Felietony

Nie wierzę własnym oczom nabierze w przyszłości konkretnego znaczenia?

Grzegorz Ułan
Nie wierzę własnym oczom nabierze w przyszłości konkretnego znaczenia?
11

Nie wierzę własnym oczom nabrało konkretnego znaczenia, to słowa Clive’a Owena, który wcielił się w rolę Sala Frielanda w nowym filmie Anon, który możecie obejrzeć aktualnie na Netflixie. Słowa te wypowiada w momencie, kiedy hakerka przejęła jego oczy, dosłownie, i widzi on to, co ona wgrywa do jego widoku. Czy taka przyszłość nas czeka? A jak nie nasza, to naszych dzieci?

W ostatnim czasie, przedstawiciel VR Visio, Damian Karczewski przekonuje, że już niedługo nastąpi wysyp okularów, które zastąpią nam smartfony, a w bardziej odległej przyszłości będą to specjalne soczewki. Zupełnie jak w tym filmie.

https://4.newseria.pl/video/84023827_VRVisio_VRtrendy_sz.mp4

 

Nie wiem czy chcę takiej przyszłości, o jakiej mówiono w wywiadzie dla Newseria Innowacje. Film, o którym wspominam nie jest najwyższych lotów, fabuła i pomysł dość kiepsko został nakreślony, niemniej pokazuje dość wyraźnie w jakim kierunku to wszystko zmierza.

Fikcja czy rzeczywistość?

Wyobraźcie sobie, że znikają smartfony, a w ich miejsce pojawiają się specjalne soczewki czy inne rozwiązanie, które pozwala Wam na sterowanie wszystkim tylko oczyma i umysłem. Patrzycie na drzwi swojego mieszkania i przed oczyma wyświetla się Wam panel wprowadzenia kodu zamiast otwierania kluczem, chcecie zadzwonić do kogoś wyświetla się Wam przed oczyma panel wybierania numeru, który do tej pory widzieliście tylko na smartfonach czy przywołanie windy, również bez użycia jakichś fizycznych przycisków.

Wszystkie przedmioty, które widzicie, informacje o nich w każdej chwili wyświetlą się Wam przed oczyma, cała historia, zdjęcia, cała Wasza przeszłość dostępna od ręki, wystarczy o tym pomyśleć. Czy jest to możliwe? Według aktualnie dostępnej wiedzy nie, ale do tego cała nowoczesna technologia zmierza. VR i AR, które dziś wydają się bezużyteczne, kiedyś zagoszczą na naszych oczach lub w oczach, jako zupełnie zminiaturyzowane rozwiązania i będziemy z nich korzystać.

A teraz wyobraźcie sobie, że ktoś przejmuje nad tym kontrole i steruje tym, co widzicie lub co gorsza tym co nie zobaczycie, a dzieje się w rzeczywistości. Przerażające, prawda? Niemniej przyjmiemy te nowości tak samo ochoczo, jak przyjęliśmy smartfony. Zrobiły różnicę w jakości życia i w sposobie w jaki funkcjonujemy na co dzień, nie zastanawialiśmy się wtedy nad utratą prywatności, lokalizacją, śledzeniem, remarketingiem i innymi wynalazkami.

Myślę, że to, co zastąpi nam w przyszłości smartfony, a coś takiego na pewno przyjdzie, również zrobi nam różnicę i zaczniemy z tego korzystać. Będą temu później towarzyszyć podobne zagrożenia z jakimi teraz się stykamy i walczymy, ale o dużo większej skali rażenia, być może właśnie takie jak przedstawiono to w tym filmie. Mam tylko nadzieję, że jednak lepiej to rozegramy, zostawiając sobie miejsce na prywatność.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu