Recenzja

Recenzja Injustice 2 - lepszej bijatyki z superbohaterami nie znajdziecie!

Paweł Winiarski
Recenzja Injustice 2 - lepszej bijatyki z superbohaterami nie znajdziecie!
3

Podobno bijatyki umarły. Nie wiem kto w ogóle wpadł na tak bezsensowny pomysł, ale Injustice 2 udowadnia, że to nieprawda. Co więcej, robi to w naprawdę zgrabny sposób, lepszy niż część pierwsza i przynajmniej tak dobry (jeśli nie lepszy niż Mortal Kombat X).

Pierwszemu Injustice kibicowałem od pierwszych grywalnych wersji, które miałem szansę sprawdzić na niemieckich targach Gamescom lata temu. Później przyszło mi ograć i zrecenzować Injustice: Gods Among Us i choć bawiłem się naprawdę dobrze, to grze nie udało się prześcignąć wydanego wcześniej Mortal Kombat 9. Tymczasem w przypadku Injustice 2 nie byłbym już tego porównania z MK taki pewien, gra jest bowiem świetna i musicie to wiedzieć już na samym początku tego tekstu.

Walki przerywają film

O świetnym trybie dla jednego gracza w Injustice 2 pisałem już kilka dni temu. Zaryzykuję stwierdzenie, że nie można było tego zrobić lepiej. Czy to najlepszy tryb story w bijatykach? Przez miłość do serii Mortal Kombat i opowieść z dziewiątki powinienem napisać że nie - ale hej, bądźmy poważni. Tryb single player w Injustice 2 to najlepsza, najlepiej poprowadzona, najlepiej opowiedziana i najlepiej nakręcona opowieść w bijatyce. To taki film z uniwersum DC, różni się jedynie od filmów z uniwersum DC tym, że jest dobry.

Zasadniczo do dobrej zabawy w Injustice 2 nie musicie znać fabuły z części pierwszej (która notabene była bardziej zakręcona) - ale muszę wprowadzić Was w nią choć minimalnie. Otóż po śmierci Lois i nienarodzonego dziecka, Superman oszalał, po czym zabił Jokera. No dobrze, nie oszalał, bo ten motyw znany jest z komiksów, ale Człowiek ze Stali stwierdził, że najwyższy czas zabijać złoczyńców, zamiast zamykać ich w więzieniach. Część superbohaterów do niego dołączyła, część się przeciwstawiła - w tym Batman, czyli jedyny heros, który jest w stanie pokonać Supermana. W dwójce reżim pochodzącego z Kryptona Kal-Ela jest już obalony, jednak naszemu światu zagraża nowe niebezpieczeństwo. W jego obliczu utworzoną się sojusze, część z nich nie przetrwa, rozpadną się przyjaźnie, zawiążą nowe, odrodzą stare - trochę tych relacji jest. Najważniejsze jednak jest to, że Injustice 2 świetni się ogląda.

„Ogląda” napisał nieprzypadkowo, tu walki są tak naprawdę przerywnikami opowieści, bardzo fajnej, ciekawej i ładnie zrealizowanej opowieści. Po sieci krąży już film z wyciętymi „przerywnikami”, trwa zdaje się ponad 3 godziny i podobno świetnie się go ogląda również w takiej formie.

HDR robi robotę

Na mojej ścianie wciąż wisi Samsung KS7000, a podpinam do niego PlayStation 4 Pro i tak właśnie testowałem Injustice 2. Gra robi wrażenie, szczególnie w ciemniejszych miejscówkach, gdzie szerszy zakres tonalny wyciąga ze scen niewidoczne na zwykłym telewizorze detale. No i gra działa świetnie. 60 klatek wydaje się nie spadać, niezależnie od tego co dzieje się na ekranie (są natomiast z góry określone momenty, w których wyświetla się ich 30). A potrafi dziać się naprawdę dużo - poza pięściami, nogami i ciosami specjalnymi wciąż można korzystać z elementów otoczenia, a wtedy widzimy niezłą rozwałkę. Podobnie jak przy najmocniejszym ciosie, który wykonujemy wciskając oba spusty. To znów pieczołowicie przygotowana animacja, często mocno wykręcona (a przy okazji zabierająca dużą część paska życia).

Opowieść to nie wszystko

Nie, nie mówię tu o trybie sieciowym. Najpierw odwiedźcie Multiwersum - to coś takiego, jak Żywe Wieże z Mortal Kombat X. To pojedynki, które odbywają się na specjalnych zasadach - jest więc ciekawie, starcia są mocno urozmaicone i przykuwają do konsoli jeszcze na długie godziny po zakończeniu wątku fabularnego. To również najlepsze miejsce na zbieranie nowych…ciuchów. Tak, w Injustice 2 mamy system pozwalający ubierać bohaterów. Buty, spodnie, czapki, rękawice - jeśli lubicie wirtualne przebieranki, będziecie zachwyceni. Warto nadmienić, że strój wpływa na statystyki, ma to więc większy niż tylko wizualny sens. Dodam jeszcze, że multiwersum się zmienia, warto więc tam co jakiś czas zajrzeć po nowe wyzwania.

Musiała się też niestety trafić łyżka dziegciu w beczce miodu - mikrotransakcje. O ile klasycznej wewnętrznej waluty zbierzecie podczas zabawy sporo, to tej rzadszej zdecydowanie za mało. Za mało, by kupić najfajniejsze stroje - oczywiście można ją dokupić, za prawdziwe pieniądze. Śmiem wątpić, by w tak drogiej produkcji ktoś chciał jeszcze inwestować w takie dyrdymały - dla czystości formy można sobie było mikrotransakcje darować, PR-owo wypadłoby zdecydowanie lepiej.

O multi wspominam na końcu, przy tak bogatej zawartości dla jednego gracza odwiedzicie bowiem ten tryb pewnie dopiero po kilku tygodniach - albo wcale. Jeśli jedna się na niego zdecydujecie, raczej nie powinniście się rozczarować. Póki co wszystko działa sprawnie, walki wyszykują się szybko, co jak na grę NetherRealm jest naprawdę solidnym kodem.

Werdykt

Jeśli lubicie uniwersum DC - kupić. Jeśli lubicie gry o superbohaterach - kupić. Jeśli lubicie bijatyki - kupić. Nie zaliczacie się do żadnej z tych grup? To odczekajcie chwilę aż potanieje i też kupcie, bo to świetna gra, lepsza od jedynki, w niektórych aspektach lepsza od ostatniego Mortal Kombat. A przy okazji dowód na to, że można zrobić kompletną, świeżą i świetną bijatykę, w dodatku w trudnym temacie jakim jest crossover bohaterów. Dziewiątka mimo tego, że za chwilę zatopię się w Tekken 7. Ale to zupełnie inne gry, Injustice 2 jest jak świetny blockbuster, przy którym liczy się efektowność i frajda, Tekken natomiast (oby nic się w siódemce nie zmieniło), to gra na lata - tytuł, w którym poza zwykłymi starciami ze znajomymi liczą się setki przetrenowanych godzin.

Ocena: 9/10

Kup Injustice 2 na PS4 lub Xbox One w cdp.pl. Kliknij!

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

Recenzjaps4PS4 Pro