Felietony

Nareszcie mogę zostawić portfel w domu

Grzegorz Ułan
Nareszcie mogę zostawić portfel w domu
133

Udostępnienie mobilnych płatności Apple Pay klientom banków w Polsce, było ostatnim elementem, które odblokowało mi możliwość pozostawienia portfela w domu.

Gotówki pozbyłem się już dawno, wypłacam ją tylko w sytuacjach, kiedy jest to absolutnie konieczne. Zdarzyło mi się to w tym roku może z kilka razy, a bywa, że przez cały miesiąc nie mam styczności z gotówką, co sprawia, że odzwyczajam się od niej zupełnie tak, że kiedy jestem zmuszony do tego czuję, jakbym wykonywał jakąś archaiczną czynność.

Wiem, że jest wśród Was wielu zwolenników gotówki, ale nie chcę tu rozwodzić się nad ukrytymi aspektami stojącymi za gotówką czy bezgotówką, zwyczajnie pozbycie się gotówki sprawiło, że codzienne płatności za usługi czy towary stały się dla mnie szybsze i prostsze, a więc przeważył aspekt funkcjonalny.

Skończyło się gubienie drobnych czy szukanie ich po kieszeniach, liczenie i płacenie przy kasie, gdzie kasjer ponownie je przeliczał, a przy banknotach, żmudne wydawanie czy proszenie się o drobne, bo nie ma jak wydać.

Oczywiście jeszcze do niedawna, były takie obszary życia, gdzie bez gotówki ciężko było funkcjonować, ewentualnie trzeba było odpowiednio wcześniej zadbać o to, by nie mieć z tym problemu. Na przykład w warszawskiej komunikacji miejskiej, gdzie o ile już prawie we wszystkich autobusach znajdziemy automat kartowy do kupowania biletów (zwykła karta, zbliżeniowa lub BLIK), o tyle w tramwajach są tylko i wyłącznie automaty na bilon. Tak więc bez biletu kupionego na zewnątrz nie miałem co wsiadać do tramwaju. Zmieniło się to, gdy w aplikacji mojego banku pojawiła się taka opcja (jakoś nie mogłem się przekonać do zewnętrznych aplikacji do tego) i problem z miejsca zniknął.

Jednak cały czas, oprócz smartfona musiałem zawsze ze sobą zabierać portfel, który jak wiadomo bardziej narażony jest na zgubienie, kradzież czy zwykłe zapomnienie, aby go zabrać z domu, a telefonu dla kontrastu nigdy nie zdarzyło mi się zapomnieć. Wprawdzie nie było to aż tak uciążliwe, na tyle, bym zaczął chodzić z dwoma telefonami, drugi z Androidem i Google Pay na przykład, ale wyczekiwałem tej premiery Apple Pay w Polsce.

Choć przyznam, że ostatnio trochę to wyczekiwanie zelżało, kiedy zaopatrzyłem się w opaskę do płatności zbliżeniowych, które rozdawali na OWF, po zarejestrowaniu można z niej korzystać zupełnie za darmo poza festiwalem, i świetnie się sprawdzała na wyprawach rowerowych. Strasznie nie lubię się obładowywać na takich przejażdżkach, wolę bez plecaków, portfeli, prowiantów czy napojów wyruszyć w drogę, a opaska przydawała się na postojach do zakupienia wody, czy czegoś do przekąszenia.

Niemniej jest już opcja płacenie zbliżeniowo smartfonem, Apple Pay zadebiutował w Polsce i od kilku dni portfel mój leży w szufladzie, jak wychodzę z domu nie muszę myśleć o jego zabraniu, czy mam kartę czy nie, wystarczy, że mam w kieszeni smartfona.

Wiem, że Android ma to od dawna (kiedyś sam ochoczo korzystałem z Android Pay, przed przesiadką na iPhone), nie chcę tu wywoływać wojenki kolejnej, cieszę się po prostu, że i posiadacze smartfonów z Androidem i od teraz z iOS mogą na równi korzystać z tej dogodności.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu