Huawei

Huawei i Honor - znają się na kopiowaniu i trafianiu w gusta klientów

Albert Lewandowski
Huawei i Honor - znają się na kopiowaniu i trafianiu w gusta klientów
18

Huawei i ich submarka, Honor, stanowią niezwykle zgrany duet. Nie bez powodu udało im się stworzyć potężny koncern, z których urządzeń korzysta coraz to więcej użytkowników i mimo że nikt na nich nie stawiał, udało im się dorównać na niektórych rynkach Apple i Samsungowi. Czy jednak przypadkiem tym firmom nie szkodzi taka dobra passa? Cóż, żeby odpowiedzieć na to pytanie, warto zerknąć na ich dwie nowości: Honor 7C oraz Huawei Y9 2018.

Atrakcyjny Honor 7C

Honor znalazł swoje miejsce na rynku. Oferując modele bazujące na Huawei, a zarazem wyróżniające się mniej eleganckim, bardziej nowoczesnym wzornictwem i niższą ceną, udało im się zdobyć rzesze fanów i nic dziwnego, że każdy kolejny produkt jest wyczekiwany niecierpliwie. Co jednak tym razem dla nas przygotowano?

Otóż producent zaprezentował oficjalnie Honor 7C, który podobnie jak Huawei Y9 2018, jest pozycjonowany na niższej średniej półce. Szczerze mówiąc, nieco obawiałem się, co do jego jakości, ale na szczęście całkowicie niesłusznie. Nawet pod względem wyglądu, trudno tu na coś narzekać i ta nowość czerpie ze stylowego rodzeństwa, m.in. Honora 8 Pro i 9 Lite. Przejdźmy jednak do specyfikacji technicznej, pozostającej tu najważniejszym punktem programu.

Telefon jest wyposażony w 5,99-calowy wyświetlacz IPS TFT LCD o rozdzielczości 1440 x 720 pikseli, więc mamy tu do czynienia z panelem w formacie 18:9. To jednak nikogo obecnie nie zaskoczy. Mnie osobiście cieszy zastosowany procesor i sam fakt, że nie ujrzymy tutaj Kirina 659, który swoje pokazał i powinien już zostać zastąpiony. W zamian pojawił się tu ośmiordzeniowy Snapdragon 450 z grafiką Adreno 506. Do kompletu dodane będą 3 GB RAM i 32 GB pamięci wbudowanej lub, odpowiednio, 4 i 64 GB.

Interesująco zapowiada się nawet podwójny aparat 13 i 2 Mpix. Oczywiście, nie mogło tu zabraknąć akumulatora 3000 mAh, dual SIM i osobnego slotu na microSD (sic!) oraz kamerki 8 Mpix. Honor 7C wyróżnia się czymś innym i nie mam tu na myśli wyjątkowo atrakcyjnej ceny. Chodzi mi tu o obecność nie tylko skanera linii papilarnych, ale również systemu rozpoznawania twarzy, sprawdzającego aż 1024 punkty na naszej twarzy.

Ogółem Honor 7C udowadnia na co stać tą markę. Nie zdziwię się, jeżeli w perspektywie najbliższych dwóch, trzech lat, zdołają rywalizować już z Xiaomi jak równy z równym. W Chinach już z nimi wygrali.

Znajomy Huawei Y9 2018

Po ciekawszej części przechodzimy do czegoś znacznie bardziej przeciętnego, przypominającego dostępne już modele. Można w sumie pokusić się o stwierdzenie, że Huawei Y9 2018 potwierdza jedno: ich smartfony ze średniej półki to klony. Nie zdziwię się ani trochę, jeżeli ten smartfon pojawi się na rynku pod innymi nazwami, a różnice między kolejnymi wariantami ograniczą się do detali.

Na pewno warto zauważyć, że użyta bateria ma pojemność aż 4000 mAh. Wyświetlacz ma przekątną 5,93” i rozdzielczość Full HD+, przez co nie będzie to produkt dla każdego – tak duży ekran nie każdemu przypadnie do gustu. Pojawią się w nim również aparaty: 13 i 2 Mpix z tyłu oraz 16 Mpix z przodu. Całość napędzi… Tak, wieczny Kirin 659 z 3 GB RAM i 32 GB pamięci wbudowanej.

To jest dla mnie największa zagadka, że pod marką Honor znajdziemy szybciej coś rozsądnego, ciekawego, podczas gdy oferta Huawei wydaje się przypominać tą Samsunga sprzed kilku lat – klon kopiuje innego klona.

źródło: Honor, WinFuture

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu