest poważna. Przestrzeganie (werbalne) przed skutkami gaszenia kuchennego pożaru wodą może pozostać w pamięci, ale mocniej wryje się w nią film, na którym chmura ognia zawisa nad garnkiem. Jeszcze większe wrażenie wywołuje efekt zwolnionego tempa. Naprawdę dobry materiał. Powinien się rozprzestrzeniać, bo może kiedyś uratować komuś twarz.

Przyznam, że przy okazji tego filmu pierwszy raz trafiłem na kanał The Slow Mo Guys. Nazwa wiele wyjaśnia, podejrzewam, że spora część z Was go zna, bo subskrybentów ma sporo. Sam też spędzę na nim trochę czasu - niektóre rzeczy wydają się naprawdę ciekawe i chętnie je zobaczę. Bardzo ciekawy pomysł na kanał (filmy z przeróżnymi eksperymentami i zjawiskami w zwolnionym tempie) i nie dziwię się, że ma dużą widownię. Czegoś można się nauczyć, ale to też niezła rozrywka - atrakcyjne widowisko.

Filmy tego typu fajnie się ogląda, mogą inspirować do założenia własnego kanału z eksperymentami i testami albo przynajmniej do zabaw w domu, ale pamiętajcie - te zabawy mogą się źle skończyć. Piszę całkiem serio. Faceci z filmu też nie są do nich odpowiednio przygotowani i pod tym względem nie dają najlepszego przykładu. Ale to już ich sprawa. Dobrej zabawy przy oglądaniu.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

YouTube