Polska

Praca notariusza może być nagrywana. Troska o obywateli czy element państwa policyjnego?

Maciej Sikorski
Praca notariusza może być nagrywana. Troska o obywateli czy element państwa policyjnego?
10

Od czego zaczyna się rozmowa z infolinią operatora? Od informacji, że będzie ona nagrywana. Niektórych to nagrywanie może irytować, uznają je za niepotrzebne, ale z własnego doświadczenia wiem, że uwiecznianie rozmowy ma swoje plusy i może się bardzo przydać przy ewentualnych reklamacjach. Podejrzewam, że części krytyków nie przekona i to. Ciekawe, jak zareagują na pomysł Rzecznika Praw Obywatelskich, który chce, by czynności wykonywane przez notariuszy były nagrywane. To jeszcze troska o interes obywateli i walka o praworządność czy już wprowadzanie państwa policyjnego?

Notariusz to zawód, do którego zaufanie w społeczeństwie powinno być duże - to funkcjonariusz publiczny, który ma zapobiegać sporom sądowym. Teoretycznie powinien dbać o interesy wszystkich stron podpisujących konkretną umowę, ale w praktyce różnie z tym bywa, w każdym zawodzie trafiają się czarne owce. Niektórzy zaniedbują swoje obowiązki, inni wręcz pomagają naciągaczom, co czasem kończy się tragicznie: wszyscy słyszeli pewnie o historii pewnego ciągnika i nieuczczonego komornika, ale nie brakuje podobnych spraw, w których nieetycznie lub wręcz ze złamaniem zasad zachował się notariusz. I właśnie w takie jednostki ma być wymierzona ewentualna zmiana przepisów.

Nagramy, przechowamy, sprawdzimy

Sprawę podnosi Gazeta Wyborcza: Rzecznik Praw Obywatelskich, Adam Bodnar, proponuje, by czynności wykonywane przez notariuszy były nagrywane. To sposób na walkę z pożyczkami lichwiarskimi pod zastaw nieruchomości. Ludzie z różnych powodów zwracają się z prośbą o pomoc finansową do ludzi, którzy z etycznym biznesem mają niewiele wspólnego, wykorzystują trudną sytuację, brak wiedzy, chorobę czy nałóg i przejmują nieruchomości po zaniżonych cenach. Niechlubną rolę w takim procederze może odgrywać notariusz. Dlatego Bodnar zwrócił się z oficjalnym pismem do Krajowej Rady Notarialnej, by czynności wykonywane przez notariuszy były nagrywane - gdyby sprawa znalazła swój finał w sądzie, nagranie mogłoby posłużyć za dowód. KRN przekonuje, że jest skłonne pomóc, ale jednocześnie podkreśla, że trzeba np. określić, które czynności mają być traktowane w taki sposób.

Zdaniem Rzecznika także w skargach do niego powtarzają się zarzuty wobec notariuszy sporządzających akty notarialne, na których podstawie doszło do przeniesienia własności nieruchomości. Zarzuca się min: nierzetelne informowanie stron przystępujących do aktu o jego skutkach, oraz niereagowanie na celowe wprowadzanie w błąd przez lichwiarzy chcących przejąć a nawet wyłudzić nieruchomości od właściciela. "Ustalenie po fakcie rzeczywistej treści rozmów toczonych podczas sporządzania aktu notarialnego, sposobu udzielania zapewnień i pouczeń przez notariusza, istotnie nastręcza poważnych trudności, a nierzadko w ogóle nie jest możliwe".[źródło]

Z tej perspektywy wydaje się, że te działania mają sens, że pojawi się szansa, by ukrócić pewien proceder, pomóc ludziom, którzy... "gorzej odnajdują się w rzeczywistości", objąć ich dodatkową ochroną. Przed lichwiarzami i nieuczciwymi notariuszami. Przy okazji, na tych ostatnich pojawi się swoisty bat, straszak, który uchroni przed patologiami. Przynajmniej w teorii - w praktyce może już być różnie. Nie pozostaje nic innego, jak powiedzieć: świetny pomysł, czas działać, trzeba to szybko wprowadzić w życie. Z tym będzie pewnie problem, ewentualne zmiany mogą potrwać i kilka lat. Jednocześnie pojawi się pytanie, czy to nie jest przesada. Nagrywany będzie notariusz, ale dlaczego nie rozszerzyć tego na inne dziedziny naszego życia?

Notariusz to początek długiej listy

Nagrywanie występuje w sądach, może dotyczyć notariuszy, a stąd przecież niedaleka droga do każdego urzędnika. Warto nagrać, bo wprowadzał w błąd, naraził na straty, był niemiły, opryskliwy, nierzetelny itd. A lekarze? A spotkania w bankach i np. podpisywanie umów kredytowych? Do tego dorzucimy wizyty w salonach operatorów czy u wszelkich możliwych pożyczkodawców. Kiedyś pisałem też o służbach, np. policji i wyposażaniu ich w kamery (ciągle włączone) - akurat to rozwiązanie najszybciej się broni. Z pozostałymi jest już kłopot, bo szybko może pojawić się zarzut, że tworzone jest państwo policyjne. Może i w trosce o obywateli, o poszanowanie prawa, lecz efekt jest tai, że zbierane są dodatkowe dane na nasz temat, zwiększa się ingerencja w życie ludzi, próbuje się uszczęśliwić każdego na siłę. Notariusz może być zaledwie początkiem długiego sznurka...

Ten i podobne mu pomysły można ocenić skrajnie różnie. I komu przyznać rację?

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu