Netflix

Netflix płaci wysoką cenę za chęć bycia niezależnym

Konrad Kozłowski
Netflix płaci wysoką cenę za chęć bycia niezależnym
38

Miliardy wydawane na oryginalne produkcje. Miliardy wydawane na licencje. Czy Netflix ma miliardowe długi?

Gdy w 2013 roku Netflix zapowiedział swój pierwszy oryginalny serial, raczej mało kto spodziewał się, że zaledwie 4 lata później będzie on znajdował się w gronie największych producentów treści wideo. Część z  nich powstaje wewnątrz firmy, inne nabywane są różnymi metodami, ale lista tytułów w kategorii "Netflix original" stale rośnie.

Jaka jest cena niezależności?

Wśród znajdują  się ogromne hity, jak wspominane House of Cards oraz Narcos, Stranger Things czy kosztowne The Crown i The Get Down. Na planach produkcji Netfliksa goszczą gwiazdy światowego formatu, choć nie zawsze gwarantuje to sukces. Chęć stania się jeszcze bardziej niezależnym od innych podmiotów jest bardzo silna, o czym świadczą przeogromne kwoty wydawane na własne produkcje. W tym roku Netflix planuje przeznaczyć na nie 6 miliardów dolarów.

Nie wolno jednak zapominać, że platforma ma też inne wydatki. Są nimi między innymi licencje streamingowe. L.A. Times w swoim materiale wskazuje, że kwota należna za te prawa wynosi nawet ponad 15 mld dolarów. Dane te zostały skorygowane w sprostowaniu opublikowanym przez Netflix, gdzie padła kwota 4,8 mld dolarów i jest ona określana, jako dług długoterminowy. Tu warto dodać, że cztery lata temu wynosił on "jedynie" 0,5 miliarda. Netflix dąży do możliwie największej niezależności. To gigant chce dyktować warunki, nie chcąc pełnić jedynie roli pośrednika dla jednego czy drugiego studia filmowego lub stacji telewizyjnej.

Algorytmy w służbie 104 milionów widzów na Netflix

Jednocześnie jednak rośnie także baza subskrybentów usługi. Niedawno osiągnięto liczbę 104 milionów abonentów wokół globu, co jest wzrostem 0 25% względem poprzedniego roku. Nowe produkcje przyciągają widzów, a jak wiemy, spora część produkcji Netfliksa powstaje dzięki gigantycznej wiedzy firmy na temat nawyków, gustów, oczekiwa i potrzeb użytkowników. Gromadzone przez lata dane są wykorzystywane przy składaniu zamówień na dane tytuły i choć nigdzie nie zostało to powiedziane wprost, to za najlepszy przykład efektów takich działań można by podać właśnie Stranger Things, będące mieszanką najlepszych cech filmów sprzed lat z najnowocześniejszymi metodami realizacji. Sukces tego serialu  nie jest dziełem przypadku.

Seriale na Netflix rządzą. Co z filmami?

Nieco inaczej wiedzie się na razie Netfliksowi w obszarze filmowym. Pomimo obecności jego dwóch produkcji na festiwalu w Cannes, chyba żaden tytuł nie przebił się jeszcze do świadomości zwykłego użytkownika, jako flagowy film Netfliksa. Być może błąd jest popełniany gdzie indziej i brak decyzji o nawet ograniczonej obecności tychże produkcji w kinach szkodzi im najbardziej. Trudno orzec, czy taki krok miałby aż tak kolosalne znaczenie, ale przychylałbym się ku takiej opinii. Ponad 90 nominancji do nagród Emmy dla 50 seriali z katalogu oryginalnych produkcji Netfliksa tylko potwierdza skuteczność serwisu, który działa coraz śmielej. Nie obawia się rezygnować z niektórych produkcji, a przywołując do życia inne. Czasem nawet sprzed wielu, wielu lat.

W drodze są takie filmy jak The Irishman od Martin Scorsese, które koszt wyniósł 100 mln dolarów oraz Bright z Willem Smithem, który rzekomo kosztował 90 mln dolarów. Co ogląda się najlepiej? Kolejne zamówienia produkcji z Adamem Sandlerem wskazują, że The Do-Over, The Ridiculous 6 czy Sandy Wexler podobają się niemałej grupie widzów.

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu