AntywebTV

To najładniejszy smartfon z serii Hammer. Ale czy najlepszy? Test Hammer Blade

Paweł Winiarski
To najładniejszy smartfon z serii Hammer. Ale czy najlepszy? Test Hammer Blade
7

myPhone, a w zasadzie mPTech nie próżnuje i wypuszcza kolejne modele telefonów marki Hammer. Tym razem nie jest to "flagowiec", ale kosztujący 1199 złotych Hammer Blade. Czy sprzęt wart jest swojej ceny? Sprawdzamy.

Hammer Blade to bez wątpienia jeden z najładniejszych jeśli nie najładniejszy telefon z serii Hammer. Smartfon nie jest masywny i widać to od razu po wyciągnięciu go z pudełka. Jak to się przekłada na odporność? Mniej wzmocnionej gumą obudowy to mniej powierzchni do pochłaniania siły uderzenia więc z tym może być różnie. Kilka razy celowo upuściłem sprzęt i nic się nie stało, więc jest dobrze. Fajnie, że wzmocniono gumą boki telefonu, na pewno przyczyni się to do wyjścia cało z sytuacji, w których normalny smartfon ulegnie zniszczeniu.

Po prawej stronie obudowy mamy przycisk głośności, pod nim przycisk power. Na lewej ściance złącze dla karty sim, do którego bez naprawdę długich paznokci raczej się nie dostaniecie. Oby wpływało to świetnie na wodoodporonść, bo jeśli chodzi o komfort użytkowania - bardzo irytuje. Dodam, że mamy tu Dual SIM standby. Zaraz obok dostajemy fizyczny przycisk dla aparatu. Fajnie, choć wolałbym mieć go po drugiej stronie obudowy - wtedy korzystanie z niego byłoby bardziej naturalne.

Największą nowością dla serii Hammer jest obecność w Bladzie czytnika linii papilarnych umieszczonego z tyłu, dokładnie pod aparatem. Działa sprawnie i odblokowuje smartfona - wystarczy położyć na nim palec.

Telefon poza odpornością na wstrząsy spełnia też normę IP68, niestraszne mu więc kurz i woda. Sprzęt kupimy w dwóch kolorach - czarnym i srebrnym.

Wyświetlacz to IPS o przekątnej 5,2 cala. Dostajemy rozdzielczość 1920x1080 przy 424 ppi, ekran pokryty jest szkłem Gorilla Glass 3 generacji. Dobrze odwzorowuje kolory, ma dobry kontrast i kąty widzenia.

Sercem smartfona jest ośmiordzeniowy procesor MediaTek MT6753, wspiera go układ graficzny Mali-T720. Dostajemy ponadto 3 GB pamięci ram LPDDR3 RAM i 32 GB pamięci wewnętrznej z czego dla użytkownika oddano 26,81 GB. Możemy ją natomiast rozszerzyć kartami microSD o kolejne 128 GB.

Jeśli chodzi o wydajność...no cóż - to zależy. 3 GB na pewno pomagają w płynnym działaniu aplikacji, system działa w porządku. Jasne, to Hammer Blade nie jest rakietą, ale używa się go przyjemnie, przynajmniej na początku. Kiepsko natomiast ma się sprawa wydajności w grach. Antutu wykazuje słaby wynik, Asphalt 8 działa kiepsko i mocno klatkuje. Ale już na przykład do Hearthstona się nie przyczepię.

Mamy tu czystego Androida 7.0 z certyfikatem GMS. Tak, tym razem Hammer nie ma swojej nakładki. Decyzja jak najbardziej na plus. System wydaje się przez to lżejszy niż na przykład na Hammerze Axe Pro z myPhone UI.

Bateria ma 4000 mAh i w zupełności wystarczy na mocno obciążony jeden dzień pracy, choć udawało mi się wyciągnąć i półtora. Ma wsparcie dla szybkiego ładowania oraz funkcję powerbanku.

Tylny aparat ma 13 Mpix. Autofocus działa sprawnie, HDR natomiast dość mocno rozjaśnia zdjęcia przez co oglądając je komputerze podziwiałem festiwal szumów. Czasem wygląda to lepiej czasem gorzej, ostatecznie zdjęcia robione przez aparat uznałbym za mocno przeciętne. Rozczarowuje natomiast rozdzielczość nagrywania filmów, to jedynie 720p przy 30 klatkach. Przednia kamera to 5 Mpix.

Telefon wyceniono na 1199 złotych i jak na tę półkę cenową nie zachwyca. O ile oczywiście porównujecie go ze zwykłymi smartfonami. Jeśli jednak szukacie telefonu wzmocnionego, który przy okazji ma 3 GB RAMu, system i aplikacje działają na nim płynnie, Hammer Blade może okazać się ciekawą propozycją.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu