Media

Kamil Durczok wraca do telewizji. Rusza też z projektem w Internecie

Maciej Sikorski
Kamil Durczok wraca do telewizji. Rusza też z projektem w Internecie
25

Niektórzy będą zaskoczeni, inni oburzeni, znajdzie się i grupa zachwyconych - trudno stwierdzić, których będzie największej. Przyznam, że sam mam problem, by jednoznacznie skomentować te doniesienia. A chodzi o wielki powrót: Kamil Durczok znowu pojawi się w telewizji. Tym razem nie będzie to jednak TVN, lecz imperium Solorza-Żaka. Jesienią w ramówce Polsat News pojawi się program publicystyczny popularnego niegdyś (dzisiaj pewnie także) dziennikarza. Człowieka, który z poprzednią stacją rozstał się w atmosferze skandalu...

Kamil Durczok to naprawdę mocne nazwisko na polskim rynku mediów. Człowiek, który markę budował w TVP, a potem błyszczał w TVN. Doświadczony chorobą i przez to pewnie nawet bardziej lubiany: bo wygrał, wrócił i znowu był na topie. Ludzie wybaczali mu wpadki, głośną była ta z nieuporządkowanym stołem, bo Durczok obracał sprawę w żart. Złote dziecko telewizji. Kilka kwartałów temu jego nazwisko zaczęło się jednak źle kojarzyć, a wszystko za sprawa artykułów, które opublikował tygodnik Wprost. Lawina ruszyła, rozpoczęła się medialna nagonka, w wyniku której Kamil Durczok był pewnie postrzegany przez rzeszę ludzi jako furiat, zboczeniec i narkoman.

Z jednej strony patrzyliśmy na destrukcyjną siłę mediów, które dopadły swoje złote dziecko. Ludzie mogli zobaczyć, co dzieje się z jednostką, która trafia na pierwsze strony gazet, jest przedstawiana w tv, radio i Sieci w niekorzystnym świetle. Co tam niekorzystnym - w bardzo złym świetle. Nie brakowało komentarzy w stylu "zła karma wróciła". Z drugiej strony trzeba postawić sprawę jasno: zarzuty wobec dziennikarza nie wzięły się z powietrza. Może i wygrał sprawę z Wprost w pierwszej instancji, ale z pracodawcą nie rozstał się bez powodu. Z raportu stacji, który wyciekł do mediów, wynikało, że człowiek święty nie był, wspominano i o mobbingu i o molestowaniu.

Dlatego mam problem z oceną tej sytuacji, wspomnianego powrotu: czy taka postać powinna wracać? Swoje może już wycierpiał, odpokutował za stare winy i należy się druga szansa. A nuż się zmienił, będzie inaczej traktował pracowników - chociażby ze strachu przed powtórką sytuacji z 2015 roku. Będą jednak i tacy, którzy stwierdzą, że tamte przewinienia nie zostały odpowiednio wyjaśnione, że sprawę zamieciono pod dywan, a jesienią w chwale do telewizji wrócić może człowiek, który nie występował nie tyle ze wstydu czy przez branżowe wykluczenie, lecz z uwagi na trwający kilka kwartałów zakaz konkurencji zapisany w umowie z TVN. Gdyby nie ten motyw, możliwe, że oglądalibyśmy go w tv jeszcze w 2015 roku. Czy tak to powinno wyglądać? Media tropią niewłaściwe zachowania w świecie polityki, w Kościele, biznesie czy fundacjach, ale same działają wedle innych zasad? Tak, mam z tym problem.

Kamil Durczok to naprawdę mocne nazwisko na polskim rynku mediów. Człowiek, który markę budował w TVP, a potem błyszczał w TVN. Doświadczony chorobą i przez to pewnie nawet bardziej lubiany: bo wygrał, wrócił i znowu był na topie. Ludzie wybaczali mu wpadki, głośną była ta z nieuporządkowanym stołem, bo Durczok obracał sprawę w żart. Złote dziecko telewizji. Kilka kwartałów temu jego nazwisko zaczęło się jednak źle kojarzyć, a wszystko za sprawa artykułów, które opublikował tygodnik Wprost. Lawina ruszyła, rozpoczęła się medialna nagonka, w wyniku której Kamil Durczok był pewnie postrzegany przez rzeszę ludzi jako furiat, zboczeniec i narkoman.

Z jednej strony patrzyliśmy na destrukcyjną siłę mediów, które dopadły swoje złote dziecko. Ludzie mogli zobaczyć, co dzieje się z jednostką, która trafia na pierwsze strony gazet, jest przedstawiana w tv, radio i Sieci w niekorzystnym świetle. Co tam niekorzystnym - w bardzo złym świetle. Nie brakowało komentarzy w stylu "zła karma wróciła". Z drugiej strony trzeba postawić sprawę jasno: zarzuty wobec dziennikarza nie wzięły się z powietrza. Może i wygrał sprawę z Wprost w pierwszej instancji, ale z pracodawcą nie rozstał się bez powodu. Z raportu stacji, który wyciekł do mediów, wynikało, że człowiek święty nie był, wspominano i o mobbingu i o molestowaniu.

Dlatego mam problem z oceną tej sytuacji, wspomnianego powrotu: czy taka postać powinna wracać? Swoje może już wycierpiał, odpokutował za stare winy i należy się druga szansa. A nuż się zmienił, będzie inaczej traktował pracowników - chociażby ze strachu przed powtórką sytuacji z 2015 roku. Będą jednak i tacy, którzy stwierdzą, że tamte przewinienia nie zostały odpowiednio wyjaśnione, że sprawę zamieciono pod dywan, a jesienią w chwale do telewizji wrócić może człowiek, który nie występował nie tyle ze wstydu czy przez branżowe wykluczenie, lecz z uwagi na trwający kilka kwartałów zakaz konkurencji zapisany w umowie z TVN. Gdyby nie ten motyw, możliwe, że oglądalibyśmy go w tv jeszcze w 2015 roku. Czy tak to powinno wyglądać? Media tropią niewłaściwe zachowania w świecie polityki, w Kościele, biznesie czy fundacjach, ale same działają wedle innych zasad? Tak, mam z tym problem.

Co wiadomo dzisiaj o programie? Niewiele, na razie potwierdzono, że wystartuje. To ponoć pomysł dziennikarza, Kamil Durczok ma go wyprodukować i poprowadzić. Część widzów pewnie zbojkotuje za to Polsat News, niektórzy ludzie będą do tego głośno zachęcać, ale inni staną się widzami kanału, bo tęsknią za gwiazdą TVN. Zobaczymy, co z tego wniknie.

Pisząc o popularnym dziennikarzu, trzeba wspomnieć o jeszcze jednym projekcie, tym razem z internetowej działki. Kamil Durczok założył spółkę Coal Minders, która ma stworzyć biznes działający w obszarze Sieci. Serwis czy portal zajmujący się... Trudno na razie stwierdzić czym, może tematyka będzie bardzo ogólna? Wiadomo, że w Katowicach przygotowywana jest siedziba redakcji, że budowany jest zespół, w którym wymaga się m.in. obecności w przynajmniej trzech portalach społecznościowych. Czyżby powstawała konkurencja dla NaTemat, biznesu Tomasza lisa, który niedawno stracił szefa w osobie Tomasza Machały?

Kamil Durczok wraca - to już pewne. I jest to powrót, który będzie obserwowany przez rzeszę rodaków. W pierwszym przypadku sprawdzimy, jak się ma Durczok-publicysta i gwiazda tv, w drugim, jak radzi sobie Durczok-biznesmen i szef w środowisku, które nie jest jego domeną. Aż trudno stwierdzić, który test jest bardziej intrygujący...

Grafika tytułowa: youtube.com

Co wiadomo dzisiaj o programie? Niewiele, na razie potwierdzono, że wystartuje. To ponoć pomysł dziennikarza, Kamil Durczok ma go wyprodukować i poprowadzić. Część widzów pewnie zbojkotuje za to Polsat News, niektórzy ludzie będą do tego głośno zachęcać, ale inni staną się widzami kanału, bo tęsknią za gwiazdą TVN. Zobaczymy, co z tego wniknie.

Pisząc o popularnym dziennikarzu, trzeba wspomnieć o jeszcze jednym projekcie, tym razem z internetowej działki. Kamil Durczok założył spółkę Coal Minders, która ma stworzyć biznes działający w obszarze Sieci. Serwis czy portal zajmujący się... Trudno na razie stwierdzić czym, może tematyka będzie bardzo ogólna? Wiadomo, że w Katowicach przygotowywana jest siedziba redakcji, że budowany jest zespół, w którym wymaga się m.in. obecności w przynajmniej trzech portalach społecznościowych. Czyżby powstawała konkurencja dla NaTemat, biznesu Tomasza lisa, który niedawno stracił szefa w osobie Tomasza Machały?

Kamil Durczok to naprawdę mocne nazwisko na polskim rynku mediów. Człowiek, który markę budował w TVP, a potem błyszczał w TVN. Doświadczony chorobą i przez to pewnie nawet bardziej lubiany: bo wygrał, wrócił i znowu był na topie. Ludzie wybaczali mu wpadki, głośną była ta z nieuporządkowanym stołem, bo Durczok obracał sprawę w żart. Złote dziecko telewizji. Kilka kwartałów temu jego nazwisko zaczęło się jednak źle kojarzyć, a wszystko za sprawa artykułów, które opublikował tygodnik Wprost. Lawina ruszyła, rozpoczęła się medialna nagonka, w wyniku której Kamil Durczok był pewnie postrzegany przez rzeszę ludzi jako furiat, zboczeniec i narkoman.

Z jednej strony patrzyliśmy na destrukcyjną siłę mediów, które dopadły swoje złote dziecko. Ludzie mogli zobaczyć, co dzieje się z jednostką, która trafia na pierwsze strony gazet, jest przedstawiana w tv, radio i Sieci w niekorzystnym świetle. Co tam niekorzystnym - w bardzo złym świetle. Nie brakowało komentarzy w stylu "zła karma wróciła". Z drugiej strony trzeba postawić sprawę jasno: zarzuty wobec dziennikarza nie wzięły się z powietrza. Może i wygrał sprawę z Wprost w pierwszej instancji, ale z pracodawcą nie rozstał się bez powodu. Z raportu stacji, który wyciekł do mediów, wynikało, że człowiek święty nie był, wspominano i o mobbingu i o molestowaniu.

Dlatego mam problem z oceną tej sytuacji, wspomnianego powrotu: czy taka postać powinna wracać? Swoje może już wycierpiał, odpokutował za stare winy i należy się druga szansa. A nuż się zmienił, będzie inaczej traktował pracowników - chociażby ze strachu przed powtórką sytuacji z 2015 roku. Będą jednak i tacy, którzy stwierdzą, że tamte przewinienia nie zostały odpowiednio wyjaśnione, że sprawę zamieciono pod dywan, a jesienią w chwale do telewizji wrócić może człowiek, który nie występował nie tyle ze wstydu czy przez branżowe wykluczenie, lecz z uwagi na trwający kilka kwartałów zakaz konkurencji zapisany w umowie z TVN. Gdyby nie ten motyw, możliwe, że oglądalibyśmy go w tv jeszcze w 2015 roku. Czy tak to powinno wyglądać? Media tropią niewłaściwe zachowania w świecie polityki, w Kościele, biznesie czy fundacjach, ale same działają wedle innych zasad? Tak, mam z tym problem.

Co wiadomo dzisiaj o programie? Niewiele, na razie potwierdzono, że wystartuje. To ponoć pomysł dziennikarza, Kamil Durczok ma go wyprodukować i poprowadzić. Część widzów pewnie zbojkotuje za to Polsat News, niektórzy ludzie będą do tego głośno zachęcać, ale inni staną się widzami kanału, bo tęsknią za gwiazdą TVN. Zobaczymy, co z tego wniknie.

Pisząc o popularnym dziennikarzu, trzeba wspomnieć o jeszcze jednym projekcie, tym razem z internetowej działki. Kamil Durczok założył spółkę Coal Minders, która ma stworzyć biznes działający w obszarze Sieci. Serwis czy portal zajmujący się... Trudno na razie stwierdzić czym, może tematyka będzie bardzo ogólna? Wiadomo, że w Katowicach przygotowywana jest siedziba redakcji, że budowany jest zespół, w którym wymaga się m.in. obecności w przynajmniej trzech portalach społecznościowych. Czyżby powstawała konkurencja dla NaTemat, biznesu Tomasza lisa, który niedawno stracił szefa w osobie Tomasza Machały?

Kamil Durczok wraca - to już pewne. I jest to powrót, który będzie obserwowany przez rzeszę rodaków. W pierwszym przypadku sprawdzimy, jak się ma Durczok-publicysta i gwiazda tv, w drugim, jak radzi sobie Durczok-biznesmen i szef w środowisku, które nie jest jego domeną. Aż trudno stwierdzić, który test jest bardziej intrygujący...

Grafika tytułowa: youtube.com

Kamil Durczok wraca - to już pewne. I jest to powrót, który będzie obserwowany przez rzeszę rodaków. W pierwszym przypadku sprawdzimy, jak się ma Durczok-publicysta i gwiazda tv, w drugim, jak radzi sobie Durczok-biznesmen i szef w środowisku, które nie jest jego domeną. Aż trudno stwierdzić, który test jest bardziej intrygujący...

Grafika tytułowa: youtube.com

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

Kamil Durczok