Felietony

To są jakieś żarty: firma nie dostarczyła na rynek ani jednego produktu i jest wyceniana na 1,2 mld dolarów

Maciej Sikorski
To są jakieś żarty: firma nie dostarczyła na rynek ani jednego produktu i jest wyceniana na 1,2 mld dolarów
14

Wyceny z Doliny Krzemowej nie przestaną mnie zadziwiać. Powinienem być już przyzwyczajony do tego, że młode biznesy mogą stać się w mgnieniu oka jednorożcami, czyli firmami wartymi minimum miliard dolarów, ale czasem sięga to znacznie dalej, mowa jest o kilkudziesięciu miliardach. Przykładami Uber, Airbnb czy Snapchat. Ten ostatni wszedł na giełdę, która szybko zweryfikowała jego wartość. Nowym "bohaterem" na tej liście jest Essential - za firmą stoi Andy Rubin kojarzony przede wszystkim z Androidem. Ich smartfony jeszcze nie dotarły do klientów, lecz nie przeszkodziło to w nakręceniu zainteresowania startupem.

Essential to ciekawy przypadek. Z jednej strony niewielka firma o sporych ambicjach, lecz póki co małym potencjale i skromnych możliwościach, z drugiej strony przedsiębiorstwo, któremu poświęca się dużo uwagi w branżowych mediach. Nie wynika to jednak z jego planów, a już tym bardziej z dotychczasowych osiągnięć - wzrok przyciąga Andy Rubin, człowiek bardzo mocno związany i kojarzony z Androidem. Swoją przygodą z Google już zakończył, ale branży nie opuścił, zajął się inwestowaniem i tworzeniem nowych produktów.

Pierwszy smartfon jego startupu, Esential Phone, zaprezentowano pod koniec maja. To naprawdę ciekawe urządzenie: obudowa wykonana z ceramiki i tytanu, duży wyświetlacz (5,7 cala QHD), bardzo cienkie ramki. Co jeszcze?

Serce urządzenia stanowi ośmiordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 835 (Adreno 540) wspierany przez 4 GB pamięci RAM. Do tego 128 GB pamięci wewnętrznej, podwójna kamera (13 mpix) z tyłu i aparat 8 Mpix z przodu. W obu przypadkach możliwe będzie kręcenie materiałów w jakości 4K. Całość zasila akumulator o pojemności ponad 3 tysięcy mAh. Warto wspomnieć o module NFC, czytniku linii papilarnych oraz możliwości ładowania smartfonu bez użycia przewodu. Co z systemem operacyjnym? Będzie nim Android i można się spodziewać OS bez „przeładowania” – na sprzęt z taką platformą czeka pewnie wiele osób.[źródło]

Essential to ciekawy przypadek. Z jednej strony niewielka firma o sporych ambicjach, lecz póki co małym potencjale i skromnych możliwościach, z drugiej strony przedsiębiorstwo, któremu poświęca się dużo uwagi w branżowych mediach. Nie wynika to jednak z jego planów, a już tym bardziej z dotychczasowych osiągnięć - wzrok przyciąga Andy Rubin, człowiek bardzo mocno związany i kojarzony z Androidem. Swoją przygodą z Google już zakończył, ale branży nie opuścił, zajął się inwestowaniem i tworzeniem nowych produktów.

Pierwszy smartfon jego startupu, Esential Phone, zaprezentowano pod koniec maja. To naprawdę ciekawe urządzenie: obudowa wykonana z ceramiki i tytanu, duży wyświetlacz (5,7 cala QHD), bardzo cienkie ramki. Co jeszcze?

Serce urządzenia stanowi ośmiordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 835 (Adreno 540) wspierany przez 4 GB pamięci RAM. Do tego 128 GB pamięci wewnętrznej, podwójna kamera (13 mpix) z tyłu i aparat 8 Mpix z przodu. W obu przypadkach możliwe będzie kręcenie materiałów w jakości 4K. Całość zasila akumulator o pojemności ponad 3 tysięcy mAh. Warto wspomnieć o module NFC, czytniku linii papilarnych oraz możliwości ładowania smartfonu bez użycia przewodu. Co z systemem operacyjnym? Będzie nim Android i można się spodziewać OS bez „przeładowania” – na sprzęt z taką platformą czeka pewnie wiele osób.[źródło]

Za całość policzono blisko 700 dolarów, ale to nie zamyka ceny - mamy do czynienia z telefonem modułowym i klient może za kilkadziesiąt dolarów dokupić kamerę. Z czasem zestaw dodatków będzie pewnie szerszy.

Ruszyła przedsprzedaż i... szybko okazało się, że terminy nie zostaną dotrzymane. O dostawach w czerwcu klienci szybko musieli zapomnieć, potem pojawiła się niepewność, wreszcie w połowie sierpnia coś drgnęło: pierwsze egzemplarze powinny trafić do odbiorców jeszcze w sierpniu. Wtedy okaże się, ile wart jest ten sprzęt, jakie są jego mocne i słabe strony. Nie poznamy jednak odpowiedzi na pytanie o potencjał - to kwestia, która będzie się klarować dłużej. Sprzęt ma być oferowany bezpośrednio przez Essential, pojawi się w ofercie operatora Sprint, ale też w sklepach Amazon i Best Buy, lecz to nie oznacza, że będzie kupowany. Historia zna już przypadki doskonałych telefonów, które nie cieszyły się wzięciem. HTC doskonale wie o tym, że nie wystarczy stworzyć dobry telefon. Dlatego byłbym bardzo ostrożny z prognozowaniem przyszłości tego gracza. Tymczasem...

Tymczasem media donoszą, że Essential to biznes wyceniany na 1,2 mld dolarów. Skąd taka liczba? Zaczęło się od doniesień na temat kolejnej rundy finansowania. W pierwszej startup zebrał 30 mln dolarów, w drugiej już 300 mln. W tej drugiej pieniądze wyłożyli na stół m.in. Amazon i Tencent (ta sama firma, która rzekomo jest zainteresowana Rovio). Co ciekawe, Amazon i Tencent próbowali swoich sił w mobile i zakończyło się to klapą - te korporacje doskonale wiedzą, że rynek jest bardzo trudny i ciężko się na nim przebić. Albo uznali, ze Essential ma w sobie to coś i może w przyszłości powalczyć o klienta albo... to jeden z wielu strzałów, który może się zwrócić. Ale nie musi.

Wspomniana runda finansowania wywindowała wycenę na blisko miliard dolarów. Dzieła dopełniła inwestycja FIH Mobile, w której za 3 mln dolarów nabyto 0,25% udziałów w Essential. Na tej podstawie stwierdzono, że całość może kosztować nawet 1,2 mld dolarów. No i mamy jednorożca. Jeśli nie kojarzycie FIH Mobile, informuję, że to jednostka zależna od Foxconn - przed rokiem przejęła ona część mobilnego biznesu Microsoftu. I to ona produkuje smartfony Nokia dla HMD Global. Jeżeli przypadła Wam do gustu Nokia 8, wiecie już, kto wyprodukował ten sprzęt. A teraz Chińczycy podłączają się pod rozwój Essential. Skromnie, ale jednak.

Co z tego wynika? Na razie tyle, że wyceny są coraz bardziej kosmiczne. Nie chodzi już tylko o ich rozmiar, ale też o dotychczasowe osiągnięcia startupów. Snapchat nie zarabiał (i nadal nie zarabia), ale został wyceniony na kilkadziesiąt miliardów dolarów, Essetnial nie dostarczył klientom nawet jednego smartfona, a na papierze jest wart górę pieniędzy. Trzecioligowi producenci z takich krajów jak Polska, mogą zazdrościć, bo sprzedają smartfony od lat, ale nikt nie poświęca im tyle uwagi, nie wycenia na takie pieniądze. A wszystko za sprawą jednego nazwiska, kilku obietnic i urządzenia, które ładnie prezentuje się na renderach...

Za całość policzono blisko 700 dolarów, ale to nie zamyka ceny - mamy do czynienia z telefonem modułowym i klient może za kilkadziesiąt dolarów dokupić kamerę. Z czasem zestaw dodatków będzie pewnie szerszy.

Ruszyła przedsprzedaż i... szybko okazało się, że terminy nie zostaną dotrzymane. O dostawach w czerwcu klienci szybko musieli zapomnieć, potem pojawiła się niepewność, wreszcie w połowie sierpnia coś drgnęło: pierwsze egzemplarze powinny trafić do odbiorców jeszcze w sierpniu. Wtedy okaże się, ile wart jest ten sprzęt, jakie są jego mocne i słabe strony. Nie poznamy jednak odpowiedzi na pytanie o potencjał - to kwestia, która będzie się klarować dłużej. Sprzęt ma być oferowany bezpośrednio przez Essential, pojawi się w ofercie operatora Sprint, ale też w sklepach Amazon i Best Buy, lecz to nie oznacza, że będzie kupowany. Historia zna już przypadki doskonałych telefonów, które nie cieszyły się wzięciem. HTC doskonale wie o tym, że nie wystarczy stworzyć dobry telefon. Dlatego byłbym bardzo ostrożny z prognozowaniem przyszłości tego gracza. Tymczasem...

Essential to ciekawy przypadek. Z jednej strony niewielka firma o sporych ambicjach, lecz póki co małym potencjale i skromnych możliwościach, z drugiej strony przedsiębiorstwo, któremu poświęca się dużo uwagi w branżowych mediach. Nie wynika to jednak z jego planów, a już tym bardziej z dotychczasowych osiągnięć - wzrok przyciąga Andy Rubin, człowiek bardzo mocno związany i kojarzony z Androidem. Swoją przygodą z Google już zakończył, ale branży nie opuścił, zajął się inwestowaniem i tworzeniem nowych produktów.

Pierwszy smartfon jego startupu, Esential Phone, zaprezentowano pod koniec maja. To naprawdę ciekawe urządzenie: obudowa wykonana z ceramiki i tytanu, duży wyświetlacz (5,7 cala QHD), bardzo cienkie ramki. Co jeszcze?

Serce urządzenia stanowi ośmiordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 835 (Adreno 540) wspierany przez 4 GB pamięci RAM. Do tego 128 GB pamięci wewnętrznej, podwójna kamera (13 mpix) z tyłu i aparat 8 Mpix z przodu. W obu przypadkach możliwe będzie kręcenie materiałów w jakości 4K. Całość zasila akumulator o pojemności ponad 3 tysięcy mAh. Warto wspomnieć o module NFC, czytniku linii papilarnych oraz możliwości ładowania smartfonu bez użycia przewodu. Co z systemem operacyjnym? Będzie nim Android i można się spodziewać OS bez „przeładowania” – na sprzęt z taką platformą czeka pewnie wiele osób.[źródło]

Za całość policzono blisko 700 dolarów, ale to nie zamyka ceny - mamy do czynienia z telefonem modułowym i klient może za kilkadziesiąt dolarów dokupić kamerę. Z czasem zestaw dodatków będzie pewnie szerszy.

Ruszyła przedsprzedaż i... szybko okazało się, że terminy nie zostaną dotrzymane. O dostawach w czerwcu klienci szybko musieli zapomnieć, potem pojawiła się niepewność, wreszcie w połowie sierpnia coś drgnęło: pierwsze egzemplarze powinny trafić do odbiorców jeszcze w sierpniu. Wtedy okaże się, ile wart jest ten sprzęt, jakie są jego mocne i słabe strony. Nie poznamy jednak odpowiedzi na pytanie o potencjał - to kwestia, która będzie się klarować dłużej. Sprzęt ma być oferowany bezpośrednio przez Essential, pojawi się w ofercie operatora Sprint, ale też w sklepach Amazon i Best Buy, lecz to nie oznacza, że będzie kupowany. Historia zna już przypadki doskonałych telefonów, które nie cieszyły się wzięciem. HTC doskonale wie o tym, że nie wystarczy stworzyć dobry telefon. Dlatego byłbym bardzo ostrożny z prognozowaniem przyszłości tego gracza. Tymczasem...

Tymczasem media donoszą, że Essential to biznes wyceniany na 1,2 mld dolarów. Skąd taka liczba? Zaczęło się od doniesień na temat kolejnej rundy finansowania. W pierwszej startup zebrał 30 mln dolarów, w drugiej już 300 mln. W tej drugiej pieniądze wyłożyli na stół m.in. Amazon i Tencent (ta sama firma, która rzekomo jest zainteresowana Rovio). Co ciekawe, Amazon i Tencent próbowali swoich sił w mobile i zakończyło się to klapą - te korporacje doskonale wiedzą, że rynek jest bardzo trudny i ciężko się na nim przebić. Albo uznali, ze Essential ma w sobie to coś i może w przyszłości powalczyć o klienta albo... to jeden z wielu strzałów, który może się zwrócić. Ale nie musi.

Wspomniana runda finansowania wywindowała wycenę na blisko miliard dolarów. Dzieła dopełniła inwestycja FIH Mobile, w której za 3 mln dolarów nabyto 0,25% udziałów w Essential. Na tej podstawie stwierdzono, że całość może kosztować nawet 1,2 mld dolarów. No i mamy jednorożca. Jeśli nie kojarzycie FIH Mobile, informuję, że to jednostka zależna od Foxconn - przed rokiem przejęła ona część mobilnego biznesu Microsoftu. I to ona produkuje smartfony Nokia dla HMD Global. Jeżeli przypadła Wam do gustu Nokia 8, wiecie już, kto wyprodukował ten sprzęt. A teraz Chińczycy podłączają się pod rozwój Essential. Skromnie, ale jednak.

Co z tego wynika? Na razie tyle, że wyceny są coraz bardziej kosmiczne. Nie chodzi już tylko o ich rozmiar, ale też o dotychczasowe osiągnięcia startupów. Snapchat nie zarabiał (i nadal nie zarabia), ale został wyceniony na kilkadziesiąt miliardów dolarów, Essetnial nie dostarczył klientom nawet jednego smartfona, a na papierze jest wart górę pieniędzy. Trzecioligowi producenci z takich krajów jak Polska, mogą zazdrościć, bo sprzedają smartfony od lat, ale nikt nie poświęca im tyle uwagi, nie wycenia na takie pieniądze. A wszystko za sprawą jednego nazwiska, kilku obietnic i urządzenia, które ładnie prezentuje się na renderach...

Tymczasem media donoszą, że Essential to biznes wyceniany na 1,2 mld dolarów. Skąd taka liczba? Zaczęło się od doniesień na temat kolejnej rundy finansowania. W pierwszej startup zebrał 30 mln dolarów, w drugiej już 300 mln. W tej drugiej pieniądze wyłożyli na stół m.in. Amazon i Tencent (ta sama firma, która rzekomo jest zainteresowana Rovio). Co ciekawe, Amazon i Tencent próbowali swoich sił w mobile i zakończyło się to klapą - te korporacje doskonale wiedzą, że rynek jest bardzo trudny i ciężko się na nim przebić. Albo uznali, ze Essential ma w sobie to coś i może w przyszłości powalczyć o klienta albo... to jeden z wielu strzałów, który może się zwrócić. Ale nie musi.

Wspomniana runda finansowania wywindowała wycenę na blisko miliard dolarów. Dzieła dopełniła inwestycja FIH Mobile, w której za 3 mln dolarów nabyto 0,25% udziałów w Essential. Na tej podstawie stwierdzono, że całość może kosztować nawet 1,2 mld dolarów. No i mamy jednorożca. Jeśli nie kojarzycie FIH Mobile, informuję, że to jednostka zależna od Foxconn - przed rokiem przejęła ona część mobilnego biznesu Microsoftu. I to ona produkuje smartfony Nokia dla HMD Global. Jeżeli przypadła Wam do gustu Nokia 8, wiecie już, kto wyprodukował ten sprzęt. A teraz Chińczycy podłączają się pod rozwój Essential. Skromnie, ale jednak.

Essential to ciekawy przypadek. Z jednej strony niewielka firma o sporych ambicjach, lecz póki co małym potencjale i skromnych możliwościach, z drugiej strony przedsiębiorstwo, któremu poświęca się dużo uwagi w branżowych mediach. Nie wynika to jednak z jego planów, a już tym bardziej z dotychczasowych osiągnięć - wzrok przyciąga Andy Rubin, człowiek bardzo mocno związany i kojarzony z Androidem. Swoją przygodą z Google już zakończył, ale branży nie opuścił, zajął się inwestowaniem i tworzeniem nowych produktów.

Pierwszy smartfon jego startupu, Esential Phone, zaprezentowano pod koniec maja. To naprawdę ciekawe urządzenie: obudowa wykonana z ceramiki i tytanu, duży wyświetlacz (5,7 cala QHD), bardzo cienkie ramki. Co jeszcze?

Serce urządzenia stanowi ośmiordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 835 (Adreno 540) wspierany przez 4 GB pamięci RAM. Do tego 128 GB pamięci wewnętrznej, podwójna kamera (13 mpix) z tyłu i aparat 8 Mpix z przodu. W obu przypadkach możliwe będzie kręcenie materiałów w jakości 4K. Całość zasila akumulator o pojemności ponad 3 tysięcy mAh. Warto wspomnieć o module NFC, czytniku linii papilarnych oraz możliwości ładowania smartfonu bez użycia przewodu. Co z systemem operacyjnym? Będzie nim Android i można się spodziewać OS bez „przeładowania” – na sprzęt z taką platformą czeka pewnie wiele osób.[źródło]

Za całość policzono blisko 700 dolarów, ale to nie zamyka ceny - mamy do czynienia z telefonem modułowym i klient może za kilkadziesiąt dolarów dokupić kamerę. Z czasem zestaw dodatków będzie pewnie szerszy.

Ruszyła przedsprzedaż i... szybko okazało się, że terminy nie zostaną dotrzymane. O dostawach w czerwcu klienci szybko musieli zapomnieć, potem pojawiła się niepewność, wreszcie w połowie sierpnia coś drgnęło: pierwsze egzemplarze powinny trafić do odbiorców jeszcze w sierpniu. Wtedy okaże się, ile wart jest ten sprzęt, jakie są jego mocne i słabe strony. Nie poznamy jednak odpowiedzi na pytanie o potencjał - to kwestia, która będzie się klarować dłużej. Sprzęt ma być oferowany bezpośrednio przez Essential, pojawi się w ofercie operatora Sprint, ale też w sklepach Amazon i Best Buy, lecz to nie oznacza, że będzie kupowany. Historia zna już przypadki doskonałych telefonów, które nie cieszyły się wzięciem. HTC doskonale wie o tym, że nie wystarczy stworzyć dobry telefon. Dlatego byłbym bardzo ostrożny z prognozowaniem przyszłości tego gracza. Tymczasem...

Tymczasem media donoszą, że Essential to biznes wyceniany na 1,2 mld dolarów. Skąd taka liczba? Zaczęło się od doniesień na temat kolejnej rundy finansowania. W pierwszej startup zebrał 30 mln dolarów, w drugiej już 300 mln. W tej drugiej pieniądze wyłożyli na stół m.in. Amazon i Tencent (ta sama firma, która rzekomo jest zainteresowana Rovio). Co ciekawe, Amazon i Tencent próbowali swoich sił w mobile i zakończyło się to klapą - te korporacje doskonale wiedzą, że rynek jest bardzo trudny i ciężko się na nim przebić. Albo uznali, ze Essential ma w sobie to coś i może w przyszłości powalczyć o klienta albo... to jeden z wielu strzałów, który może się zwrócić. Ale nie musi.

Wspomniana runda finansowania wywindowała wycenę na blisko miliard dolarów. Dzieła dopełniła inwestycja FIH Mobile, w której za 3 mln dolarów nabyto 0,25% udziałów w Essential. Na tej podstawie stwierdzono, że całość może kosztować nawet 1,2 mld dolarów. No i mamy jednorożca. Jeśli nie kojarzycie FIH Mobile, informuję, że to jednostka zależna od Foxconn - przed rokiem przejęła ona część mobilnego biznesu Microsoftu. I to ona produkuje smartfony Nokia dla HMD Global. Jeżeli przypadła Wam do gustu Nokia 8, wiecie już, kto wyprodukował ten sprzęt. A teraz Chińczycy podłączają się pod rozwój Essential. Skromnie, ale jednak.

Co z tego wynika? Na razie tyle, że wyceny są coraz bardziej kosmiczne. Nie chodzi już tylko o ich rozmiar, ale też o dotychczasowe osiągnięcia startupów. Snapchat nie zarabiał (i nadal nie zarabia), ale został wyceniony na kilkadziesiąt miliardów dolarów, Essetnial nie dostarczył klientom nawet jednego smartfona, a na papierze jest wart górę pieniędzy. Trzecioligowi producenci z takich krajów jak Polska, mogą zazdrościć, bo sprzedają smartfony od lat, ale nikt nie poświęca im tyle uwagi, nie wycenia na takie pieniądze. A wszystko za sprawą jednego nazwiska, kilku obietnic i urządzenia, które ładnie prezentuje się na renderach...

Co z tego wynika? Na razie tyle, że wyceny są coraz bardziej kosmiczne. Nie chodzi już tylko o ich rozmiar, ale też o dotychczasowe osiągnięcia startupów. Snapchat nie zarabiał (i nadal nie zarabia), ale został wyceniony na kilkadziesiąt miliardów dolarów, Essetnial nie dostarczył klientom nawet jednego smartfona, a na papierze jest wart górę pieniędzy. Trzecioligowi producenci z takich krajów jak Polska, mogą zazdrościć, bo sprzedają smartfony od lat, ale nikt nie poświęca im tyle uwagi, nie wycenia na takie pieniądze. A wszystko za sprawą jednego nazwiska, kilku obietnic i urządzenia, które ładnie prezentuje się na renderach...

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu