E-sport

CD Projekt wchodzi w e-sport z GWENT Challenger - pula nagród wynosi sto tysięcy dolarów

Maciej Sikorski
CD Projekt wchodzi w e-sport z GWENT Challenger - pula nagród wynosi sto tysięcy dolarów
5

Stało się: CD Projekt wchodzi w e-sport. Pytania o ten uch pojawiały się już od jakiegoś czasu, w końcu przyszła pora na konkrety. Polska firma nie zamierza wyważać otwartych drzwi i stawia na swoją "wiedźmińską" karciankę. Aby narobić szumu wokół tego wydarzenia organizuje turniej z pulą nagród wynoszącą 100 tysięcy dolarów. Pomoże w tym dobrze nam znany ESL.

GWENT Challenger - taką nazwę nosi oficjalny turniej gry GWINT: Wiedźmińska Gra Karciana. Informacje na jego temat pochodzą wprost od CD Projekt RED, które kuje żelazo póki gorące:

“Liczne turnieje w GWINTA organizowane przez społeczność stanowią dla całego zespołu pracującego nad grą źródło inspiracji i motywacji,” powiedział Paweł Burza, Community Manager, CD PROJEKT RED. “Coraz więcej graczy szuka wyzwania, a my dajemy im możliwość sprawdzenia swoich umiejętności wśród najlepszych,” dodaje Burza.[źródło]

Firma nie zamierza urządzać po prostu zabawy dla miłośników gry - to prawdziwy turniej, o czym świadczą nagrody: zwycięzca zainkasuje 60 tysięcy dolarów, a kolejne osoby na podium odpowiednio 20 i 10 tysięcy dolarów. Łączna pula nagród to sto tysięcy dolarów. Jest zatem o co walczyć. Jak ma to wyglądać? Od dzisiaj, czyli 16 marca, do 22 marca można się rejestrować, potrzebne jest konto na platformie GOG.com, trzeba też mieć skończone trzynaście lat. Z grona kilkuset zawodników, którzy trafią do eliminacji, wyłonionych zostanie czterech, którzy zmierzą się w finale GWENT Challenger z profesjonalnymi graczami: Trumpem (Jeffrey Shih), Lifecoachem (Adrian Koy), Noxiousem (Kacem Khilaji) oraz ppd (Peter Dager).

Osoby zainteresowane tym wydarzeniem mogą się rejestrować na oficjalnej stronie turnieju. Znajdą tam szczegóły dotyczące imprezy, harmonogram rozgrywek, najczęściej zadawane pytania wraz z odpowiedziami. Jest jeszcze trochę czasu, by zakasać rękawy i ćwiczyć.

Graczy z pewnością ucieszy ta informacja, bo pojawia się szansa na dodatkową rozrywkę i to z dużą dawką emocji. Karcianka ma też szansę zyskać na popularności za sprawą tego wydarzenia i kolejnych rozgrywek. Bo można założyć, że będą kolejne. CD Projekt RED natomiast może się zakotwiczyć w stale rosnącym biznesie e-sportu. Rywal polskiej firmy, Blizzard, działa już na tym polu z karcianką Hearthstone, która była obecna podczas imprezy Intel Extreme Masters. Wejście na nowy grunt to dobra informacja dla inwestorów, wątki dotyczące karcianki pojawiały się przy okazji doniesień o rosnącej kapitalizacji CD Projekt:

Polski producent gier nie potrzebował kilkuset czy nawet kilkudziesięciu dni na poprawę kapitalizacji o miliard złotych – udało się to osiągnąć w niecałe dwa tygodnie. Wielu graczy z GPW pewnie spogląda z zazdrością na tę wspinaczkę, wszyscy zastanawiają się, gdzie się zakończy i w jakich okolicznościach. Co napędza wzrosty? Wspomina się m.in. o wcześniejszym niedoszacowaniu, o dobrych wynikach, milionach złotych na kontach czy grze Gwint. Wielkie nadzieje pokłada się rzecz jasna w kolejnym dużym tytule, czyli Cyberpunk 2077. O tym produkcie nadal jednak niewiele wiadomo – trudno stwierdzić nawet, kiedy trafi na rynek. Nie zabraknie zatem głosów, iż w przypadku producenta Wiedźmina można już mówić o bańce. Czas pokaże, kto miał rację.[źródło]

Nim pojawi się Cyberpunk 2077, firma może wypromować karciankę i zrobić z tego rozpoznawalny tytuł e-sportowy. Oczywiście wymaga to sporej pracy i wpompowania dużych środków. Poczekajmy na GWENT Challenger i przekonamy się, jakie są szanse na sukces.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu