Facebook

Paper to idealny początek dla nowego etapu Facebooka - recenzja aplikacji

Konrad Kozłowski
Paper to idealny początek dla nowego etapu Facebooka - recenzja aplikacji
7

Od wczoraj w App Store dostępna jest nowa aplikacja od Facebooka - Paper. Plotki odnośnie jej premiery pojawiały się od dłuższego czasu w Sieci, a kilka dni temu została oficjalnie przedstawiona. To zupełnie nowy, inny sposób przeglądania nowości z portalu. Postawiono na wszechobecne gesty wysuwania oraz chowania treści i choć często jest ona porównywana do Flipboarda, to jednak różnic jest znacznie więcej niż podobieństw. Zaskakująco, przeważa to na korzyść Paper.

Wszystko (prawie) nowe

O tym jak ważnym produktem dla Facebooka jest ta aplikacja możemy przekonać się zaraz po jej uruchomieniu. Przywita nas wideo promocyjne i krótki poradnik omawiający podstawy działania aplikacji. Dodam, że nie przypominam sobie, by kiedykolwiek wcześniej w przypadku aplikacji od Facebooka, jako pierwsze naszym oczom ukazywało się wideo. Swoją przygodę z Paper rozpoczniemy od wskazania kategorii informacji, z którymi będziemy chcieli się zapoznawać. Podstawowym strumieniem informacji jest oczywiście nasz News Feed, gdzie znajdziemy aktywności znajomych i stron, które obserwujemy. Ponadto, wykonując odpowiednie gesty, możemy dodawać kolejne sekcje tematyczne. Wśród nich znajdziemy nagłówki z najbardziej poczytniejszych gazet czy takie kategorie jak technologia, biznes, wyniki sportowe, ale także kuchnia, fotografia czy życie naszej planety. Dopuściłem się tutaj spolszczenia wszystkich nazw, które w oryginale brzmią nieco inaczej (Enterprise, Flavor, Exposure, Planet).

Gdy etap dobierania treści będziemy mieć za sobą możemy przejść do ich “konsumpcji”. Jak wspomniałem, pierwszorzędną role odgrywają tutaj gesty. Ekran główny podzielono na dwie części. Przełączanie się pomiędzy kategoriami informacji następuje po przesunięciu górnej grafiki w prawo i w lewo, zaś wyboru artykułu spośród kart u dołu dokonamy “wyciągając” go ku górze. Oczywiście zwykłe tapnięcie także załatwi sprawę, jednak aplikacja zachowuje się tak fajnie, gdy manewrujemy palcem po ekranie, że szkoda z tej okazji nie skorzystać. Powrót do listy nowości możliwy jest tylko i wyłącznie dzięki gestowi palcem ku dołowi, co jest dość naturalną czynnością, dlatego nie ma z tym większego problemu. Niemal przez cały czas pod ręką będą też przyciski od powiadomień i wiadomości, które znalazły się w górnym prawym rogu.

To nadal Facebook...

W momencie, gdy post zajmie pełny ekran możemy oczywiście go polubić, skomentować, udostępnić dalej lub… zapisać na później. Tutaj jednak Facebook nie zaoferuje nam swojego rozwiązania, lecz pozwoli na wykorzystanie usług, które są z nami od dłuższego czasu. Pocket, Instapaper są na szczycie listy, a poza nimi do naszej dyspozycji są Pinboard i Lista czytelnia z Safari. Wskazać możemy tylko jedną z nich, co nie odpowiada moim potrzebom, ponieważ różne typy treści mam z zwyczaju przesyłać do różnych usług. Na to pozwala mi np. Twitterfic. Dla “zwykłego użytkownika” taka opcja będzie jednak sporym krokiem naprzód, szczególnie biorąc pod uwagę dotychczasowy opór Facebooka przed pozwoleniem na opuszczanie serwisu jakichkolwiek treści. Gdy zdjęcie załączone do posta okaże się za szerokie, by móc je w odpowiedni sposób wyeksponować, będziemy mogli skorzystać z żyroskopu i przechylić w iPhone’a w celu obejrzenia fotografii z konkretnej perspektywy. Działa i wygląda to wyśmienicie, ale nie sądzę, by ktokolwiek dysponował taką ilością wolnego czasu, by w taki sposób oglądać udostępnione na Facebooku zdjęcia.

Pomiędzy kolejnymi aktywnościami możemy przechodzić także bez powracania do ekranu głównego. Wystarczy przesunąć palec w prawo lub lewo ujrzeć poprzedni/następny post. Jeżeli udostępniony został link do artykułu to jego otwarcie przypomni nam bez wątpienia aplikację Flipboard i animację przewracania kartek. W trakcie oglądania zewnętrznej strony w prawym dolnym rogu możemy zauważyć niewielką strzałkę, po której tapnięciu wyświetli nam się menu z opcjami udostępnienia linku, skopiowania go, otwarcia w Safari lub zapisania we wcześniej wybranej usłudze.

Paper kryje przed nami jeszcze jedną tajemnicę. By ją poznać musimy przeciągnąć zawartość ekranu głównego ku dołowi. Wtedy uzyskamy dostęp do skrótu do naszego profilu, funkcji komponowania posta, edycji sekcji i ustawień. Podczas tworzenia wpisu dostępny jest podgląd tego, jak będzie on finalnie wyglądał, co doceni wielu użytkowników. W ustawieniach zdecydujemy między innymi o tym, która z aplikacji (Facebook lub Paper) zostanie otwarta po otrzymaniu powiadomienia push oraz włączymy lub wyłączymy autoodtwarzanie klipów wideo.

...tylko, że o wiele ładniejszy

Bez wątpienia jest to najładniejsza aplikacja Facebooka, jaka kiedykolwiek powstała. Pełna miłych dla oka animacji, intuicyjnych (mniej lub bardziej) gestów i zupełnie nowych funkcji. To przede wszystkim one “zmusiły” mnie do zamiany głównej aplikacji Facebooka na Paper, ponieważ w łatwy sposób mogę zapisać coś “na później”. Reszta jest jednak dla mnie dość zbędnym balastem, ponieważ przeglądanie nowości w ten na pewno atrakcyjny sposób jest w mojej ocenie mniej wygodne. Miniaturki postów są zbyt małe, by móc rzucić okiem na to się dzieje na portalu lub w Sieci, a pełnoekranowy tryb przeglądania jednego po drugim jest zbyt czasochłonne. Paper nie przejmie roli głównej aplikacji portalu i ma być jedną z wielu, które zaprezentowane zostaną w tym roku. Takie działania nie powinny okazać się bezskuteczne, gdyż sam kilkukrotnie złapałem się na tym, że spędzam teraz znacznie więcej czasu korzystając z jednej lub drugiej aplikacji Facebooka. A przecież o to im między innymi chodzi.

Jest coś, czego nie rozumiem

Ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu, czytnik od Facebooka obsługuje także wiadomości. Wykorzystane zostało tutaj znane już rozwiązanie czyli Chat Heads - okrągłe miniaturki ze zdjęciami znajomych, które są zawsze łatwo dostępne przy jednej z krawędzi ekranu. Jest to fantastyczny sposób na prowadzenie rozmowy i jednoczesne przeglądanie informacji, lecz przypomnijmy, że funkcja ta została wyłączona w głównej aplikacji Facebooka, by “zachęcić” nas do skorzystania z Messengera. Aktualna sytuacja jest dla mnie całkowicie niezrozumiała i choć cieszę się, że znów nie muszę co chwilę przeskakiwać z aplikacji do aplikacji, by móc odpisać nawet krótkie “OK”, to poczynania Facebooka uznaję za dezorientujące. Jasne jest jednak jedno - Facebook nie chce narzucać użytkownikom tego, jak korzystać będą z portalu na urządzeniu mobilnym. Spora grupa z nich (użytkowników) nie jest gotowa na taką drastyczną zmianę, jaką jest Paper, dlatego Facebook oferuje nam wybór.

Gratluję Mark

Facebook Paper nie jest aplikacją na miarę Flipboarda, gdyż nie pozwoli na przeglądanie treści z wielu serwisów społecznościowych. Nie zastąpi ona także czytnika RSS, ponieważ niemożliwe jest dodanie naszych własnych, konkretnych kanałów informacji. Dla tych, którzy polegają na Facebooku, jako źródle informacji od stron, istotnych wiadomości oraz aktywności znajomych, Paper będzie jednak najlepszą dostępną propozycją. Wizualne fajerwerki są imponujące, a dobór treści “wskoczył” na wyższy poziom. Misja zakończona sukcesem. Over.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu