Komputery i laptopy

GeForce GTX 980 w laptopach? Jestem ciekawy, jaki wentylator będzie to chłodził

Tomasz Popielarczyk
GeForce GTX 980 w laptopach? Jestem ciekawy, jaki wentylator będzie to chłodził
22

Coś dziwnego się dzieje na rynku komputerów przenośnych. Intel nie tak dawno zapowiedział mobilne procesory dla laptopów, które będą posiadały odblokowane mnożniki. Teraz Nvidia prezentuje GeForce GTX 980, mobilną kartę graficzną klasy desktopowej, która będzie montowana w topowych laptopach (w głów...

Coś dziwnego się dzieje na rynku komputerów przenośnych. Intel nie tak dawno zapowiedział mobilne procesory dla laptopów, które będą posiadały odblokowane mnożniki. Teraz Nvidia prezentuje GeForce GTX 980, mobilną kartę graficzną klasy desktopowej, która będzie montowana w topowych laptopach (w główniej mierze przeznaczonych do gier). Ku czemu to wszystko zmierza?

Nie zrozumcie mnie źle - sam jestem posiadaczem laptopa "gamingowego" - o ile tak mogę mówić o swoim Aspire V17 Nitro z Core i7 oraz GeForce GTX 860M na pokładzie. Jednak od czasu premiery tego modelu sporo się zmieniło. Na początku września informowałem o premierze kolejnych procesorów Intela z rodziny Skylake - w tym bardzo mocnych układów przeznaczonych dla laptopów. Laptopy do gier natomiast mają dziś w przeważającej mierze GTX 970M lub 980M. Postęp wydajnościowy, jaki się tutaj dokonał jest ogromny. Pytanie czy wiatraki również przyśpieszyły...

Co mają do tego wiatraki? Wszystko. Nikomu chyba nie trzeba tłumaczyć, że te super-mocne procesory wydzielają ogrom ciepła, a cyrkulacja powietrza w ciasnych laptopowych obudowach nie jest idealna. Oczywiście niższa litografia, w jakiej produkowane są procesory Skylake pozwala wyciągnąć więcej mocy obliczeniowej bez radykalnego podnoszenia TDP. Architektura Maxwell od Nvidii również szczyci się bardzo wysoką efektywnością energetyczną. Mimo wszystko jednak mam pewne obawy, patrząc na GTX 980.

Nowa karta graficzna, którą zieloni wprowadzają na rynek posiada 2048 procesorów strumieniowych CUDA. Rdzeń pracuje z częstotliwością 1126 MHz (1216 MHz w trybie boost). Jego dopełnienie stanowią 4 GB pamięci GDDR5 o taktowaniu 7000 MHz (szyna 256-bitowa). Laptopy wyposażone w ten GPU miałyby być wyposażone 4 - 8-fazową sekcję zasilania. Szaleństwo? Poczekajcie, bo to jeszcze nie wszystko. Nowy GPU od Nvidii ma również pozwalać na podkręcanie (rdzeń do nawet 1400 MHz, a pamięć do 7500 MHz). Układ chłodzenia będzie sterowany natomiast software'owo z poziomu dedykowanej aplikacji.

To wszystko ma się oczywiście przełożyć na fantastyczne rezultaty w grach. Nie ma jednak nic za darmo. Pomijam tutaj już ceny pierwszych urządzeń, do których dojdę za chwilę. Zastosowanie tak mocnych podzespołów wymaga również dodatkowej wentylacji o dużej wydajności. W przeciwnym wypadku z dużego potencjału nic nie wyniknie, bo po kilku godzinach (kilkudziesięciu minutach?) pracy/zabawy będzie występował throtling termiczny. Taktowanie GPU (a w niektórych sytuacjach również CPU) będzie mocno obniżane, żeby ostudzić całą konstrukcję. Mamy zatem laptopa o ogromnej mocy, który nie potrafi jej w pełni wykorzystać. Co wtedy? Może podkładka chłodząca?

Wydajniejsze chłodzenie wewnątrz obudowy oczywiście zwiększa wagę, generowany hałas oraz zapotrzebowanie na energię naszego przenośnego komputera. Korzystanie z niego na baterii traci w takim przypadku prawdopodobnie sens (no chyba, że będzie to niesamowicie pojemna bateria, ale tu waga znowu rośnie), choć tutaj akurat z pomocą może przyjść zintegrowany w procesor Intela GPU. Otrzymujemy zatem komputer przenośny, który de facto komputerem przenośnym nie jest. Przypomina mi to trochę kuriozalną konstrukcję ASUS-a z targów IFA - laptopa, z doczepionym z tyłu blokiem chłodzenia wodnego. Czy tylko mnie to bawi?

Nie chcę być złośliwy ani demonizować (wiem, już za późno - wyszedł mój wewnętrzny malkontent i ignorant), ale naprawdę nie dostrzegam w tym trendzie sensu. Komputery tego typu będą kosztowały zapewne krocie. Pierwsze konstrukcje na rynek mają wprowadzić Aurous, ASUS, MSI oraz rodzimy Hyperbook (Clevo). Jak łatwo się domyślić w większości są to potężne laptopy z dużymi 17-calowymi (i większymi) matrycami wspierającymi G-Sync. MSI GT80 ma nawet mieć dwie karty w układzie SLI.

Jestem ogromnym fanem laptopów do gier. Sam swego czasu rozpływałem się na łamach Antyweba przy okazji premiery mobilnych GTX 970M i 980M. Moje "szaleństwo" ma jednak pewne granice. Szczególnie, że ostatnio składałem sobie na papierze desktopa pod telewizor na płycie Mini ITX. Za Core i5, 8 GB RAM, SSD i GeForce GTX 970 w wersji z krótkim śledziem musiałbym zapłacić maksymalnie 2,5-3 tys. złotych.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

Nvidiakarty graficznegeforce