Polska

Koniec EURO 2016 dla Polski - czyli kto wygrał, a kto przegrał?

Jakub Szczęsny
Koniec EURO 2016 dla Polski - czyli kto wygrał, a kto przegrał?
15

Będzie trochę sportu, trochę technologii, trochę osobistych przemyśleń. Głowa ochłodziła się już po wczorajszym spotkaniu z Portugalią na tyle, że można już coś na ten temat napisać - choć dalej jest smutno. Dlaczego smutno? Bo w takich momentach zawsze jest niedosyt, zwłaszcza, że o wszystkim zadecydowała loteria.

Teraz będzie trochę o meczu - potem wrócimy do technologii, obiecuję

120 minut walki jak równy z równym. Dwie odmienne koncepcje gry. 22 naprawdę dobrych zawodników na boisku. Mimo przygotowania fizycznego każdego z nich, pod koniec widać było już mordercze zmęczenie. Można powiedzieć, że Polacy mogli wygrać ten mecz z palcem... w nosie, gdyby nie niewykorzystane sytuacje. Staram się jednak tłumaczyć wszystko tym, że piłkarze to nie maszyny, a ludzie. Obstawiam, że większość z nas - siedzących na kanapach, czy w pubach lepszego wykończenia by nie wypracowało. Co dopiero mówić o karnych? Po 120 minutach walki mięśnie odmawiają posłuszeństwa - a mózg bardzo chce. Dlatego też Kuba Błaszczykowski nie trafił do siatki, choć wcześniej wyniósł nas na swoich nogach do 1/4 finału EURO 2016. Za to mu trzeba podziękować.

Ci nieliczni, którzy mówią, że graliśmy słabo, mogli nie widzieć naszego meczu ze Szwajcarią. To tam naprawdę mieliśmy problemy z odpowiednim ustawieniem, wypracowaniem sobie dogodnych sytuacji i... nie graliśmy na nasze największe, kosmiczne indywiduum. Wtedy nam się "omsknęło". Porażka tym bardziej boli, kiedy grało się lepiej, ale piłka decyduje inaczej. Zwłaszcza, kiedy przegrywa się z drużyną, która mało co tak naprawdę na EURO 2016 ugrała. Portugalczycy remisowali raz za razem, nie byli w formie. Wczoraj nawet niesamowity CR7 nie zdołał w regulaminowym czasie gry wypracować upragnionego gola. Mimo wszystko - zwycięzcom należy pogratulować.

No, a teraz trochę technologii

W Social Media objawiły nam się kolejne gwiazdy. Michał Pazdan i Bartosz Kapustka - ci polscy piłkarze zagrali mistrzostwa życia i widać to po tym, co dzieje się w Internecie. Memy, przyrosty fanów na Facebooku. Mamy nowych idoli - ludzi, którzy dali nam nadzieję na to, że zagramy może nawet w finale tych mistrzostw. Czy dużo brakło? I dużo i mało. Niektórzy mówili, że to nie jest drużyna, która mogłaby grać o mistrzostwo w decydującym meczu, ale przy okazji przypomnijcie sobie EURO 2004, kiedy niespodziewanie finał wygrali Grecy.

Cudownie zachowali się również kibice. Ja rozumiem, że historia lubi zwycięzców, a ludzie od historii się pod tym względem nie różnią. Ale mimo smutku po 1/4 finału, nie zauważyłem większych okrzyków zawodu. Wszyscy zgodnie podziękowali drużynie, trenerowi oraz PZPN za wspaniałe mistrzostwa i... już liczymy na więcej. Adam Nawałka przyrównywany do Kazimierza Wielkiego - to coś niesamowitego. Choć trzeba mu oddać, że wykonał nad kadrą kawał dobrej roboty.

Najwięksi wygrani? Kibice

Jeżeli powiem, że nasi kibice wygrali to EURO, to raczej nie skłamię. Zachowywaliśmy się tak, jak trzeba. Wspieraliśmy, jęczeliśmy z zawodu nad niecelnymi strzałami Milika, na baczność staliśmy przy odśpiewywaniu hymnu. Kibicowaliśmy jak nikt, nawet na stadionach, gdzie słychać było doskonale narodowy hymn.

Wygrała także nasza kadra, która odbudowała w nas zaufanie do piłkarzy, sztabu, trenera oraz PZPN-u. Takiego sukcesu nie mieliśmy od ponad 30 lat. Być wśród ośmiu najlepszych zespołów w Europie to już jest bardzo duży progres.

A kto EURO przegrał?

Nie w kwestii finansowej, lecz wizerunkowej. Jedyny przegrany tych mistrzostw to... Polsat. Tak. Memy w Internecie mówią same za siebie: "Łączy nas piłka, dzieli nas Polsat". I tak mógłbym zakończyć ten akapit. Kompletny strzał w stopę po zablokowaniu niemieckich kanałów, w których można było oglądać rozgrywki za darmo to niesamowicie przykre działanie ze strony tego operatora telewizji satelitarnej. Dodajmy do tego wysoką cenę pakietów, w ramach których możemy oglądać rozgrywki i wyłączność na EURO (poza TVP). Kibice takich rzeczy szybko nie zapominają.

Co dalej? Wypada podziękować wszystkim tym, którzy wierzyli w naszą kadrę - do końca. Spisaliśmy się nawet lepiej, niż oczekiwaliśmy - bo kto w ciemno nie brałby uczestnictwa w 1/4 finału, gdy Microsoft przewidywał, że z wyjściem z grupy może być krucho? Chyba każdy. To były piękne mistrzostwa i oby następne były dla nas jeszcze lepsze.

Grafika: 1, 2

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu