Tablety

DVB-T wszędzie tam, gdzie ty... Test tabletu Ferguson Regent TV8

Tomasz Popielarczyk
DVB-T wszędzie tam, gdzie ty... Test tabletu Ferguson Regent TV8
5

Mam jakiś dziwny sentyment do marki Ferguson. To wszystko przez tunery DVB-T z linii Ariva, w które wyposażyłem niemalże całą rodzinę (a przynajmniej tych, którzy nie byli gotowi na przesiadkę na nowe telewizory z wbudowanymi tunerami). Teraz trafił do mnie kolejny sprzęt - tablet Regent TV8, będący...

Mam jakiś dziwny sentyment do marki Ferguson. To wszystko przez tunery DVB-T z linii Ariva, w które wyposażyłem niemalże całą rodzinę (a przynajmniej tych, którzy nie byli gotowi na przesiadkę na nowe telewizory z wbudowanymi tunerami). Teraz trafił do mnie kolejny sprzęt - tablet Regent TV8, będący 8-calowym urządzeniem łączącym w sobie cechy mobilnego odbiornika telewizji oraz tabletu. Czy takie połączenie ma sens?

Prawdę mówiąc tablety z tunerami DVB-T nie są nowością na rynku, bo już wcześniej pojawiały się rozwiązania tego typu. Swoich sił próbowali tutaj m.in. Manta czy Goclever. Ferguson Regent TV8 jest jednak pierwszym gadżetem z tej kategorii, który trafił w moje recenzenckie szpony. W trakcie testów przejechałem z nim kawałek Polski oraz spędziłem kilkanaście godzin na kanapie w salonie. Służył jako tablet oraz mobilny odbiornik telewizyjny.

Przy rozpakowywaniu wszystko wyglądało dość niepozornie. W pudełku znalazłem jednoczęściową ładowarkę (tak, one jeszcze istnieją - niestety), kabelek USB, przejściówkę USB OTG oraz marnej jakości słuchawki douszne. Nie zabrakło oczywiście też standardowego zestawu instrukcji obsługi.

Co w nim siedzi?

Tablet ma dość nietypowy design. Obudowę wykonano co prawda z plastiku, ale nie jest to tworzywo wątłe i podatne na uszkodzenia. Wręcz przeciwnie - sprawdza się dobrze, nie zbiera odcisków palców i nie ugina pod naporem palców. Co istotne, cała konstrukcja jest solidna i dobrze spasowana. Naprawdę trudno tutaj przyczepić się do czegokolwiek, bo tablet wykonano starannie i dokładnie.

Front to w przeważającej mierze 8-calowy wyświetlacz IPS o proporcjach 4:3. Pracuje on w rozdzielczości 1024 x 768 px, oferują przy tym bardzo szerokie (jak na IPS przystało sięgające 178 stopni) kąty widzenia i dobre odwzorowanie kolorów. Większych zastrzeżeń nie mam też do kontrastu oraz ostrości ekranu (jak na tę, dość niską rozdzielczość ekranu). Problemem jest natomiast nieco zbyt słaba intensywność podświetlenia, co sprawia, że korzystanie z tabletu poza pomieszczeniami jest mocno utrudnione - szczególnie w słoneczne dni.

Nad wyświetlaczem znajdziemy też czujnik światła oraz kamerkę 2 Mpix. Czarną ramkę ekranu otacza druga - srebrna plastikowa. Delikatnie ją zaokrąglono, co czyni całą konstrukcję smuklejszą. Po bokach, we wgłębieniach zastosowano dwie chromowane maskownice (również plastikowe), pod którymi skrywają się głośniki. Grają one dość dobrze - głośno i czysto. Do telewizyjnego seansu w zupełności wystarczają, pod warunkiem, że nie jedziemy pociągiem. Wówczas bez słuchawek się nie obędzie.

Większość przycisków i złącz umieszczono na dolnej krawędzi. Począwszy od prawej są to: gniazdo ładowarki, port Micro USB 2.0, przycisk home, wgłębiony guziczek resetowania, przycisk zasilania, złącze Mini HDMI, slot na karty MicroSD oraz gniazdo słuchawkowe 3,5 mm i mikrofon. Pomiędzy nimi w oczy rzucają się też śrubki, które zapewne mają ułatwić życie potencjalnym serwisantom.

Na prawej krawędzi znalazłem tylko dwustopniowy przycisk regulacji głośności. Lewa strona kryje natomiast sensor podczerwieni, który pozwala nam wykorzystać tablet jako pilot dla urządzeń RTV. Mile zaskoczyła mnie ta funkcja. Do jej działania nie mogę mieć żadnych zastrzeżeń. Dostarczona aplikacja radziła sobie nieźle, choć zdarzały się urządzenia, z którymi nie potrafiła współpracować.

Góra pozostała niezagospodarowana. Warto zwrócić uwagę na lewy górny narożnik, gdzie producent ukrył wysuwaną antenę teleskopową. Ma ona ok. 25 cm długości i oferuje dość szerokie możliwości regulacji. Będzie trzeba jednak uważać na ten element, bo wystarczy chwila nieuwagi, aby go wygiąć lub złamać. A to skończy się prawdopodobnie tragicznie dla funkcji odbierania sygnału DVB-T.

Tylny panel bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Zastosowane tutaj tworzywo imituje szczotkowane aluminium. Podejrzewam, że podobne tworzywo znajdziemy w nadchodzącym smartfonie LG G3. Powierzchnia jest lekko chropowata, a zastosowany wzór sprawia, że wszelkie odciski palców są tutaj praktycznie niewidoczne. W centralnej części umieszczone zostało logo producenta, które jest podświetlane. Tworzy to naprawdę niesamowity efekt, z którym spotkałem się pierwszy raz w segmencie tabletów. Oczywiście można go w dowolnym momencie wyłączyć, korzystając z ustawień systemowych. Ostatnim elementem, na który warto tutaj zwrócić uwagę jest obiektyw aparatu 8 Mpix. Niestety zabrakło diody doświetlającej.

Jak to działa?

Tablet Ferguson Regent TV8 został wyposażony w litowo-polimerowy akumulator o pojemności 5000 mAh. Przy włączonym WiFi pozwala to na pracę przez ok. 7-8 godzin. Po dezaktywowaniu modułów łączności czas ten wzrasta o 2-3 godziny. Jeżeli byśmy chcieli wykorzystać tablet jedynie do odtwarzania telewizji uzyskamy ok. 9-godzinny czas pracy. Wszystkie testy wykonywałem na automatycznym podświetleniu. Moim zdaniem są to wyniki zdecydowanie pozytywne.

Do łączności posłużyć nam mają tutaj moduły WiFi 802.11 b/g/n oraz Bluetooth. Brak 3G wynagrodzono przejściówką OTG, dzięki czemu możemy podłączyć do tabletu zewnętrzne modemy. Przyznam, że pod tym kątem go nie sprawdziłem, ale raczej nie spodziewałbym się żadnych większych problemów. W segmencie low-endowym tego typu rozwiązania są na porządku dziennym. Wielkim nieobecnym jest moduł GPS, który praktycznie uniemożliwia wykorzystywanie tabletu w roli nawigacji. Szkoda, bo aż chciałoby się uzupełnić ten sposób tuner DVB-T i uczynić Regenta TV8 idealnym kompanem podróży.

Tablet pracuje pod kontrolą baaardzo leciwego Androida 4.1 Jelly Bean. I to jest właściwie jego piętą achillesową. Nie dopatrzyłem się tutaj żadnej aplikacji do zaktualizowania oprogramowania, więc prawdopodobnie nigdy to nie nastąpi. Dziś już raczej trudno znaleźć na rynku tablet z tak przestarzałym wydaniem. Większość producentów stawia na wersje 4.2.2, a nadchodzi fala modeli, które już będą napędzane przez nowego KitKata. Na tym tle Regent TV8 wypada zwyczajnie źle.

System został tylko nieznacznie zmodyfikowany. Zmieniono tapetę oraz dodano kilka nowych opcji na ekranie ustawień (wszystkie zostały przetłumaczone na język polski). Znajdziemy tutaj natomiast masę aplikacji. Część z nich równie dobrze moglibyśmy pobrać ze sklepu Google Play. Inne to natomiast autorskie produkcje o dość wątpliwym interfejsie. Jednak skutecznie rozbudowują one możliwości tabletu, pozwalając na sterowanie portem podczerwieni, nawiązywanie łączności z telewizorami oraz oczywiście odbieranie telewizji.

Jak się spisuje na tym polu testowany tablet? W większości przypadków nie miałem żadnych problemów. Antena dobrze łapała zasięg, a liczba kanałów i jakość odbioru były zadowalające. Problemy pojawiały się w miejscach, gdzie sygnał DVB-T był słaby lub zakłócany. Wówczas obejrzenie czegokolwiek graniczyło z cudem. Sama aplikacja do obsługi tunera nie jest jakoś szczególnie rozbudowana. Znajdziemy tutaj podstawowe funkcje z EPG na czele. Szkoda, że zabrakło dodatków, jak możliwość nagrywania programów, zatrzymywania i wznawiania emisji czy chociażby powiadamiania o wskazanych formatach. Znajdziemy je w dekoderach Fergusona. Czemu zatem zabrakło tego tutaj?

Co kryje wnętrze? Dwurdzeniowy procesor AMlogic AML8726-MX z dwoma rdzeniami o taktowaniu 1,5 GHz oraz 1 GB pamięci RAM DDR3. Układ ten wykonano w 45-nanometrowym procesie technologicznym. Składa się z rdzeni Cortex-A9 i jest wspierany przez GPU Mali-400MP2. Trudno nazwać go szczególnie wydajną jednostką. Nawigacja po systemie przebiega w miarę płynnie, ale wystarczy zasmakować nieco multitaskingu, aby wszystkie animacje zaczęły chrupać, a aplikacje uruchamiać się z dużym opóźnieniem.

8 megapikseli, a w praktyce?

Wbudowany 8-megapikselowy aparat na papierze wygląda nieźle. W praktyce radzi sobie mocno przeciętnie. Cóż, tablet nigdy nie był i nie będzie urządzeniem przeznaczonym do fotografowania, więc można to wybaczyć testowanemu modelowi. Matryca 8 Mpix to i tak więcej niż oferuje zdecydowana większość urządzeń z tego segmentu.

Po przedniej kamerce spodziewałem się również trochę więcej. Do wideorozmów oraz zdjęć typu selfie jednak powinna wystarczyć. Cudów jednak się nie spodziewajcie.

Czy to tablet czy telewizor?

Czy połączenie tabletu i odbiornika DVB-T ma sens? Okazuje się, że rezultaty mogą być co najmniej ciekawe. Testowany Ferguson Regent TV8 okazał się dobrym kompanem. Za jego pomocą aktualnie możemy oglądać 25 kanałów, wśród których są te najpopularniejsze, jak TVN, Polsat czy TVP. Ale znajdą tutaj też coś dla siebie miłośnicy stacji tematycznych (TVP Historia, Focus TV, TVP Kultura, Polsat Sport Extra) czy fani muzyki popularnej (Eska TV, Polo TV). Wybór jest zatem na tyle duży, że warto zainteresować się tego typu rozwiązaniem - szczególnie, jeśli intensywnie oglądamy telewizję.

jako tablet testowany Regent TV8 sprawdza się już nieco gorzej. Podstawowym problemem jest przestarzały Android oraz niezbyt wydajny chipset. Gdyby tak całość napędzała jednostka czterordzeniowa i przynajmniej system w wersji 4.2.2 (pełnią szczęścia byłby oczywiście KitKat), rezultaty byłyby o wiele lepsze. Szczególnie, że rozdzielczość wyświetlacza nie stanowi szczególnego wyzwania dla procesora graficznego.

Wszystko to wygląda szczególnie korzystnie, jeżeli weźmiemy pod uwagę cenę. Ta wynosi bowiem zaledwie 550 złotych. Za taką kwotę otrzymujemy praktycznie dwa urządzenia w jednym. Jeżeli poszukujemy gadżetu, który uprzyjemni nam wakacyjne wojaże lub inne podróże, to jest to zdecydowanie opcja godna uwagi.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu