Sprzęt

To byłby idealny pierwszy dron - dawno się tak dobrze nie bawiłem

Konrad Kozłowski
To byłby idealny pierwszy dron - dawno się tak dobrze nie bawiłem
7

Drony to bez wątpienia jeden z gadżetów ostatnich kilkunastu miesięcy. Kategoria tych urządzeń rozrosła się w szybkim tempie, a na rynku nie brakuje modeli, po które mogą śmiało sięgnąć osoby do tej pory nie mające styczności z dronami. Nie żebym unikał dronów, ale dotychczas nie były one w centrum moich zainteresowań. Czas na zmiany.

Powodów do posiadania drona jest sporo - przede wszystkim to naprawdę niezła frajda móc sterować czymś, co lata. Dopóki nie doświadczy się tego osobiście, trudno mówić o radości, jakiej może być źródłem wznoszenie drona i kierowanie nim. Oczywiście najpierw musimy upewnić się, czy by to robić, nie będą wymagane odpowiednie uprawnienia. Jeśli wszystko to mamy za sobą i dron jest już w naszych rękach razem z kontrolerem i innymi dodatkami, to możemy zaczynać zabawę.

Parrot Bebop 2 Power FPV Pack - wszystko, co potrzebne już jest

Zestaw z Parrot Bepop 2 jest niezwykle bogaty. Dwa akumulatory, dwa komplety wirników, kontroler plus uchwyt na smartfona i gogle VR oraz całe niezbędne okablowanie oraz ładowarki. W konsekwencji, po zakupie drona nie musimy myśleć o nabywaniu dodatkowych akcesoriów (nie licząc karty pamięci, za pomocą której można rozszerzyć pojemność pamięci drona). Dronem możemy sterować za pomocą kontrolera lub smartfona - wybrałem pierwszy z wariantów ze względu na stabilność i zasięg połączenia, ale jeśli chcemy ograniczyć liczbę zabieranych ze sobą gadżetów, to nic nie stoi na przeszkodzie, by zainstalować na smartfonie aplikację i korzystać z przycisków na ekranie dotykowym.

Pierwsza konfiguracja i kalibracja przebiegają bardzo szybko - jesteśmy prowadzeni za rączkę przez cały proces. Po kilku minutach rozumiemy jak działa zestaw, więc możemy wzbić się do góry. Parrot Bepop 2 radzi sobie w powietrzu znacznie lepiej, niż testowany przeze mnie wcześniej dron Star Wars, ale to przecież żadne zaskoczenie. Podczas lotu można także robić zdjęcia i nagrywać filmy - bez obaw, nie zabrakło kamerki. Jedyne, do czego mogę się przyczepić, to oznaczenie na śmigłach, a raczej jego brak - obecność dwóch typów powoduje, że trzeba bardzo uważnie je montować i to z użyciem specjalnego klucza.

Jakość zdjęć i filmów

Warto jednak od razu zaznaczyć, że to właśnie te multimedialne możliwości drona uważam za jego największą wadę. Bepop 2 kosztuje około 2 tysięcy złotych - w zamian otrzymujemy filmy w 1080p i zdjęcia w rozdzielczości 14 megapikseli. Dzięki szerokokątnemu obiektywowi dysponujemy widokiem 180 stopni, a fotki można zapisywać w formacie RAW i DNG. Po odpowiedniej konfiguracji możemy dysponować podglądem nagrania i zdjęć na smartfonie podczas sterowania kontrolerem - telefon podłączamy do niego za pomocą kabla. W teorii wszystko wygląda w porządku, ale jakość nagrań nie jest niestety satysfakcjonująca i mam do niej sporo zastrzeżeń. Filmów nie dotyczy co prawda problem efektu zniekształcenia obrazu, ale jest on na tyle niewyraźny, że uchwycenie szczegółów podczas przelotu będzie trudne. Sytuacja prezentuje się znacznie lepiej w przypadku zdjęć, o ile nie będzie nam przeszkadzać efekt rybiego oka.

Aplikacja mobilna jak najbardziej na plus

W samej aplikacji dysponujemy niezbędnym kompletem informacji: dostępny są m.in. stan naładowania akumulatora, ilość wolnej pamięci, prędkość i wysokość lotu. Największe wrażenie zrobiły na mnie jedna dwie konkretne funkcje: widok VR i śledzenie GPS/wizualne. W dużej mierze działają one tak dobrze dzięki zestawie modułów - żyroskop i GPS - które znalazły się wewnątrz drona. To zapewnia mu stabilność nawet przy silniejszym wietrze, dzięki czemu możemy bez obaw założyć gogle na głowę i przenieść się kilkanaście (kilkadziesiąt) metrów wyżej lub przemieszczać się cały czas pozostając w kadrze.

Ale odlot - dosłownie!

Wspomniane gogle, Parrot Cockpitglasses 2, oferują dwa tryby. Pierwszy z nich pozwala im na pełnienie roli okularów, przez które możemy obserwować nasze otoczenie i kontroler. Gdy przełączymy aplikację w tryb VR, obraz z kamery będzie bezprzewodowo przesyłany do smartfona w goglach, a my poczujemy się, jakbyśmy znaleźli się na pokładzie przezroczystego heliktopera. Rozejrzymy się tylko wydając dronowi odpowiednie komendy na kontrolerze, ale i tak jest super. Zaręczam, że pierwsze co zrobicie, to spojrzenie na siebie samego z wysokości. Później odlecicie dalej, zaglądając w ciekawe miejsca w okolicy, ale będziecie to robić bardzo ostrożnie, gdyż zawężone pole widzenia powoduje, że widzicie tylko to, co jest przed Wami, a zawsze chcecie widzieć dokładnie, gdzie lecicie.


Uruchomienie trybu śledzenia,  aktywowany jedynie przez zaznaczenie kawałka kadru na ekranie smartfona, to czynność którą wykonają nawet kompletnie amatorzy. Najlepiej, by był to wyjątkowy pod jakimś względem element (pomarańczowa kurtka, niebieskie buty), bo wtedy dronowi łatwiej będzie śledzić dany obiekt. Zauważyłem, że na tle szarego asfaltu moja kurtka nie była najlepszym wyborem, ale jaskrawe buty były w sam raz, o ile znacznie się nie oddaliłem - wtedy dron gubił punkt zaczepienia.

Droga, ale cholernie świetna (nie)zabawka!

Naładowany do pełna akumulator pozwala na około 25 minut lotu (Parrot Bepop 2 Power waży 525 g). Start i lądowanie odbywają się po wciśnięciu jednego przycisku i choć daleki jestem od napisania, że ten sprzęt to zabawka, to jednak jego obsługa jest tak prosta i generuje tyle radości, że pod tym względem określiłbym go jako jedną z najlepszych (choć drogich) zabawek jakie są.

 

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu