Felietony

Drodzy artyści, piractwo nie jest waszym największym problem. Są nim wasze organizacje, które straszą i grożą klientom.

Grzegorz Marczak

Rocznik 74. Pasjonat nowych technologii, kibic wsz...

46

Każdy, kto robi w handlu wie, że zasada klient jest najważniejszy i klient ma zawsze racje jest święta. Zastanówmy się więc, jak traktują klienta artyści poprzez swoje organizacje? Jako przykład podam tutaj historię naszej czytelniczki, która prowadzi klasyczny sklep. Odwiedził ją inspektor ZPAV...

Każdy, kto robi w handlu wie, że zasada klient jest najważniejszy i klient ma zawsze racje jest święta. Zastanówmy się więc, jak traktują klienta artyści poprzez swoje organizacje?

Jako przykład podam tutaj historię naszej czytelniczki, która prowadzi klasyczny sklep. Odwiedził ją inspektor ZPAV i słysząc grające radio stwierdził, że musi płacić zgodnie z przepisami tantiemy dla zpav, zaiks, stoart, sawp itp. Oczywiście ma racje, czytelniczka przyznała się, że nie wiedziała o takich opłatach.

Inspektor ZPAV poszedł jednak dalej słysząc, że osoba, z którą rozmawia się nie zna. Uznał, że musi zapłacić za rok wstecz te wszystkie opłaty, chyba, że jest w stanie udowodnić od kiedy ma radio w sklepie. Oczywiście takich dokumentów nie ma i co? Jest to domniemanie, że radio grało przez co najmniej rok i trzeba zapłacić wsteczna opłatę. Jak nie to będzie sąd i prokuratura.

W tym jednym wydarzeniu mamy więc domniemanie nieuczciwości, straszenie oraz brak jakiegokolwiek zrozumienia dla potencjalnej klientki artystów, których reprezentuje ZPAV.

Jeśli taki jest poziom obsługi klienta w sklepie zwanym Polska Muzyka to ja się nie dziwię, że artyści czują się jakby wszyscy ich chcieli okraść. Oprócz piractwa, które potępiam, sami tworzą atmosferę, w której każdy jest ich wrogiem. Na dodatek pozwalają się reprezentować organizacjom, których kompetencje przestały się rozwijać 10 lat temu.

Drodzy artyści, chcecie dialogu, chcecie walczyć z piractwem, chcecie mieć fanów a nie wrogów? Popatrzcie kto was reprezentuje. Straszenie i grożenie klientów na pewno nie spowoduje, że rzucą się oni kupować wasze oryginalne płyty. Będą ich słuchać i owszem, na Youtube, poprzez Spotify, a niektórzy będą piracić. Pamiętajmy też, że młode pokolenie zupełnie nie jest przyzwyczajone do opłat i żadne sankcje i groźby tego nie zmienią. Dialog i edukacja tak. Nie wiem tylko czy do tego są zdolne dzisiejsze organizacje, od zbierania artystycznych podatków.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu