Mobile

Opera Coast zawędrowała na iPhone’a. Dobra przeglądarka czy zbędny wodotrysk?

Kamil Mizera
Opera Coast zawędrowała na iPhone’a. Dobra przeglądarka czy zbędny wodotrysk?
15

Opera Coast to bardzo interesujący projekt, który proponuje nowe podejście do przeglądania stron internetowych na urządzeniach mobilnych. Sama przeglądarka nie jest nowa, gdyż kilka miesięcy temu pojawiła się na iPadach, o czym pisał Konrad. Teraz jednak trafiła ona na mniejsze ekrany iPhone’ów. Czy...

Opera Coast to bardzo interesujący projekt, który proponuje nowe podejście do przeglądania stron internetowych na urządzeniach mobilnych. Sama przeglądarka nie jest nowa, gdyż kilka miesięcy temu pojawiła się na iPadach, o czym pisał Konrad. Teraz jednak trafiła ona na mniejsze ekrany iPhone’ów. Czy może stać się konkurencją dla Chrome lub Safari?

To, co od razu przyciąga wzrok w Opera Coast to nietuzinkowy wygląd tej przeglądarki oraz jej nawigacja, która świetnie wykorzystuje potencjał gestów na dotykowym ekranie. Opera Coast w odróżnieniu od innych przeglądarek  chce od nas jednego: abyśmy skupili swoją uwagę tylko i wyłączenie na przeglądaniu sieci. Służy temu dopieszczony interfejs aplikacji wspierający tę koncepcję i walczący o uznanie w konkursie The Webby Awards.

Ponieważ Opera Coast na iPhone’a niewiele różni się od wersji na iPada, więc podzielę się z Wami tylko tym, co spodobało mi się w tym rozwiązaniu oraz tym, czego w nim dla mnie brakuje.

Niezwykle przypadł mi do gustu sam interfejs Opera Coast, który przypomina właściwie pulpit iPhone’a, tylko zamiast aplikacji mamy skróty do ulubionych stron. Podoba mi się również niezwykła łatwość, z jaką możemy dodawać do głównego panelu wybrane strony - prosto z naszej historii przeglądania oraz personalizować przeglądarkowe pulpity. Rewelacyjnie prezentuje się moduł wyszukiwania, wyzwalany przeciągnięciem palca w dół po ekranie. W trybie tym od razu pokazują się sugerowane, podobne strony, a każda otwiera się, jakby była osobną aplikacją. Zacny jest również widok otwartych kart, choć nieco nieczytelny, to z jego poziomu możemy dzielić się wybranymi treściami za pośrednictwem social media czy maila. Duże brawa dla intuicyjnej nawigacji - nauczenie się korzystania z aplikacji to kwestia kilku sekund.

Czy więc Opera Coast może zastąpić mi normalną przeglądarkę?

Nie.

I nawet nie dlatego, że brak tradycyjnego paska adresu, a zarządzanie otwartymi kartami jest dość toporne. Brakuje mi przede wszystkim funkcji synchronizacji kart, zakładek czy historii między urządzeniami. Zaawansowanych ustawień oraz możliwości zachowywania treści na później tudzież wysyłania ich do aplikacji trzecich. Poza tym, postawienie na bajeranckie animacje powoduje, że Opera Coast nie jest tak szybka, jak chociażby Safari, i bynajmniej nie ładuje tak błyskawicznie stron, jak prezentuje to wideo poniżej.

Czy to oznacza, że nie ma sensu zawracać sobie głowy Opera Coast?

Bynajmniej. Opera Coast to wciąż naprawdę ciekawa i dobrze zrobiona przeglądarka. Jednak w przypadku tego projektu największy nacisk postawiono przede wszystkim na prezentowanie treści oraz sam wygląd przeglądarki. Jej twórcy chcą, abyśmy skupili się na niczym innym, jak po prostu na przeglądaniu sieci, a cała konstrukcja Opera Coast ma nam w tym pomóc. Jeżeli więc nie potrzebujecie mnóstwa funkcji, personalizowania ustawień, synchronizacji i tym podobne, a po prostu macie ochotę pobuszować w internecie, to Opera Coast spokojnie się do tego zadania nada. Mam też nadzieję, że projekt ten będzie rozwijany, bo przeglądarka ta ma bez wątpienia niemały potencjał.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu