Felietony

Dobry dźwięk to podstawa? Raczej nie - HTC poważnie się na tym przejechało...

Maciej Sikorski
Dobry dźwięk to podstawa? Raczej nie - HTC poważnie się na tym przejechało...
11

Jakiś czas temu poświęciłem jeden wpis firmie HTC i wspomniałem w nim, iż korporacja nie jest jeszcze z złej sytuacji finansowej i nie można mówić o kryzysie tej marki, ale jednocześnie nie ma ona pomysłu na przyszłość (albo ma i go ukrywa). Producent próbował już na różne sposoby stymulować sprzeda...

Jakiś czas temu poświęciłem jeden wpis firmie HTC i wspomniałem w nim, iż korporacja nie jest jeszcze z złej sytuacji finansowej i nie można mówić o kryzysie tej marki, ale jednocześnie nie ma ona pomysłu na przyszłość (albo ma i go ukrywa). Producent próbował już na różne sposoby stymulować sprzedaż swoich gadżetów i tchnąć powiew świeżości w ten biznes. Jednym z pomysłów było skupienie się na aspekcie audio. Właśnie się okazało, że był to totalnie nieudany eksperyment.

Niecały rok temu HTC przejęło 51% udziałów w firmie Beats Electronics. Producent sprzętu audio zarobił na tym 300 mln dolarów i zyskał wsparcie giganta z sektora elektroniki, a tajwańska korporacja zdobyła firmę, która miała się stać jej kluczem do sukcesu. Sprawa wydawała się dość prosta: skoro smartfony różnych producentów są do siebie dość podobne (te same podzespoły, parametry, możliwości, a nawet cena), to trzeba znaleźć atut, który wyróżni konkretnego producenta na rynku. Tajwańczycy postawili na dźwięk. Chcieli stworzyć ze swoich smartfonów sprzęt dla miłośników dobrego brzmienia. Miały w tym pomóc technologie i moduły dostarczone przez Beats Electronics, a także ich słuchawki. Stosunkowo szybko okazało się, że to kiepski plan.

Wiosną bieżącego roku HTC poinformowało, iż nie będzie już dodawać słuchawek wspomnianego producenta do swoich smartfonów. Powód? Okazało się, że odsetek klientów, którzy podczas zakupu zwracają uwagę na jakość dźwięku telefonu jest niewielki. Dodatki Beats Electronics nie miały żadnego wpływu na sprzedaż HTC, a jednocześnie podnosiły cenę ich sprzętu. Zamiast pożytku można zatem było mówić o problemach, jakich azjatycki producent nabawił się przejmując BE. I wydał przy tym 300 mln dolarów, co w obliczu obecnej sytuacji korporacji jest sumą dość istotną. Firmy znalazły jednak sposób, by wyjść z tego sojuszu bez większych strat i z twarzą.

Beats Electronics odkupi od HTC 25% swoich akcji. Zapłaci za nie 150 mln dolarów. Tym samym HTC dostanie zastrzyk gotówki i nie będzie się musiało tłumaczyć z kiepskiej inwestycji, a producent słuchawek odzyska większe pole manewru w kwestii decydowania o swojej przyszłości. Czy to oznacza, że współpraca obu firm dobiegła końca? Formalnie nie. W rękach HTC pozostaje 26% akcji BE, a przy tym obie strony zapewniają, iż nie można mówić o zamknięciu tego rozdziału. Firmy szykują się ponoć do wspólnej kampanii marketingowej, sprzęt HTC nadal ma być kojarzony z dobrym dźwiękiem (jest?), a do tego dochodzi gwarancja wyłączności – oprócz HTC, żaden inny producent urządzeń mobilnych nie ma prawa korzystać z rozwiązań Beats Electronics. Niby jest to nagroda pocieszenia, ale nadal należy patrzeć na sprawę, jak na wtopę HTC. Ciekawe, jak wykorzystają wspomniane 150 mln, które wróciły do ich kasy…?

Foto: 1,2

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

HTCBeats Electronics