Recenzja

Pierwszy telefon z Androidem, który może konkurować z iPhonem. Recenzja smartfona Google Pixel 2

Redakcja Antyweb
Pierwszy telefon z Androidem, który może konkurować z iPhonem. Recenzja smartfona Google Pixel 2
45

Niespełna pół roku temu testowałem ponoć najlepszego wówczas na rynku smartfona z Androidem – Samsunga Galaxy S8. Przez „10 małych grzechów Samsunga” szybko wróciłem do iPhone’a, o czym pisałem tutaj, a systemu z robotem w logo miałem serdecznie dość.

Autorem recenzji jest Artur Grabias. Tekst pierwotnie ukazał się na jego blogu.

Już wtedy Remi Franek prorokował, że zmieniłbym zdanie o Androidzie, gdybym wypróbował jego „czystą” wersję. Taka okazja nadarzyła się teraz i na kilka tygodni zamieniłem iPhone’a 7 na oficjalnie niedostępnego jeszcze w Polsce – smartfona Google Pixel 2 w wersji XL.

Oto lista 10 rzeczy, na które jako zadowolony użytkownik iPhonów zwróciłem uwagę podczas korzystania z Pixela 2 XL:

  1. Po pierwsze – aparat jest naprawdę imponujący.
  2. Czytnik linii papilarnych z tyłu obudowy jest dopracowany i to całkiem niezłe rozwiązanie.
  3. Android Pay jest super i pokochałem płatności zbliżeniowe telefonem.
  4. „Czysty” Android 8.1 Oreo to bardzo ładny, stabilny i funkcjonalny system.
  5. Spersonalizowany czytnik informacji zastąpił mi wszystkie serwisy informacyjne.
  6. Rozpoznawanie rzeczy na zdjęciach, czyli Google Lens działa zaskakująco dobrze.
  7. Asystentka głosowa Google jest sympatyczna i pomocna.
  8. Bateria Pixela wcale nie ładuje się super-szybko, ale wystarcza na długo.
  9. AR Stickers są zabawne i pozwalają wstawić „żywego” stormtroopera do swojego życia.
  10. Aplikacje na iOS są nieco bardziej dopracowane, ale Google bardziej dba o aplikacje na Androida.

Czytaj dalej, aby poznać rozwinięcie każdego z powyższych punktów lub od razu przejdź do podsumowania :)

1. Po pierwsze – aparat jest naprawdę imponujący.

Wiedziałem już wcześniej, że w cenionym rankingu DXO Mark aparat Pixela 2 zajmuje pierwsze miejsce. Google dał prztyczka w nos Apple i pokazał, że nie trzeba wyposażać smartfona w dwa aparaty, aby robić przyzwoite i naprawdę ładne (jak na urządzenie mobilne) rozmycie tła. To jednak nie wszystko.

Gdy wyświetliłem pierwsze zrobione Pixelem zdjęcie, szczęka opadła mi do samej ziemi. Rozmycie to jedno, ale kontrast, jasność i detale fotografowanych obiektów to mobilne mistrzostwo świata. Oczywiście lustrzanki są ciągle w innej lidze, ale pomiędzy zdjęciami, które robi Pixel 2, a tymi, które pstrykałem używanym dotychczas iPhonem 7 jest widoczna gołym okiem różnica na korzyść Pixela. Domyślam się, że różnica w porównaniu do o rok młodszego iPhone’a 8, tym bardziej w wersji „Plus” nie byłaby już tak duża, jednak jeśli wierzyć DXO Mark – ciągle wygrywałby Pixel.

Czas na związaną z tym zagadkę. Zrobiłem zdjęcia trzema telefonami, w tym Pixelem 2. Użyłem domyślnych ustawień aparatów, a następnie wykadrowałem zdjęcia, aby lepiej było widać szczegóły. Kliknijcie zdjęcie poniżej, aby wyświetlić porównanie w pełnej rozdzielczości.

Które zdjęcie zostało zrobione Pixelem 2?
Czy domyślacie się jakimi telefonami zostały zrobione pozostałe dwa zdjęcia?
Odpowiedzi są na samym dole tej recenzji.

Przedni, choć tradycyjnie „słabszy” aparat – też działa świetnie, a dodatkowo, systemowe filtry zdjęć w Google Photos, zwłaszcza „automatyczny” nie są zbędnym dodatkiem, jak w innych używanych przeze mnie telefonach i potrafią zrobić coś fajnego ze zdjęciem. Poniżej zdjęcie z przedniego aparatu – bez filtra i z automatycznym filtrem.

Te same filtry są dostępne w aplikacji Google Photos także na iOS i innych Androidach.

Jeśli chcecie obejrzeć inne zdjęcia i filmy z tego naprawdę zacnego aparatu, bez reklamowej obróbki i „z ręki” osób, które niekoniecznie mają doświadczenie w robieniu zdjęć, to rozglądajcie się za oficjalnym hashtagiem Pixela: #TeamPixel, np. na Instagramie.

2. Czytnik linii papilarnych z tyłu obudowy jest dopracowany i to całkiem niezłe rozwiązanie

Mam bardzo złe wspomnienia z podobnym rozwiązaniem w Galaxy S8. Na szczęście czytnik Google nie został umiejscowiony obok aparatu, więc nie ma możliwości brudzenia obiektywu podczas prób trafienia w czytnik. Mam też wrażenie, że jego umiejscowienie jest świetnie dopasowane pod kątem ergonomii i już po jednym dniu byłem oswojony z tym rozwiązaniem i bez zastanawiania się odblokowywałem telefon palcem wskazującym.

A jak wypada w porównaniu do czytnika w iPhonie 7? Myślę, że bardzo podobnie. Błędy w odczycie występują bardzo rzadko. Wydaje mi się, że rozwiązanie Google jest nieco bardziej intuicyjne, choć może to tylko kwestia przyzwyczajenia. Na pewno odblokowanie ekranu od razu po przyłożeniu palca daje lepsze wrażenie. (W iPhonie trzeba dodatkowo wcisnąć przycisk Home).

Moim zdaniem czytnik na tylnej obudowie nie jest zbyt estetyczny, ale w czasach, gdy niemal wszyscy używamy etui – ta „rysa na designie obudowy” nie przeszkadza aż tak bardzo.

Kup Google Pixel 2 XL w Komputronik.pl za 3699 PLN z darmową dostawą!

3. Android Pay jest super i pokochałem płatności zbliżeniowe telefonem

Do tej pory nie wiem czy bardzo irytujące problemy z Android Pay, które miałem na Galaxy S8 powodowało urządzenie Samsunga czy jednak mój bank, ale mogę śmiało napisać, że w Pixelu 2 nie było po nich ani śladu. Wszystko działało perfekcyjnie z kartami Orange Finanse i mBanku i wręcz pokochałem ten rodzaj płatności. Możliwość używania kilku kart i ich elastycznej zmiany, przejrzysty interfejs i powiadomienia oraz brak konieczności noszenia ze sobą fizycznych kart to świetne udogodnienia i chciałbym korzystać z nich zawsze. Nie wiemy jak długo Apple każe czekać na wprowadzenie Apple Pay w Polsce, ani nawet czy to w ogóle nastąpi, więc za płatności zbliżeniowe duży plus dla Google.

4. „Czysty” Android 8.1 Oreo to bardzo ładny, stabilny i funkcjonalny system

Okazuje się, że Android 8.1 wprost od Google, bez żadnych udziwnień i śmieci producentów z powodzeniem może konkurować z iOS od Apple. Mam na myśli nie tylko stabilność ale także intuicyjność, sposoby interakcji z systemem. Oczywiście jeśli ktoś jest przyzwyczajony do iOS, to musi zmienić kilka nawyków, ale nie są to trudne zmiany.

Po kilku tygodniach z Androidem brakuje mi chyba tylko iOSowych emotikon (serio), czasami też odruchowo próbuję wybrać wstecz/dalej, przesuwając palec w lewo/w prawo (swipe left/right), , ale poza tym nie odczuwam braku innych funkcji z iOS. Znajduję za to elementy, które w moim odczuciu działają lepiej w Androidzie, np. system powiadomień, możliwość szybkiego powrotu do poprzednio używanej aplikacji, odblokowanie ekranu samym odczytem odcisku palców czy możliwość automatycznego wyłączania blokady w zaufanych miejscach i w pobliżu zaufanych urządzeń (np. w domu czy w samochodzie).

Zupełnie nie rozumiem dlaczego wszyscy (?) inni producenci smartfonów z Androidem modyfikują go, dodają pseudo ulepszenia i zmieniają niektóre funkcje, psując Androida i tworząc w nim irytujący śmietnik.

Jeszcze jedno odnośnie systemu: warto wiedzieć, że Pixele jako pierwsze otrzymują nowe wersje Androida, co na pewno dla niektórych z Was jest nie bez znaczenia.

5. Spersonalizowany czytnik informacji zastąpił mi wszystkie serwisy informacyjne

To jest znacznie większa „rzecz”, niż mogłoby się wydawać.

Gdy będąc na pierwszym ekranie przesuniemy się o jeden ekran w lewo – Pixel wyświetla nam kanał informacji – listę potencjalnie interesujących nas „newsów”. Wygląda na to, że od razu są spersonalizowane na podstawie naszych wyszukiwań w Google – zakres tematyczny informacji, które zostały mi wyświetlone już podczas pierwszego uruchomienia był zgodny z moimi rzeczywistymi zainteresowaniami. Dodatkowo, czytnik ewidentnie uczy się na podstawie tego, w które informacje klikamy i które czytamy. Można też samodzielnie oznaczać interesujące nas tematy. System uczy się nas i już po kilku dniach czytnik informacji w Pixelu stał się najlepszym źródłem interesujących mnie informacji, a czytniki informacji, których używałem przed nim wydają się przestarzałe i nieefektywne.

Co ciekawe ten czytnik informacji jest też dostępny w iOS, o czym nie wiedziałem wcześniej. Można go znaleźć w aplikacji o nazwie… Google.

Niestety ani na Androidzie ani na iOS nie ma możliwości zmiany języka dostarczanych informacji i aby wyświetlane były newsy w języku angielskim (zwykle najbardziej aktualne) musimy zmienić język systemowy telefonu.

6. Rozpoznawanie rzeczy na zdjęciach, czyli Google Lens działa zaskakująco dobrze

Zapewne niektórym z Was zdarza się wyszukiwać obrazem w Google, czyli w wyszukiwarce grafiki załadować zdjęcie i na jego podstawie szukać podobnych grafik lub dowiedzieć się co jest na zdjęciu. Pixel wprowadza ten mechanizm na zupełnie nowy poziom.

Wyobraźmy sobie, że stoimy przed jakimś historycznym budynkiem i zastanawiamy się czym jest. Robimy mu zdjęcie Pixelem, a Google analizuje zdjęcie i po kilku chwilach podpowiada nam, co to za budynek, dostarczając informacje o nim z internetu. Testowałem Google Lens wielokrotnie i zdarza mu się mylić, ale i tak działa zaskakująco dobrze i nie jest tylko ciekawostką, a jak najbardziej przydatną funkcją.

Po zrobieniu zdjęć zwierzętom Pixel nie tylko wiedział, co to za zwierzę (np. kot), ale także bezbłędnie wskazał ich rasy i podawał linki do informacji na ich temat. Magia! A zastosowań Google Lens jest znacznie więcej.

Podobają Ci sie funkcje i mozliwości Google Pixel 2 XL? Jeśli tak, to kup go już dzisiaj!

7. Asystentka głosowa Google jest sympatyczna i pomocna

Oczywiście testowałem Siri w iPhonie, ale nigdy nie mogłem przekonać się do używania tej funkcji na co dzień. Testy asystenta Google poszły znacznie lepiej i choć ciągle mam wewnętrzne opory przed mówieniem do telefonu w miejscach publicznych, to gdy jestem w domu, jadę rowerem lub samochodem – regularnie rozmawiam z Pixelem.

Gdy idę spać codziennie proszę ją (ma kobiecy głos), aby włączyła tryb „nie przeszkadzać” i ustawiła budzik na daną godzinę. Podczas gotowania proszę, aby ustawiła minutnik na 20 minut. Gdy wracam autem do miasta mówię, aby „zabrała mnie do domu”, co oczywiście uruchamia nawigację. Asystentka dodaje też zadania do Wunderlist i ustawia przypomnienia w Google Inbox. Potrafi uruchamiać playlisty i konkretne utwory w Spotify, sprawdzić prognozę pogody i… opowiadać dowcipy.

Ogólnie sprawia wrażenie bardziej empatycznej i sympatycznej niż Siri. Spójrzcie na zrzut ekranu z jedną z moich rozmów. Czyż nie jest urocza?

Pamiętacie świetny „Her” Spike’a Jonze? To jeden z moich ulubionych filmów, a asystentka Google kojarzy mi się właśnie z Samanthą. Na szczęście raczej nie noszę koszul z kieszenią z przodu, więc nie kusi mnie, aby trzymać telefon w kieszeni koszuli i pokazywać Asystentce świat ;-)

Tak, jak Siri, asystentka Google nie jest jeszcze dostępna w języku polskim i aby z niej korzystać konieczna jest zmiana języka systemowego, np. na angielski.

8. Bateria Pixela wcale nie ładuje się super-szybko, ale wystarcza na długo

Google chwali się, że „15-minutowe ładowanie za pomocą dołączonej ładowarki wystarcza nawet na 7 godzin pracy”. Wiecie, jak jest z takimi testami – ich warunki są na tyle złożone, że każdemu wyjdzie inny wynik, więc nawet nie próbowałem tego sprawdzać.

Pełne ładowanie Pixela XL (od 1 do 100% baterii) trwa u mnie nieco poniżej 2h przy normalnie używanym telefonie, więc to wcale nie jest imponujący wynik, za to bateria, mimo dość intensywnego używania spokojnie wystarcza na 24-36h pracy, co w moim odczuciu jest wyraźnie lepszym wynikiem niż w moim kilkumiesięcznym iPhonie 7.

Ciekawostka: zapewne właśnie przez moc ładowarki, dołączony w zestawie kabel ma obie końcówki USB-C, czyli nie będziemy mogli użyć go z ładowarkami i powerbankami ze „zwykłym” wyjściem USB czy większością komputerów. To oczywiście nie jest wielki problem, bo kable USB-C – USB można kupić już za kilka złotych i w przeciwieństwie do przewodów Lightning do iPhonów nie musimy się obawiać, że aktualizacja systemowa zablokuje ich działanie. Pamiętajmy tylko, że ładując telefon inaczej niż kablem i ładowarką producenta – musimy liczyć się z wolniejszym ładowaniem.

9. AR Stickers są zabawne i pozwalają wstawić „żywego” stormtroopera do swojego życia

Wiecie o co chodzi z „rzeczywistością rozszerzoną” (AR – Augmented Reality)? W uproszczeniu: do prawdziwego świata, za pomocą sporej mocy obliczeniowej i systemów wizualnych wprowadzamy elementy cyfrowe i łączymy je w jedno tak, że w tym samym kadrze widzimy zarówno elementy rzeczywiste jak i stworzone cyfrowo. Apple stworzył AR Kit, dzięki któremu deweloperzy mogą tworzyć aplikacje wykorzystujące tę technologię przyszłości i na iOS pojawiły się już pierwsze, całkiem znośne gry AR.

Google wykorzystał tę technologię jak wcześniej Snapchat w bardziej zabawny i sympatyczny sposób. W systemowym aparacie umieścił możliwość dodawania specjalnych postaci, np. z serialu Stranger Things czy z Gwiezdnych Wojen, które w ramach przygotowanych dla nich scenariuszy wykonują określone działania i wchodzą w interakcje z nami i innymi postaciami AR. Po kilku tygodniach zabawy – jeszcze mi się nie znudziły.

10. Aplikacje na iOS są nieco bardziej dopracowane, ale Google bardziej dba o aplikacje na Androida

To bardzo subiektywne, ogólne odczucie, ale aplikacje na Androida, w większości sprawiały na mnie wrażenie mniej dopracowanych niż ich odpowiedniki na iOS.

Może wynika to z legendarnej już wśród deweloperów iOS, „czepliwości” zespołu Apple, który potrafi odrzucić aplikację jeśli nie spełnia najdrobniejszych kryteriów? Zdaje się, że team Google odpowiedzialny za akceptację aplikacji nie jest równie restrykcyjny i skutkuje to udostępnianiem na Androida nie do końca dopracowanych czy po prostu niespójnych z systemem aplikacji.

Widać to już na ekranach z listami aplikacji. Mimo, że Google opracował świetny Material Design, czyli wytyczne do projektowania aplikacji, nie wszyscy deweloperzy Androida stosują się do nich. Na liście aplikacji znajdziemy ikony okrągłe, kwadratowe, jeszcze inne mają przezroczyste tło. W iOS jest to uspójnione i wszystkie loga są zaokrąglonymi kwadratami. Takich niespójności pomiędzy aplikacjami na Androidzie jest znaczenie więcej.

Niewykluczone, że remedium na te problemy będzie nowy system Google, który pojawił się na horyzoncie, ale póki co „aplikacje iOS > aplikacje Android”.

Wyjątkiem są aplikacje Google, bo te, z których korzystałem także na iOS, np. Mapy czy Tłumacz są bardziej funkcjonalne i lepiej integrują się z systemem na Androidzie, co jest oczywiście zrozumiałe. Używam wielu aplikacji Google, więc to dla mnie dość istotne.

Nie bez znaczenia jest też fakt, że ze względu na liczbę użytkowników obecnie większość aplikacji otrzymuje najpierw aktualizacje na Androida, a później pojawiają się w iOS. Dla przykładu aplikacja Mój Orange, która przyda się każdemu, kto ma usługi w pomarańczowej sieci – jest obecnie dla Androida w wersji 4.1, a jej odpowiednik na iOS to 4.0.

To wszystko jednak to niuanse. Dla przeciętnego użytkownika nie ma już pomiędzy aplikacjami na iOS i Androida bardzo znaczących różnic i nie trafiłem na aplikację, która występuje w iOS i nie ma swojego równie dobrego lub zbliżonego odpowiednika w Androidzie.

Podsumowanie

Nie mam wątpliwości, że Google Pixel 2 to pierwszy smartfon, który z powodzeniem może konkurować z nowszymi iPhonami. Czy jest lepszy? Nie potrafię tego jednoznacznie ocenić, w ogólnym rozrachunku obydwa wylądowałyby na podium i pierwsze miejsce zapewne zależy już tylko od tego, które funkcje indywidualnie cenimy najbardziej.

Ponieważ jedną z najczęściej używanych przeze mnie funkcji w smartfonach jest robienie zdjęć i kręcenie filmów to imponujący aparat w Pixelu kusi mnie bardzo. Czuję się już nieco związany z Asystentką Google (true story!) i jestem ciekawy funkcji, których nie ma w iOS (np. Google Lens). Dodatkowo bardzo polubiłem płatności Android Pay.

To wszystko sprawia, że choć jeszcze nie zdecydowałem, to całkiem możliwe, że po ok. 6 latach z iPhonami, wkrótce zamienię swojego iPhone’a 7 na Google Pixel 2.

I wiecie co? Cieszy mnie to i odetchnąłem z ulgą. Nie lubię być „skazany” na brak wyboru, więc dotychczasowy brak rozsądnej alternatywy dla iPhone’a bywał dość dokuczliwy.

Aktualizacja: To chyba było nieuniknione. Skorzystałem z pierwszej okazji i zostałem zadowolonym użytkownikiem Google Pixel 2 z Androidem. Mój kot też od razu go polubił! ;-)

P.S. Odpowiedź na zagadkę z początku wpisu: pierwsze zdjęcie od lewej zostało zrobione iPhonem 7, drugie Pixelem 2, a trzecie iPhonem X (!).

Google Pixel 2 może być Twój już dzisiaj. Sprawdź!

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu