Konsole

Czytnik PDF jako emulator PlayStation na Xbox One. Ja też nie mogę w to uwierzyć

Kamil Świtalski
Czytnik PDF jako emulator PlayStation na Xbox One. Ja też nie mogę w to uwierzyć
9

Kolejny tydzień przynosi kolejne wieści ze światka emulacji. I nikomu raczej nie trzeba tłumaczyć że ten emulator nie jest żadnym oficjalnym kawałkiem kodu — Sony raczej nigdy (a przynajmniej jeszcze długo) nie zgodzi się na takie manewry. A jednak prześlizgnął się i... działa. 

Czytając kolejne doniesienia o tym, że nieoficjalnemu emulatorowi udało się prześlizgnąć męczące wielu deweloperów weryfikacje — naprawdę trudno jest mi w to uwierzyć. Sam nie jestem programistą, nigdy nie nadsyłałem żadnego kodu ani Apple, ani Googlowi, ani Microsoftowi. Wielokrotnie jednak słyszałem od twórców i wydawców, że proces ten potrafi być żmudny i męczący. A jednak najwyraźniej daleko mu do doskonałości, bowiem świat obiegła informacja, że kolejnemu programowi udało się przemycić niezauważenie dość przydatny kawałek kodu. Kodu, który serwował emulator PlayStation na Xbox One.

Emulator PlayStation na Xbox One w przebraniu

O aplikacji donosi między innym serwis Windowsreport. WinPDFReader to z pozoru prosty, zdecydowanie nie najwyższych lotów, czytnik dokumentów PDF dla Windowsa. Wyceniona na ok. 40 złotych aplikacja jak dziesiątki innych... no, prawie. Bo oprócz swojej podstawowej, tytułowej, funkcji — pozwalała ona także na emulowanie gier z pierwszego PlayStation. Tego szarego, którego w dużym stopniu zrewolucjonizowało polski rynek konsolowy. O tym że jego biblioteka pęka w szwach od fantastycznych tytułów którym udaje się obronić pod wieloma względami nawet po latach nikogo raczej nie trzeba zapewniać.

Po tym odkryciu nie trzeba było długo czekać, aż internet zahuczał. I tak oto ludzie ruszyli na zakupy i rozpoczęły się masowe testy kolejnych gier, które wcale nie wypadają specjalnie dobrze. To prawda są produkcje które działają bez większych problemów, jednak płynność wielu z nich pozostawia wiele do życzenia. Warto jednak dodać że ze względu na otwartość konsoli, proces ten jest dziecinnie prosty — obrazy płyt można było odczytać z USB, albo... dysku OneDrive!

Plusy i minusy rozwiązań Microsoftu

Nie jest to pierwszy przypadek, w którym emulatorom udaje się wślizgnąć na platformę Microsoftu. Jesienią dość głośno zrobiło się o emulacji konsol Nintendo na X1, kilka tygodni temu firma zapowiedziała solidne czystki swojego sklepu z takiego rodzaju oprogramowania. A tu nie trzeba było długo czekać, aby pojawili się kolejni gracze na rynku — co więcej, JarlStudio odpowiedzialne za emulator PlayStation na Xbox One nie złożyło broni. MSPowerUser pisze, że firma dostarczyła też emulatora Nintendo 64 dostępnego pod nazwą WinPDF. A sami twórcy szczycą się tym, że obecnie pracują nad narzędziem, które pozwoli odtworzyć produkcje z PlayStation Portable. Ta otwartość konsoli, jak widać, jest furtką, która pozwala się tym bardziej kreatywnym nieco wykazać. I mam wątpliwości, czy to dobra wiadomość.

Programy skasowane, niesmak pozostał

Na szczęście w chwili gdy o tym piszę wszystkie te magiczne czytniki zniknęły już ze sklepu Microsoftu. Jedną z rzeczy która mnie nurtuje w sprawie jest czas trwania wszystkich tych manewrów. Bo owszem, weryfikacja mogła coś przegapić — zdarza się (jak widać w tym przypadku: dwa razy pod rząd). Ale internet zahuczał, a i tak wszyscy zainteresowani mieli sporo czasu, aby się obkupić. Naturalnie nie mają żadnej gwarancji że ten kreatywny "czytnik" podziała dłużej — ale w razie problemów będą mogli poprosić o zwrot pieniędzy. To tyle jeżeli chodzi o zamkniętość konsol — ciekawe co będzie dalej i czy ta zabawa w kotka i myszkę będzie trwała w nieskończoność?

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu