Microsoft

"Perswazja" sposobem na sukces Microsoft Edge

Konrad Kozłowski
"Perswazja" sposobem na sukces Microsoft Edge
70

Przeglądarka Edge to jeden z najciekawszych nowych elementów Windows 10. Choć patrząc na ikonę aplikacji można odnieść wrażenie, że niewiele się zmieniło, to po uruchomieniu programu spotka nas miła niespodzianka. Jednak wraz z upływem czasu okaże się, że Microsoft nie udostępnił w pełni gotowego pr...

Przeglądarka Edge to jeden z najciekawszych nowych elementów Windows 10. Choć patrząc na ikonę aplikacji można odnieść wrażenie, że niewiele się zmieniło, to po uruchomieniu programu spotka nas miła niespodzianka. Jednak wraz z upływem czasu okaże się, że Microsoft nie udostępnił w pełni gotowego produktu,a przynajmniej spełniającego oczekiwania wymagających użytkowników.

Nawet i to nie powstrzymuje Microsoftu przed silnym pragnieniem osiągnięcia sukcesu. Jest to dobry objaw, ale cele zdobywane za wszelką cenę nie zawsze przynoszą odpowiednie korzyści. Wystarczy spojrzeć na szereg aplikacji dla Windows Phone, które z całą pewnością nie ukazałyby się w Sklepie, gdyby nie perswazja Microsoftu na konkretnych deweloperach. Owszem, Messenger czy Instagram dostępne są w oficjalnych szatach, ale do jakości i mnogości funkcji z aplikacji dla Androida czy iOS-a im bardzo daleko. Jakie to ma znaczenie? A takie, że stworzone niejako pod przymusem programy nie doczekały się do tej pory żadnej większej aktualizacji, a Instagram od niemal dwóch lat posiada dopisek beta.

Tym razem Microsoft rozmawia z inżynierami WhatsAppa na temat wprowadzenia obsługi webowej wersji komunikatora do Microsoft Edge. Na ten moment wspierane są Chrome, Opera, Firefox i Safari. Internet Explorer został więc pominięty, a Edge pomimu wielu miesięcy otwartych testów również najwyraźniej nie uzyskał w jakiś sposób aprobaty deweloperów z WhatsAppa. Nie zostało to zapowiedziane wprost, nie poznaliśmy też żadnej konkretnej daty, ale za pewien czas ma to ulec zmianie. Jeśli wtedy Edge będzie prezentował taką samą formę co dziś, to dodanie do listy obsługiwanych przeglądarek produktu Microsoftu niewiele zmieni, bo o nowych wiadomościach nie otrzymamy nawet powiadomień. Te mają trafić do Edge dopiero na jesieni wraz z większą aktualizacją dla Windows 10, kiedy to również doczekamy się obsługi rozszerzeń w Edge i nowej aplikacji Wiadomości.

Przeglądarka Edge to jeden z najciekawszych nowych elementów Windows 10. Choć patrząc na ikonę aplikacji można odnieść wrażenie, że niewiele się zmieniło, to po uruchomieniu programu spotka nas miła niespodzianka. Jednak wraz z upływem czasu okaże się, że Microsoft nie udostępnił w pełni gotowego produktu,a przynajmniej spełniającego oczekiwania wymagających użytkowników.

Nawet i to nie powstrzymuje Microsoftu przed silnym pragnieniem osiągnięcia sukcesu. Jest to dobry objaw, ale cele zdobywane za wszelką cenę nie zawsze przynoszą odpowiednie korzyści. Wystarczy spojrzeć na szereg aplikacji dla Windows Phone, które z całą pewnością nie ukazałyby się w Sklepie, gdyby nie perswazja Microsoftu na konkretnych deweloperach. Owszem, Messenger czy Instagram dostępne są w oficjalnych szatach, ale do jakości i mnogości funkcji z aplikacji dla Androida czy iOS-a im bardzo daleko. Jakie to ma znaczenie? A takie, że stworzone niejako pod przymusem programy nie doczekały się do tej pory żadnej większej aktualizacji, a Instagram od niemal dwóch lat posiada dopisek beta.

Tym razem Microsoft rozmawia z inżynierami WhatsAppa na temat wprowadzenia obsługi webowej wersji komunikatora do Microsoft Edge. Na ten moment wspierane są Chrome, Opera, Firefox i Safari. Internet Explorer został więc pominięty, a Edge pomimu wielu miesięcy otwartych testów również najwyraźniej nie uzyskał w jakiś sposób aprobaty deweloperów z WhatsAppa. Nie zostało to zapowiedziane wprost, nie poznaliśmy też żadnej konkretnej daty, ale za pewien czas ma to ulec zmianie. Jeśli wtedy Edge będzie prezentował taką samą formę co dziś, to dodanie do listy obsługiwanych przeglądarek produktu Microsoftu niewiele zmieni, bo o nowych wiadomościach nie otrzymamy nawet powiadomień. Te mają trafić do Edge dopiero na jesieni wraz z większą aktualizacją dla Windows 10, kiedy to również doczekamy się obsługi rozszerzeń w Edge i nowej aplikacji Wiadomości.

Scenariusz może być także zgoła inny. Swojego rodzaju partnerstwo z WhatsAppem (lub po prostu bliższa współpraca) mogłoby pozytywnie wpłynąć na tempo rozwoju Edge, przeglądarki która kandyduje do miana czegoś więcej, aniżeli zwykłego następcy Internet Explorera. Ma to być równy rywal dla Chrome czy Firefoksa i jestem naprawdę zdziwiony, że Microsoft nie zdołał po dziś dzień przygotować naprawdę dobrej przeglądarki. Sytuacja być może drastycznie nie ulegnie zmianie, bo Microsoft ma już nad czym pracować i do jesieni będzie zajęty mobilną odsłoną Windows 10, ale nawet jeśli to z jego strony będą pojawiały się tego typu inicjatywy w celu uczynienia Edge bardziej uniwersalną przeglądarką, to nie widzę w tym żadnego problemu.

Czy obydwie sytuacje są porównywalne? W mojej ocenie jak najbardziej, bo ewidentnie widać, że Microsoft chce nakłonić studia do przygotowywania aplikacji zgodnych z jego paltformą czy przeglądarką, a mógłby po prostu przygotować na tyle atrakcyjny produkt, że deweloperzy sami by się nim zainteresowali.

Scenariusz może być także zgoła inny. Swojego rodzaju partnerstwo z WhatsAppem (lub po prostu bliższa współpraca) mogłoby pozytywnie wpłynąć na tempo rozwoju Edge, przeglądarki która kandyduje do miana czegoś więcej, aniżeli zwykłego następcy Internet Explorera. Ma to być równy rywal dla Chrome czy Firefoksa i jestem naprawdę zdziwiony, że Microsoft nie zdołał po dziś dzień przygotować naprawdę dobrej przeglądarki. Sytuacja być może drastycznie nie ulegnie zmianie, bo Microsoft ma już nad czym pracować i do jesieni będzie zajęty mobilną odsłoną Windows 10, ale nawet jeśli to z jego strony będą pojawiały się tego typu inicjatywy w celu uczynienia Edge bardziej uniwersalną przeglądarką, to nie widzę w tym żadnego problemu.

Czy obydwie sytuacje są porównywalne? W mojej ocenie jak najbardziej, bo ewidentnie widać, że Microsoft chce nakłonić studia do przygotowywania aplikacji zgodnych z jego paltformą czy przeglądarką, a mógłby po prostu przygotować na tyle atrakcyjny produkt, że deweloperzy sami by się nim zainteresowali.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu