Startups

Gimmy, polski przedstawiciel gatunku m-commerce rusza na podbój świata

Tomasz Popielarczyk
Gimmy, polski przedstawiciel gatunku m-commerce rusza na podbój świata
1

Przyszłość należy do m-commerce? Gimmy, aplikacja pozwalająca na wymianę lub sprzedaż używanych przedmiotów w najbliższej okolicy otrzymała zastrzyk gotówki od Xevin Investments, Protos.vc i nie tylko. Jeżeli twórcom efektywnie uda się wykorzystać zgromadzone środki, mają szansę stworzyć produkt będ...

Przyszłość należy do m-commerce? Gimmy, aplikacja pozwalająca na wymianę lub sprzedaż używanych przedmiotów w najbliższej okolicy otrzymała zastrzyk gotówki od Xevin Investments, Protos.vc i nie tylko. Jeżeli twórcom efektywnie uda się wykorzystać zgromadzone środki, mają szansę stworzyć produkt będący czołowym przedstawicielem tego segmentu w Polsce.

Gimmy jest darmową aplikacją dla Androida oraz iOS, która pozwala na szybki handel lub wymianę używanymi rzeczami. Jej działanie jest zaskakująco proste. W oparciu o lokalizację wyświetla oferty sprzedaży różnego rodzaju przedmiotów i pozwala na bezpieczny oraz szybki kontakt z ich autorami. Oczywiście mechanizm działa również w drugą stronę i każdy użytkownik ma możliwość wystawienia własnej oferty.

Idea przyświecająca projektowi jest bardzo prosta i nie odbiega zbytnio od tego, co oferują takie serwisy jak np. OLX.pl. Ma on bowiem zachęcać użytkowników do dawania "drugiego życia" przedmiotom, które nie są im już potrzebne. Zamiast zatem je wyrzucać, strzelamy fotkę i wystawiamy na Gimmy. Aplikacja przypisuje do ogłoszenia naszą lokalizację, dzięki łatwiej dotrze ono do odbiorców z okolicy, a nie np. drugiego końca kraju. Całość trwa zaledwie 30 sekund i jest bezpłatna, co stanowi duży atut Gimmy. Sam mam problem z tym, że w mojej szafie zalegają dziesiątki gratów, które już dawno należałoby wystawić, a tymczasem nie potrafię się na to zebrać. Być może z Gimmy będzie inaczej.

Aplikacja prezentuje się bardzo ciekawie - jest ładna i przejrzysta, a przy tym skonstruowana w bardzo przemyślany sposób. Główna strona to tak naprawdę strumień złożony ze zdjęć. Podzielono je na grupy. Najpierw wyświetlane są fotki prowadzące do ogłoszeń znajdujących się najbliższej naszej bieżącej lokalizacji, potem te nieco oddalone - i tak dalej. W końcu docieramy do tych, które umieszczono w odległości powyżej 100 km od nas. Użytkownicy mogą się ze sobą bezpiecznie komunikować, a także proponować niższe niż podane kwoty za wybrane przedmioty. Dodatkowo całość zintegrowano z Facebookiem, a więc założenie konta zajmuje chwilę, a każde opublikowane ogłoszenie może się automatycznie pojawiać również na naszej tablicy.

Niewykluczone, że o Gimmy jeszcze usłyszymy, bo projektem zainteresowały się fundusze inwestycyjne. Twórcy otrzymali wsparcie od Xevin Investments i Protos.vc, byłych członków zarządu GG oraz czterech inwestorów prywatnych. Kwoty jaką dofinansowano aplikację na ujawniono, ale na podstawie tych marek można przypuszczać, że jest ona dość znacząca.

Plany na rozwój Gimmy są ambitne i wszystko wskazuje na to, że nie ograniczają się wyłącznie do rynku polskiego. Zresztą wystarczy spojrzeć na konstrukcję programu, gdzie przewidziano możliwość ustalania cen w zagranicznych walutach. Same materiały promocyjne również zostały opracowane w języku angielskim. Gimmy zatem niewątpliwie przygotowuje się na podbój świata, w ramach idei "myśl globalnie, działaj lokalnie", która w tym wypadku znajduje doskonale odzwierciedlenie. Olaf Kruk, założyciel Gimmy tłumaczy:

Dzięki środkom pozyskanym z inwestycji będziemy w stanie rozwinąć aplikację. W najbliższym czasie przede wszystkim planujemy powiększyć bazę użytkowników i ilość wystawionych produktów na sprzedaż. Będziemy rozwijać algorytm aplikacji, aby wyświetlane oferty były jak najlepiej dopasowane do każdego z użytkowników, a sprzedaż odbywała się przy jak najmniejszym zaangażowaniu użytkownika, z możliwie najkrótszym czasem wystawienia oferty.

Mnie prostota działania i sam pomysł bazujący nie tylko na handlu używanymi przedmiotami, ale też możliwości poznawania ciekawych ludzi z okolicy przekonuje. Mam nadzieję, że rozwój aplikacji będzie przebiegał właśnie dwutorowo i poza mechanizmami usprawniającymi ten pierwszy aspekt, pojawią się również funkcje rozwijające sferę społecznościową. Rezultaty mogą być naprawdę ciekawe.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

StartupPolskainwestycje