Apple

Darmowe aplikacje od Apple to reakcja na poczynania konkurencji. Odpowiedź który tablet wybrać nie jest już oczywista

Jan Rybczyński
Darmowe aplikacje od Apple to reakcja na poczynania konkurencji. Odpowiedź który tablet wybrać nie jest już oczywista
38

Istotną część wczorajszej konferencji Apple zajmowały aplikacje, a konkretniej ich nowe funkcje oraz fakt, że zostały udostępnione za darmo dla wszystkich, którzy kupią nowe urządzenia z logo nadgryzionego jabłka. To nie byle jaka zmiana w strategii. Mówimy o 6 aplikacjach wartych w sumie 50 euro cz...

Istotną część wczorajszej konferencji Apple zajmowały aplikacje, a konkretniej ich nowe funkcje oraz fakt, że zostały udostępnione za darmo dla wszystkich, którzy kupią nowe urządzenia z logo nadgryzionego jabłka. To nie byle jaka zmiana w strategii. Mówimy o 6 aplikacjach wartych w sumie 50 euro czyli przeszło 200 zł. Skąd taka nagła zmiana strategii u firmy, na temat której żartuje się, że tak bardzo lubi wyciągać kasę z klientów? Za sprawą konkurencji, którą najwyraźniej ciężko ignorować.

Apple wczoraj ogłosiło, że każdy kto kupi nowego Maka bądź iPada, otrzyma za darmo szereg aplikacji służących do edycji i kreacji. Mowa to o trzech aplikacjach do edycji dokumentów tekstowych, arkuszy kalkulacyjnych i prezentacji: Pages, Numbers oraz Keynote, każda warta 8,99 euro. Dodatkowo aplikacje do edycji zdjęć - iPhoto, filmów - iMovie oraz muzyki - GarageBand również będą dostępne za darmo, warte odpowiednio dwa razy po 4,49 i raz 8,99 euro. Jednym słowem wszystkie kluczowe aplikacje stworzone przez Apple na urządzenia mobilne (i nie tylko) są teraz dostępne za darmo, po trzech i pół roku od premiery pierwszego iPada.

Apple chce, aby ich tablet przestał być postrzegany jako narzędzie jedynie do konsumpcji treści. Chce dać wyraźny sygnał, że można na nim również tworzyć. Można było i wcześniej, ale za stosowną dopłatą. Skąd więc nagłą promocja? Oczywiście za sprawą konkurencji, która najwyraźniej musi być coraz mocniejsza, skoro Apple zdecydował się na taki ruch. I szczerze mówiąc, widząc portfolio nowych tabletów sam zastanawiam się, który z nich wybrałbym dla siebie dzisiaj. Każdy bowiem oferuje unikalne zalety.

Apple wciąż ma najdoskonalszy system mobilny i największe portfolio mobilnych aplikacji wysokiej jakości. Gdy cena nie gra roli, to w konsumpcji treści jest w zasadzie wciąż bezkonkurencyjny. Zwłaszcza jeżeli posiadamy więcej elementów z ekosystemu Apple. Wciąż część wyjątkowych aplikacji mobilnych dostępnych jest tylko na iOS, np. Paper. Teraz Apple stara się atakować z większą siłą tworzenie, trudno tutaj jednak mówić o przewadze ze strony firmy z Cupertino.

Android wciąż zmniejsza dystans, rozwijając się błyskawicznie. Wiąże się to czasem z błędnymi decyzjami, ślepymi uliczkami, czy gorszą optymalizacją niektórych aplikacji. Wygrywa za to ceną w zamian za coraz lepszą jakość. Nowy Nexus 7 ma rewelacyjny ekran, dostał QuickOffice za darmo, nie licząc całe gamy darmowych usług od Google i wszystko to wcześniej od nowych iPadów. Na dodatek jest niemal o połowę tańszy od nowego iPada Mini, który podrożał. To duża różnica, której rynek zapewne nie zignoruje. Oczywiście nie przekona to również obecnych właścicieli iPadów do przesiadki.

Wreszcie lada dzień dostępne będą nowe tablety z nowym Atomem od Intela i systemem Windows 8.1. Nie mogę się doczekać kiedy będę mógł przekonać się jak się sprawdzają w praktyce. Do tej pory nie znosiłem tabletów z Windows. Tryb dotykowy był zbyt ubogi, żeby mnie zaangażować, natomiast moc obliczeniowa zbyt słaba, by wykorzystać możliwości zwykłego pulpitu. To się jednak może niedługo zmienić. Nowy Atom radzi sobie z odtwarzaniem filmów 4K bez wyraźnego obciążenia procesora. Można spodziewać się naprawdę szerokiego wachlarza możliwości, który być może spowoduje, że wreszcie będzie można tabletem zastąpić zwykły komputer, pod warunkiem, że ktoś nie gra w najnowsze gry i nie wymaga zbyt dużej mocy obliczeniowej np. do montażu i kompresji wideo, albo po prostu traktuje tablet jako uzupełnienie komputera stacjonarnego, czy laptopa o mocnej specyfikacji.

Kluczowa jest również dramatycznie niższa cena. Asus Vivo Tab (nie smart) kosztował na początku blisko 4 tysiące złotych. Jego następca - Asus T100 kosztuje już 1499 zł, ma co najmniej dwukrotnie szybszy procesor, nowszy system operacyjny i pełnego Office 2013 dla użytkowników domowych, który warty jest osobno 500 zł. Jedyne czego zabrakło w nowszym modelu, to tylnej kamery, rysika i baterii w stacji dokującej. Różnica jest więc dramatyczna na korzyść nowego modelu. W cenie Nexusa 7 3G mamy do dyspozycji pełnoprawny laptop i tablet w jednym.

Sam posiadam Nexusa 7 starszej generacji i iPada 3, czyli dwie generacje starszego niż zaprezentowany wczoraj. Nie mam dużego ciśnienia na zmianę sprzętu na nowszy, ale gdybym miał wybierać nie umiem jeszcze jednoznacznie wskazać co bym wybrał. Starszy iPad wciąż działa jak należy i kupienie nowszego wydaje się zbędnym luksusem - wszystko co robię na tablecie od Apple mogę robić dalej w sposób komfortowy na starszym modelu. Nowy Nexus jest najtańszy, oferuje świetny ekran i jest bardzo poręczny. Wreszcie największe nadzieje, ale i obawy budzi Asus T100. Co prawda niezliczone aktualizacje Windows denerwują i psują prostotę tabletu, jednak potencjalne możliwości i niska cena wreszcie wydają się to wynagradzać. Jednoznaczną odpowiedź poznam po testach T100 (mam nadzieję, że już niedługo) i gdy wezmę nowego iPada do ręki.

Jak widać iPad, przynajmniej dla mnie, prze stał być oczywistą odpowiedzią na pytanie: jaki tablet wybrać? Chociaż nie mam wątpliwości, że wciąż dla wielu osób jest niekwestionowanym numerem jeden. Najwyraźniej Apple również widzi te wątpliwości, bo stara się przyciągnąć klientów już nie tylko premierą nowszego, lepszego sprzętu, ale i darmowym oprogramowaniem, które ma konkurować z możliwościami jakie daje Windows (tutaj konkurencja może mieć przewagę) czy nawet skromny QuickOffice na znacznie tańszym urządzeniu.

Jeśli chcecie podzielić się swoim zdaniem na temat wyboru nowego tabletu, zagłosujcie w poniższej ankiecie. Wyniki zbiorę za jakiś czas i opublikuję w aktualizacji.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu