HTC

HTC? Nuda, straszna nuda...

Maciej Sikorski
HTC? Nuda, straszna nuda...
21

Kilka godzin temu pisałem o największych producentach smartfonów w I kwartale 2015 roku - listę otwiera Samsung, za nim kroczy Apple, dalej mamy chińskich producentów. Na początku bieżącej dekady w ścisłej czołówce moglibyśmy znaleźć firmę HTC. Ta przeszłość wydaje się dość odległa - dzisiaj tajwańs...

Kilka godzin temu pisałem o największych producentach smartfonów w I kwartale 2015 roku - listę otwiera Samsung, za nim kroczy Apple, dalej mamy chińskich producentów. Na początku bieżącej dekady w ścisłej czołówce moglibyśmy znaleźć firmę HTC. Ta przeszłość wydaje się dość odległa - dzisiaj tajwański producent znajduje się poza pierwszą dziesiątką największych graczy smartfonowego rynku. I trwa w letargu, co widać po raportach kwartalnych.

Na początek krótki film:

Łatwo się domyślić, że to reklama najnowszego flagowca tajwańskiej korporacji. Przeznaczona na amerykański rynek, w założeniu dowcipna, uderza w produkty Samsunga i Apple pokazując, że jest trzecia droga i nie trzeba decydować się na któryś z ostro ze sobą konkurujących smartfonów. Kilka lat temu takie podejście może i miałoby sens, dzisiaj wypada stwierdzić, że to HTC jest apatycznym bohaterem reklamy, a ich sztandarowy produkt nie stanowi konkurencji dla iPhone'a 6 czy Galaxy S6. Nie twierdzę, że to słaby produkt, ale wydaje się mało prawdopodobne, by nawiązał walkę ze wspomnianymi modelami. Nie ta kategoria wagowa.

Apatię, by nie napisać anemię, widać też w wynikach HTC. Z jednej strony jest lepiej niż w analogicznym kwartale roku 2015: przychody wzrosły o 25% do 1,36 mld dolarów, stratę wynoszącą ponad 60 mln dolarów zastąpił zysk. Z drugiej strony, trzeba odnotować, że ów zysk nie jest oszałamiający: to ponad 11 mln dolarów. Co dalej? Przecież korporacja pokroju HTC nie może sprawnie funkcjonować balansując na krawędzi zysku i zarabiając (w pozytywnym scenariuszu) kilkanaście milionów dolarów.

Odpowiedź i lekarstwo na te bolączki ma się pojawić niebawem. W pierwszej kolejności powinna to być dobra sprzedaż nowego flagowca - smartfon zaprezentowano na początku marca, nie mógł on mieć poważnego wpływu na wyniki kwartalne. Choć firma przekonuje, że sprzedaje się dobrze, trudno stwierdzić, na ile to prawda i jaki wynik HTC uznaje z "dobry". Obecny kwartał da nam już odpowiedź na pytanie o popularność nowego flagowca - kiepskie wyniki w raporcie będą oznaczały kiepskie przyjęcie urządzenia na rynku. Muszę przyznać, że byłbym zaskoczony, gdyby okazało się za kilka miesięcy, że One M9 to hit sprzedaży.

W dłuższej perspektywie wsparciem dla HTC mają być nowe produkty. Właściwie zupełnie nowe gamy produktów. Dwa urządzenia zaprezentowano wraz z nowym flagowcem: to opaska Grip oraz gogle Vive. Największe nadzieje pokładane są chyba w goglach - opasek na rynku już nie brakuje i ciągle ich przybywa, na rynku VR konkurencja jest znacznie mniejsza, choć nie wiadomo, dokąd branża dotrze. Na razie HTC i ich partner, firma Valve, nie próżnują w tym projekcie - niedawno pisałem, że są już przyjmowane zapisy na wersję deweloperską okularów. Wersja konsumencka trafi na rynek pod koniec bieżącego roku, odbicia firmy należy się zatem spodziewać na początku przyszłego roku. Przekonamy się, czy do tego dojdzie. Póki co mamy nudę i marazm.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu