Google

O tym, jak Google (nie) kupił koreańskiego LG, a akcje producenta oszalały

Jakub Szczęsny
O tym, jak Google (nie) kupił koreańskiego LG, a akcje producenta oszalały
3

O tym, jak wielki wpływ na giełdę mają informacje przekonało się już wiele firm - niegdyś bardzo boleśnie dowiedział się o tym Twitter, a dziś inwestorzy, którzy włożyli swoje pieniędze w koreańskie LG mogli się nieco ucieszyć. W świat puszczono plotkę o tym, że Google wykupuje w tej firmie pakiet w...

O tym, jak wielki wpływ na giełdę mają informacje przekonało się już wiele firm - niegdyś bardzo boleśnie dowiedział się o tym Twitter, a dziś inwestorzy, którzy włożyli swoje pieniędze w koreańskie LG mogli się nieco ucieszyć. W świat puszczono plotkę o tym, że Google wykupuje w tej firmie pakiet większościowy. Po tym akcje przedsiębiorstwa poszybowały w górę aż o 14%.

Plotka wcale nie głupia

Giełda zareagowała całkiem żywo, ale to nic dziwnego. Plotka bowiem była całkiem wiarygodna i wiele wskazywało na to, że Google po raz kolejny może sięgnąć po firmę z sektora mobile. Spójrzmy, Google już raz zabrał się za ten biznes jako narzędzie obierając sobie Motorolę. Jednak na tym polu gigantowi szło co najmniej słabo, stąd szybko spółka trafiła następnie do Lenovo, gdzie radzi sobie znacznie lepiej. Ba, powiedziałbym, że dawno tak ciekawej Motoroli nie widziałem. Smartfony tego producenta biją po oczach świeżością, a podejście do kwestii ceny, oprogramowania i podzespołów usatysfakcjonuje niejednego klienta. To się ceni.

Romans LG z Google to historia długa. Do dziś sądzę, że LG pod kątem urządzeń jest lepszy od Samsunga i gdybym tu i teraz miał kupować flagowca z Androidem na pokładzie, padłoby akurat na smartfon "drugiego" koreańskiego giganta. Obydwie firmy łączy seria Nexus, którą uważam za niesamowicie udaną. Jako referencyjne urządzenia Nexusy sprawują się naprawdę wyśmienicie.

Ale LG to nie Motorola. Tamta firma nastawiona jest głównie na sektor mobile, co przy dywersyfikacji LG wygląda całkiem biednie. A w Korei produkuje się nie tylko smartfony - m. in. w portfolio tego producenta znajdują się telewizory, w których co prawda panuje WebOS, jednak to mogłoby się szybko zmienić, gdyby tam do głosu doszedł Google. Poszerzenie wpływów przez Google mogłoby być całkiem ciekawym wydarzeniem. A, że za gigantem z Mountain View stoją duże możliwości i ogromne pieniądze, inwestorzy dostali białej gorączki. Ceny akcji również.

Po tym, jak giełda zareagowała na doniesienia, LG wystosowało komunikat, w którym zdementowało jakiekolwiek kroki Google w kwestii wykupienia pakietu większościowego. Informacje, które spowodowały wzrost LG dotyczyły wykupienia 35% pakietu w LG, który dałby Google pozycję największego udziałowca. Cała operacja opiewać miała na 2,2 mld dolarów. Giełda jak nic innego podatna jest na spekulacje i w tym wypadku udało się "jak jasny gwint". Ci, którym zależało na wywindowaniu cen LG na giełdzie teraz pewnie piją najlepszego szampana. Choć trzeba im przyznać - głowę do wymyślania historii mają jednak niezłą. W końcu na tym właśnie się znają.

Grafika: 1, 2

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu