Świat

"Internetowa miłość" coraz popularniejsza - to złoty czas dla takich usług jak Tinder

Jakub Szczęsny

Człowiek, bloger, maszyna do pisania. Społeczny as...

14

Ilość sfer interakcji przenoszonych do Internetu poraża - media społeczenościowe już nikogo bardzo nie zaskakują - na czasie są już tylko kontrowersje związane z prywatnością (a raczej jej brakiem w obecnych czasach). Internetowa miłość? Cóż, takie mamy czasy.

Ludzie wlepiają oczy w smartfony - codziennie przez nawet kilka godzin. Młodzi w tej "dyscyplinie" sportowej codzienności są jeszcze lepsi. Ja pewnie od nich niewiele odstaję, bo ode mnie wymaga tego praca. Z portali randkowych nie korzystałem, miłość minęła mnie na ulicy. Mogę się pochwalić - po staroświecku zagadałem. Opłaciło się.

Inni użytkownicy technologii w moim wieku, a także młodsi nie do końca uznają taki model i coraz bardziej skłaniają się ku szukaniu drugiej połówki w Sieci. Nie dziwią nas portale randkowe, Tinder, facebookowe profile "Randki: (tu wpisz miasto)", czy "Spotted...". Media społecznościowe odpowiadają na potrzeby użytkowników, a do nich należy również chęć posiadania kogoś nieco bliższego.

Uwaga - te badania przeprowadzono w USA, u nas ten odsetek będzie nieco niższy, jednak niech to stanowi pewien prognostyk dla tego, co niedługo będzie dziać się w Polsce. Szybko przyjmujemy zachodnie wzorce i w sumie, to nie ma żadnych przesłanek ku temu, by twierdzić, iż taki trend u nas nie wystąpi. W "największej demokracji świata" aż 15 procent dorosłych osób korzystało z portali randkowych lub mobilnych aplikacji przeznaczonych do poszukiwania partnera. Powoli odchodzi model szukania miłości w szkole, w pracy, w gronie znajomych. Internet, przyjazne aplikacje mobilne pozwalają nam na wybieranie, przebieranie w "ofertach". Łatwiej jest dotrzeć do dużo większej grupy osób i znaleźć lepiej pasującą do nas osobę.

Wśród osób z przedziału wiekowego od 18-24 lat odsetek osób korzystających z takich aplikacji wzrósł od 2013 roku aż o... 300 procent. To naprawdę dużo i wzrost ten nie jest przypadkowy. Po pierwsze, do tego przedziału zaczynają się łapać coraz młodsze, bardziej wessane przez technologie osoby, a ponadto - wzrasta popularność takich usług jak Tinder. Warto wspomnieć, iż wykorzystanie aplikacji mobilnych do tego celu od 2013 roku wzrosło aż czterokrotnie.

Mobilna miłość - gorsza? Lepsza?

Znaczenia samego uczucia nie da się definiować przez to, jak człowiek znajduje swoją drugą połówkę. Niektórym wyda się bardzo smutne, że ludzie dobierają się w pary brodząc w bogactwie "ofert" przesuwając zdjęcia jedynie w prawo, czy lewo. Jedno może zastanawiać - w Internecie często oszukujemy. Wrzucamy korzystniejsze dla nas zdjęcia, na których wyglądamy szczuplej, czy po prostu lepiej. Rozczarowanie w prawdziwym życiu może być spore.

Ciekawostka: mężczyźni przed spotkaniem najbardziej obawiają się, że poznana przez nich kobieta w Internecie będzie... nieco tęższej postury. Kobiety natomiast... że znajomy z Sieci okaże się być mordercą lub gwałcicielem.

Miłość, zakochanie to nie tylko sieć. To również zespół cech obydwu ludzi, które sprawiają, że "coś ich do siebie ciągnie". Ale, czy to źle, że ludzie szukają siebie w Internecie? Na ten moment nic takiego nie mogę stwierdzić. To swego rodzaju znak czasu, który mnie wypada jedynie zaakceptować, choć wolę bardziej bezpośrednie kontakty z kobietami. ;)

Chciałbym jednak zobaczyć badanie, w którym zarówno kobiety, jak i mężczyźni wypowiadają się na temat związków "z Internetu" - jak się powodzi, czy występują rozczarowania, czy uważają to za dobry pomysł. Dopiero na podstawie takiej analizy można wyciągnąć jakieś pewne wnioski. I na koniec - co ciekawe - ludzie w wieku 55-64 również szukają w Internecie swoich partnerów. Od 2013 roku ten odsetek zwiększył się dwukrotnie.

Grafika: 1, 2, 3

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

raportrandkimillenialsi