Polska

Polskie szkoły mogą kształcić przyszłych pracowników call center. I to niestety nie jest żart

Maciej Sikorski
Polskie szkoły mogą kształcić przyszłych pracowników call center. I to niestety nie jest żart
57

Klasy o profilu "pracownik call center" mogą stać się faktem. Niektórzy pomyślą pewnie, że to jakiś spóźniony żart primaaprilisowy albo kolejny odcinek AntySens, ale nie, rzecz dzieje się naprawdę, o czym donoszą polskie media. Polskie Stowarzyszenie Marketingu SMB chce, by ta profesja trafiła na listę zawodów szkolnictwa zawodowego i działa w tym kierunku. A nam pozostaje zastanawiać się, czy ludzie stojący za tym pomysłem mają Internet i słyszeli o zmianach, jakie zachodzą w gospodarce...

Szkoły powinny kształcić specjalistów

O sprawie donosi dziennik.pl, na stronie czytamy, że Polskie Stowarzyszenie Marketingu SMB złożyło do Ministerstwa Rozwoju wniosek o wpisanie na listę zawodów szkolnictwa zawodowego profesji "pracownik call center". Ów wiosek ponoć został poparty szeregiem argumentów i Stowarzyszenie czeka na pozytywną odpowiedź. Dzięki temu zacznie się kształcenie specjalistów, którzy otrzymają tytuł technika. Zastanawiacie się pewnie, czego szkoła mogłaby uczyć w takich klasach? Odpowiada przedstawiciel SMB:

– Oprócz tak oczywistych umiejętności, jak np. komunikacja i praca w stresie, w grę mogłyby wchodzić nauka języków obcych, wiedza z zakresu praw konsumenta i np. ochrony danych osobowych, a także zagadnienia związane z obsługą komputera, w tym znajomość systemów informatycznych typowych dla branży call center.[źródło]

Brzmi, jak plan? Przyznam, że nadal nie wierzę w to, co czytam i piszę. Zgadzam się z opinią, że żadna praca nie hańbi i nie mam nic do call center. Rozumiem, że w Polsce ta branża rośnie, bo kraj się rozwija i dysponuje tanią siłą roboczą. Taki mamy klimat, trzeba liczyć na to, że sytuacja jest przejściowa. Chociaż samej pracy krytykować nie zamierzam, to jednocześnie nie napiszę, że to powinien być jeden z kierunków rozwoju państwa i kadry pracowniczej. Kształcenie ludzi do pracy w call center jest nie tylko złym pomysłem - to wręcz szaleństwo.

Szkoły powinny kształcić specjalistów

O sprawie donosi dziennik.pl, na stronie czytamy, że Polskie Stowarzyszenie Marketingu SMB złożyło do Ministerstwa Rozwoju wniosek o wpisanie na listę zawodów szkolnictwa zawodowego profesji "pracownik call center". Ów wiosek ponoć został poparty szeregiem argumentów i Stowarzyszenie czeka na pozytywną odpowiedź. Dzięki temu zacznie się kształcenie specjalistów, którzy otrzymają tytuł technika. Zastanawiacie się pewnie, czego szkoła mogłaby uczyć w takich klasach? Odpowiada przedstawiciel SMB:

– Oprócz tak oczywistych umiejętności, jak np. komunikacja i praca w stresie, w grę mogłyby wchodzić nauka języków obcych, wiedza z zakresu praw konsumenta i np. ochrony danych osobowych, a także zagadnienia związane z obsługą komputera, w tym znajomość systemów informatycznych typowych dla branży call center.[źródło]

Brzmi, jak plan? Przyznam, że nadal nie wierzę w to, co czytam i piszę. Zgadzam się z opinią, że żadna praca nie hańbi i nie mam nic do call center. Rozumiem, że w Polsce ta branża rośnie, bo kraj się rozwija i dysponuje tanią siłą roboczą. Taki mamy klimat, trzeba liczyć na to, że sytuacja jest przejściowa. Chociaż samej pracy krytykować nie zamierzam, to jednocześnie nie napiszę, że to powinien być jeden z kierunków rozwoju państwa i kadry pracowniczej. Kształcenie ludzi do pracy w call center jest nie tylko złym pomysłem - to wręcz szaleństwo.

Internet, automatyzacja, roboty, SI i te sprawy...

Co jakiś czas piszę o wprowadzaniu robotów czy sztucznej inteligencji na rynek pracy, o zmianach, jakie wywołać może postęp technologiczny. Przy okazji trafiam na kolejne rankingi zawodów, które mogą niebawem zniknąć, które są bardzo zagrożone postępującą automatyzacją. I tak się składa, że pracownik call center/telemarketer, zazwyczaj znajduje się na takiej liście. Nierzadko trafia wysoko i według autorów rankingów na 99% można przyjąć, że ludzi zastąpią tu maszyny.

Warto też przypomnieć, co ostatnio prezentowały firmy Microsoft oraz Facebook podczas swoich konferencji: boty. To kolejny przejaw automatyzacji i rozwoju SI. Owe boty mogą się mocno przyczynić do likwidowania call center - firma nie będzie zatrudniać ludzi albo będzie ich zatrudniać mniej, jeśli stanie przed możliwością skorzystania z bota. Wyspecjalizowanego, gotowego do pracy przez całą dobę, rozwiązującego nawet poważniejsze problemy. To dzieje się na naszych oczach i trzeba te zmiany brać pod uwagę.

Pracownik call center nie jest specjalistą

Ktoś stwierdzi, że bredzę z tymi botami, że to jakieś bajki pokazywane na konferencjach, a nie rzeczywistość: prawda jest taka, że przez najbliższe 5-10, a może i 20 lat ludzie będą pracować w call center. Jestem skłonny przyjąć, że to prawda, że rewolucja nie nastąpi. Ale to nie zmieni mojej opinii na temat wspomnianych klas. Telemarketerem może zostać większość z nas i nie potrzeba do tego kształcenia rozciągniętego na kilka lat. Nie bez powodu o uczniach czy studentach niektórych szkół oraz uczelni mówi się, że to przyszli pracownicy call center. Albo obecni - przecież w tych miejscach nie brakuje studentów. Nierzadko słabo opłacanych i wykonujących pracę podobną do zadań robota w fabryce. Zazwyczaj można zwolnić całą grupę i zastąpić ją kolejną, szkolenie potrwa dwa dni. Albo godzinę...

Jeżeli ten kraj ma się zmieniać w sposób pozytywny, jeżeli ma się rozwijać, to nie może kształcić ludzi do pracy w call center. To nie tylko mało ambitne, ale też pozbawione perspektyw. Nie wiem, co kieruje ludźmi stojącymi za tym pomysłem, ale radzę, by poczytali o tym, co dzieje się w biznesie. Podejrzewam, że donosi o tym nawet prasa branżowa...

Chociaż Stowarzyszenie przygotowało wniosek i ponoć stworzyło podstawę programową, to propozycja może być odrzucona przez ministerstwa, do których trafi. Oby tak się stało.

Internet, automatyzacja, roboty, SI i te sprawy...

Co jakiś czas piszę o wprowadzaniu robotów czy sztucznej inteligencji na rynek pracy, o zmianach, jakie wywołać może postęp technologiczny. Przy okazji trafiam na kolejne rankingi zawodów, które mogą niebawem zniknąć, które są bardzo zagrożone postępującą automatyzacją. I tak się składa, że pracownik call center/telemarketer, zazwyczaj znajduje się na takiej liście. Nierzadko trafia wysoko i według autorów rankingów na 99% można przyjąć, że ludzi zastąpią tu maszyny.

Warto też przypomnieć, co ostatnio prezentowały firmy Microsoft oraz Facebook podczas swoich konferencji: boty. To kolejny przejaw automatyzacji i rozwoju SI. Owe boty mogą się mocno przyczynić do likwidowania call center - firma nie będzie zatrudniać ludzi albo będzie ich zatrudniać mniej, jeśli stanie przed możliwością skorzystania z bota. Wyspecjalizowanego, gotowego do pracy przez całą dobę, rozwiązującego nawet poważniejsze problemy. To dzieje się na naszych oczach i trzeba te zmiany brać pod uwagę.

Pracownik call center nie jest specjalistą

Ktoś stwierdzi, że bredzę z tymi botami, że to jakieś bajki pokazywane na konferencjach, a nie rzeczywistość: prawda jest taka, że przez najbliższe 5-10, a może i 20 lat ludzie będą pracować w call center. Jestem skłonny przyjąć, że to prawda, że rewolucja nie nastąpi. Ale to nie zmieni mojej opinii na temat wspomnianych klas. Telemarketerem może zostać większość z nas i nie potrzeba do tego kształcenia rozciągniętego na kilka lat. Nie bez powodu o uczniach czy studentach niektórych szkół oraz uczelni mówi się, że to przyszli pracownicy call center. Albo obecni - przecież w tych miejscach nie brakuje studentów. Nierzadko słabo opłacanych i wykonujących pracę podobną do zadań robota w fabryce. Zazwyczaj można zwolnić całą grupę i zastąpić ją kolejną, szkolenie potrwa dwa dni. Albo godzinę...

Jeżeli ten kraj ma się zmieniać w sposób pozytywny, jeżeli ma się rozwijać, to nie może kształcić ludzi do pracy w call center. To nie tylko mało ambitne, ale też pozbawione perspektyw. Nie wiem, co kieruje ludźmi stojącymi za tym pomysłem, ale radzę, by poczytali o tym, co dzieje się w biznesie. Podejrzewam, że donosi o tym nawet prasa branżowa...

Chociaż Stowarzyszenie przygotowało wniosek i ponoć stworzyło podstawę programową, to propozycja może być odrzucona przez ministerstwa, do których trafi. Oby tak się stało.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

hot