Lenovo

Lenovo zaszalało. Takimi produktami wygrywa się zainteresowanie na targach

Jakub Szczęsny
Lenovo zaszalało. Takimi produktami wygrywa się zainteresowanie na targach
36

Takich sprzętów po Lenovo się kompletnie nie spodziewałem. Owszem - oczekiwałem kolejnych tabletów z Windows oraz Androidem, można było stawiać skrzynkę dobrego alkoholu na nowego smartfona i było się pewnym, że by się nie przegrało. Ale... to, co zostało pokazane przekroczyło moje najśmielsze oczekiwania. Kosmiczny Yoga Book, nie gorsza Yoga 910, potężna akumulatorem Moto Z Play - to najważniejsze akcenty od tego producenta. A to jeszcze nie wszystko.

Kiedy hybryda to za mało

Kiedy hybryda to za mało, tworzymy na podstawie tego, co już osiągnięto kolejną klasę sprzętów ultramobilnych. I bum - tak powstał komputer Yoga Book, który - gdy jest zamknięty - nie różni się niczym od reszty stawki. Jak już się go otworzy... oczom ukaże się pustka pod ekranem. Tam, gdzie powinna być fizyczna klawiatura mamy zupełnie pustą powierzchnię - pozornie. Dzięki dodanemu do urządzenia rysikowi Wacoma (2048 punktów nacisku, pasywny), możemy użyć dolnego panelu jako... deski kreślarskiej, jak w tabletach graficznych. Co jednak, gdy chcemy mieć klawiaturę? Okazuje się, że i to da się zrobić dzięki Halo Keyboard. Na tym panelu wyświetlone zostaną wirtualne klawisze, które ostukując palcem, będziemy mogli wykorzystać tak, jak w zwykłej konstrukcji, oczywiście z pomocą odpowiedzi haptycznej. O skoku klawiszy, "czuciu" ich krawędzi kompletnie nie ma mowy. Ale Lenovo utrzymuje, że jest to tak samo wygodne, jak w przypadku normalnych klawiatur dzięki oprogramowaniu, które usprawni nasze pisanie. Chciałbym to zobaczyć - nie wyobrażam sobie pisania na wirtualnej klawiaturze na co dzień. Ba, nawet ta od laptopa mi nie wystarcza na tyle, że przy biurku i tak korzystam z pełnowymiarowej, precyzyjnej klawiatury bezprzewodowej.

Pomysł iście szalony, prawda? W środku urządzenia znajdziemy procesor Intel Atom, 4 GB pamięci RAM, baterię 8500 mAh oraz 64 GB przestrzeni na dane (obsługa kart microSD do 128 GB. Za wyświetlanie obrazu odpowiada ekran 10,1 cala (1920 x 1200 pikseli, dotykowy, technologia AnyPen). Nie jest to wybitny wydajnościowy potwór, ale powinno to w zupełności wystarczyć. Dodatkowo, Lenovo obiecuje aż 15 godzin pracy na jednym ładowaniu (80 proc. naładowania uzyskuje w mniej niż godzinę). To świetny wynik. Co ciekawe - można wybrać wersję z Androidem lub Windows, przy czym ta druga jest droższa o 100 euro (499 vs 599 euro).

Yoga 910, czyli hybryda "po staremu"

Urządzenia Yoga od Lenovo to jedne z ciekawszych hybryd na rynku, a nowa iteracja flagowego sprzętu z tej serii to właściwie zmiany kosmetyczne. Pod maską znajdziemy procesory Intela (do i7) siódmej generacji, do 16 GB pamięci RAM, do 1 TB pamięci SSD i kartę Intel HD Graphics. Oczywiście, jak poprzednie urządzenia Yoga, będziemy mogli ją "złożyć" i korzystać z laptopa jak z tabletu - dzięki 13,9 - calowemu ekranowi 4K / Full HD. Uwagę na siebie zwracają 3 porty USB typu C różniące się od siebie zastosowaniem (wyjście wideo, ładowanie laptopa, ładowanie urządzenia podpiętego do laptopa + audio). Poza tym - to cały czas ta Yoga, którą znamy, tylko podrasowana. Cena? Od 1299 dolarów wzwyż. Wysoko.

Długo, dłużej i najdłużej. Moto Z Play z solidnym akumulatorem

Czy Lenovo (Moto...) robi dobre smartfony? Rzekłbym nawet, że świetne. Trudno wskazać mi na rynku ciekawsze portfolio urządzeń mobilnych - od tanich i dobrych, aż po najdroższe i godne swojej ceny. Moto Z Play ma celować w nieco mniej chętnego do sprzedawania nerek klienta, ale żądnego długiego czasu na baterii. Proszę bardzo - do dyspozycji użytkownik otrzymuje nie najgorszy ośmiordzeniowy procesor, 3 GB pamięci RAM, Androida Marshmallow, 5,5 - calowy ekran Full HD i... ogromną baterię o pojemności 3510 mAh. Jak na takie podzespoły, jest to naprawdę solidny kawałek akumulatora. Lenovo chwali się natomiast tym, że taki smartfon może spokojnie wyciągnąć 2 dni na jednym ładowaniu. Kontaktom śmierć? Nie do końca, ale będziemy mogli za nimi rozglądać się znacznie rzadziej. Ile trzeba będzie wydać na ten sprzęt? Odrobinę mniej, jak za "większe" siostry z serii Z, ale i tak "sporawo". 400 dolarów przełoży się na przynajmniej 1700 złotych w Polsce. A może być więcej.

Lenovo zaprezentowało również nowego Miix'a - 510, a także Yogę Tab 3 Plus z Androidem Marshmallow. Ten drugi to zdecydowanie najtańsze zaprezentowane dzisiaj urządzenie - 299 dolarów za sztukę to całkiem niewiele. Na pokładzie znajdziemy ośmiordzeniowego Snapdragona 652 wspieranego przez 3 GB pamięci RAM, co powinno stanowić swego rodzaju gwarant odpowiedniej wydajności. Treści wyświetlimy natomiast na 10,2 - calowym wyświetlaczu 2K, a z głośników popłynie - podobno dobry dźwięk dzięki współpracy z firmą JBL.

Miix 510 natomiast to odświeżenie linii urządzeń konkurujących bezpośrednio z Surface'ami. Do dyspozycji będziemy mieć nową generację procesorów Intela Core (7 gen. do Core i7), do 8 GB pamięci RAM, do 1 TB pamięci SSD i 2 porty USB-C, z czego jeden jest przeznaczony do ładowania urządzenia. 12,2 - calowy ekran w rozdzielczości Full HD ma stać na straży odpowiedniego komfortu konsumowania treści.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu