Mobile

Lepiej miej „Kasę w kieszeni” – nowa gra od Kasy Stefczyka z prawdziwymi nagrodami

Konrad Kozłowski
Lepiej miej „Kasę w kieszeni” – nowa gra od Kasy Stefczyka z prawdziwymi nagrodami
8

Tytuł dla każdej grupy wiekowej i do tego prawdziwe nagrody w zamian za nasze starania? Brzmi raczej mało prawdopodobnie, lecz próbę stworzenia takiej gry podjęła się Kasa Stefczyka. Dlatego do App Store, Google Play i Sklepu Windows Phone trafiła Kasa w kieszeni. Gra, w której nawet tytuł nie jest...

Tytuł dla każdej grupy wiekowej i do tego prawdziwe nagrody w zamian za nasze starania? Brzmi raczej mało prawdopodobnie, lecz próbę stworzenia takiej gry podjęła się Kasa Stefczyka. Dlatego do App Store, Google Play i Sklepu Windows Phone trafiła Kasa w kieszeni. Gra, w której nawet tytuł nie jest przypadkowy.

Wszyscy lubimy być doceniani za nasze osiągnięcia, nawet jeśli chodzi o takie codzienne sprawy jak wyniesienie śmieci czy pomoc udzielona jednemu z sąsiadów. Cóż, jeżeli nie chcecie, to w tym przypadku wcale nie musicie tego robić w rzeczywistości, ponieważ wystarczy, że pobierzecie grę ze sklepu na swój telefon i poświęcicie jej odrobinę swojego czasu. Kasa w kieszeni to tak naprawdę mini gry - zadania, po których wypełnieniu otrzymujemy punkty. Zdobywane punkty przybliżają nas do zdobycia nagród,a jest o co walczyć. Zainteresowani? Powinniście być.

Kasa w kieszeni waży niewiele, więc zaraz po kliknięciu na Instaluj w jednym ze sklepów aplikacja znajdzie się na Waszym telefonie. Grę oparto na miłej dla oka oprawie wizualnej oraz efetach dźwiękowych. Jeżeli okażą się one dla Was zbędne, to już w głównym menu możecie pozbyć się odtwarzanej w tle muzyki. By rozpocząć przygodę musimy wybrać czy w grze wcielimy się w Stefana czy może Stefanię. Z oczywistych powodów wskazałem na Stefana i przeniosłem się do jego “świata”.

Okolica po której się poruszamy jest stosunkowo niewielka, ale miejsc, które możemy odwiedzieć jest całkiem sporo. Prawie każde z nich związane jest ze wspomnianymi zadaniami, dla przykładu na samym początku możemy zajrzeć do naszego sąsiedztwa, by pomóc mieszkańcom. Ta minigra polega na dopasowaniu przedmiotów do konkretnych osób oznaczonych tą samą barwą co ich właściciele. Wystarczy połączyć dwa punkty na siatce jednym, ciągłym ruchem i gotowe. By jednak nie było zbyt łatwo, linie łączące przedmioty z naszymi sąsiadami nie mogą się przecinać, a podczas trwania zadania upływają cenne sekundy. Im szybciej to zrobimy, tym więcej punktów otrzymamy.

Pozostałe minigry to segregacja odpadów oraz wykonywanie obowiązków zawodowych. Ta pierwsza znacznie bardziej mi się spodobała - przesuwająca się dość szybko na pierwszym planie taśma jest pełna odpadów, które musimy wrzucić do odpowiedniego pojemnika. Wrzucić, to w tym przypadku odpowiednie słowo, ponieważ dynamicznym gestem łapiemy za przedmiot i “rzucamy” go w odpowiednią stronę. Musimy to zrobić naprawdę prezycyjnie, gdyż autorzy gry przewidzieli rzuty chybione, za które nie dostajemy nautralnie żadnych punktów.

 

Pobyt w pracy, podobnie jak w rzeczywistości, może okazać się źródłem sporej dawki stresu - co prawda “jedyne” co musimy zrobić to łączyć ze sobą znajdujące się w obok siebie takie same elementy. Są one odzwierciedleniem biurowych zadań, na przykład wykonywanych na komputerze (myszka). Rekomendowane jest także maksymalnie szybkie reagowanie na pojawienie się “klientów”, których poziom irytacji wzrasta wraz z czasem oczekiwania na naszą reakcję. Jeżeli znajdziecie czas na “wypicie” kawy pomiędzy resztą czynności, to możecie spodziewać się pochwały, lecz nie otrzymacie dodatkowych punktów (interesujące jest to, że w piątki punkty zostaną za tę kawę Wam odebrane). Gra bazuje na rzeczywistości, dlatego każdego dnia możliwe jest zetknięcie się z innymi wydarzeniami. Do biura mogą zawitać stażyści, zaś w niedzielę nie zajrzymy do pracy, ponieważ będziemy mieć wolne. Podobnie jak w pierwszym zadaniu,w obydwu kolejnych obowiązuje nas limit czasowy, dlatego musimy się po prostu spieszyć. Istnieje jednak możliwość wykonania zadania powtórnie, co na samym początku rozgrywki będzie bardzo pomocne.

Kolejne lokalizacje to nasz dom, superkmarket i bankomat. Ten ostatni odwiedzamy sporadycznie, ponieważ tylko raz dziennie można otrzymać premię za naszą wizytę, lecz jest to pewien sposób na zdobycie dodatkowych punktów. Wynagradzana jest w ten sposób systematyczność, gdy zabraknie nam szczęścia w wypełnianych zadaniach. We własnych czterech ścianach do zrobienia jest znacznie więcej: jeżeli w grze zalogujemy się za pomocą jednego z naszych kont (Google, Facebook), to możliwe jest śledzenie efektów naszych poczynań na tle znajomych uczestniczących w rozgrywce.

Przy biurku sprawdzimy nasze miejsce w rankingu (nagrody w konkursie trwającym do 16 listopada wygrywa tylko 17 pierwszych graczy w każdym tygodniu, lecz każdy może wygrać nagrodę konkretnego typu tylko raz, więc szanse są spore) oraz liczbę dotychczas zdobytych punktów. Co istotne, rozwijanie naszej postaci jest dość rozbudowane, ponieważ uzyskiwane punkty podczas zadań są rozkładane na takie cechy oszczędność, zdrowie, społeczność i ekologia. Jak widać, nie możemy skupić się jedynie na jednym z dostępnych zadań, ponieważ zaniedbamy wtedy doskonalenie niektórych cech naszego bohatera. Dzięki sejfowi możliwa jest wymiana zdobytych punktów na przeróżne, lecz znane nam doskonale przedmioty jak bilet miesięczny, aparat cyfrowy, smartfon - ich posiadanie powoduje wzrost liczby punktów rozwijających bohatera lub bohaterkę. Jednym słowem im więcej, tym lepiej, ponieważ przy cotygodniowym zerowaniu punktów na naszym koncie, przy następnym ich przeliczaniu liczba posiadanych dóbr ma wpływ na ich (punktów) ilość. Tak więc co tydzień w poniedziałek otrzymujemy nową szansę na zdobycie nagórd w konkursie.

W supermarkecie oczywiście weźmiemy udział w mini grze polegającej na uzupełnienie domowych zapasów poprzez zrobienie zakupów. Gra wykorzystuje akcelerometr, więc poruszanie urządzeniem przemieszcza koszyk, w który wyłapujemy spadające artykuły. Po lewej stronie ekranu mamy nawet listę zakupów, którą musimy zrealizować, co nie jest wcale takie łatwe - interesuje nas kilka konkretnych przedmiotów, więc nie wydawajcie punktów na zbędne artykuły . Ciekawym, lecz przykrym doświadczeniem było spotkanie z niejakim Zbychem, którego zainteresował mój portfel. Ma to nas nauczyć częstszych wizyt w placówce Kasy Stefczyka - ja dostałem nauczkę, byście Wy nie musieli.

Z jednej strony gra wydaje się mało skomplikowana - ot, kilka powtarzalnych zadań, za które inkasujemy punkty zwiększając szanse na wygranie nagród, z drugiej zaś strony ciekawe i udane wykonanie zachęca do kontynuowania rozgrywki nie mniej, niż perspektywa zdobycia czegokolwiek, dlatego po zakończeniu konkursu nadal będzie się można się dobrze bawić. Oczywiście w grze znalazły się materiały reklamowe przedstawiające nowe usługi i produkty, lecz pełnoekranowe plansze wyświetlane są w trakcie wczytywania mini gier, co nie jest zbyt nachalne, bo zajmuje maksymalnie 2 lub 3 sekundy. W drodze do szkoły, pracy czy na uczelnię grze możemy poświęcić kilka, kilkanaście minut i zwiększyć swoje szanse na wygranie nagród. Nawet jeśli nam się to nie uda, czas ten spędzimy w naprawdę przyjemny sposób. Zachęcamy, byście przekonali się sami instalując grę na swoim smartfonie, linki znajdziecie poniżej:

Kasa w kieszeni - App Store
Kasa w kieszeni - Google Play
Kasa w kieszeni - Sklep Windows Phone


Powyższy tekst to test komercyjny. Tekst ten przedstawia niezależną opinię redakcji. Klient nie miał wpływu na kształt i wnioski przedstawione w tym materiale.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu