Felietony

Czy w Polsce brakuje specjalistów do tworzenia gier, czy miejsc pracy dla specjalistów?

Grzegorz Marczak

Rocznik 74. Pasjonat nowych technologii, kibic wsz...

12

Omijając dyskusyjny temat istotności naszego kraju na mapie gamedevowej trzeba odpowiedzieć sobie najpierw na pytanie czy w ogóle posiadamy u siebie potencjał ludzki, który nam tę grę stworzy. I nie chodzi mi tu o Symulator Kozy, mobilki czy tytuły do przeglądarek, ale o coś z rozmachem, promocją i...

Omijając dyskusyjny temat istotności naszego kraju na mapie gamedevowej trzeba odpowiedzieć sobie najpierw na pytanie czy w ogóle posiadamy u siebie potencjał ludzki, który nam tę grę stworzy. I nie chodzi mi tu o Symulator Kozy, mobilki czy tytuły do przeglądarek, ale o coś z rozmachem, promocją i przede wszystkim sensem.

Autorką wpisu jest Asia Marks.

Był Dead Island, Wiedźmin pierwszy, kolejny i jeszcze trochę poczekamy na następny, ale chcielibyśmy ominąć sytuację, gdzie możemy się chwalić tylko jedynym sukcesem na rynku growym przez kolejne 10 lat, tak jak sukcesem piłkarzy z 76’. Wielu z nas już się marzą przygody w zupełnie nowym uniwersum stworzonym przez rodzimą ekipę. Zakładając, że gra typu AAA potrzebuje 40..100..250 osób zastanówmy się skąd tych fachowców wziąć. Mamy Politechniki, Uniwersytety i Akademie, które masowo wypuszczają studentów z wiedzą podstawową, ale gdzie kryją się Ci, którzy przyjdą do developera i powiedzą: to mnie potrzebujecie, bo silnik waszej gry znam od podszewki, bo od x lat pracuję w Autodesk Maya, bo stworzyłem własny świat w 3D?

Pewnie niektórym z Was przemknęła myśl: no tak, wiadomo, łatwo powiedzieć, ale takich ofert w Polsce nie ma, a lepiej dalej tworzyć i programować do szuflady. Mimo ogromnej ilości młodych – zdolnych, tutejsze studia ciągle poszukują specjalistów z krwi i kości! W ramach researchu przeglądam internetowe oferty i CDP szuka, Techland szuka, a na szczycie listy Dark Stork Studios, które miało swoją premierę na na PGA, ma otwartych 10 stanowisk i jeszcze niedawno obiecywali, że pracy będzie coraz więcej, jak to przystało na tytuł przy tak ogromnej inwestycji. Character Animator, 3D Enivornmental Artist, Junior C++ Developer... to tylko kilka przykładów z dostępnych ofert. Rozwijam wymagane kompetencje na dane stanowisko, a tam:

  • Exceptional skills in 3d modeling and sculpting
  • Basic understanding of human form and anatomy
  • Excellent skills in modeling vast range of environments and props
  • Basic understanding of Autodesk Maya/ 3ds max or related 3D package
  • Excellent knowledge of programs like Pixologic Zbrush, or Autodesk Mudbox
  • Knowledge of Photoshop, or/and any 3d painting software (3d coat/Mudbox/ Bodypaint 3d) for texture painting
  • Experience in game industry is a plus
  • Experience in Unreal Engine 3 or 4 is a plus
  • Work well with direction and teams
  • Understanding of Perforce is a plus
  • Art Background, Bachelor’s Degree in Fine Art, Illustration, Computer Graphics preferred but not required

I z każdym punktem krąg potencjalnych kandydatów się zawęża? Polskie studia developerskie borykają się z brakami kadrowymi i stają przed dylematem: a może jednak tych profesjonalistów ściągać z zagranicy, a może temu kogo już mamy dać tyle zadań, że wyrobi się za jakieś 5 lat? W śmielszych marzeniach popłyńmy do czasów, kiedy młodzi ludzie będą mieli szansę szkolić się w Polsce w kierunkach perspektywicznych, technicznych, takich – które pomogą rozwijać nasz kraj, a w zamian obetniemy trochę miejsc stosunkom międzynarodowym, filologom angielskim i dziennikarzom. Chociaż może te marzenia nie są tak odległe? Ostatnimi czasy kilka uczelni postanowiło otworzyć kierunek studiów „projektowanie gier”, gdzie wykładowcami nie są wyłącznie teoretycy, a osoby „w temacie”. Projekty też idą ku dobremu. Zaraz po zakończeniu "Akademii Twórców Gier" zatrudniono kilka osób na stanowisko level designera.

Żeby spojrzeć na temat przez pryzmat różnych stron, dorzucam wypowiedzi osób, które w temacie już trochę siedzą:

W naszej branży istnieją stanowiska pracy, których obsadzenie nie stanowi wielkiego problemu, a kandydatów do pracy jest sporo. Jednak są też takie, na które naprawdę trudno znaleźć specjalistę, najlepiej takiego, który byłby w stanie pochwalić się doświadczeniem własnym i portfolio.

Niektóre ze specjalizacji opierają się na solidnym wykształceniu oraz wrodzonym i rozwijanym przez lata talencie. Przykładowo, na ostatnim Techland Fantasy Expo prowadziliśmy warsztaty z projektowania grafik koncepcyjnych. Zwyciężczyni – Agata została zaproszona do współpracy z naszą firmą i obecnie pracuje przy projekcie „Hellraid” i tworzy niesamowite rzeczy. Fakt, że nie pracowała wcześniej w branży, w niczym jej nie przeszkodził. Kiedy jednak pomyślimy np. o animatorach, to sytuacja na polskim rynku pracy nie wygląda tak różowo. Według mojej wiedzy, żadna szkoła nie przygotowuje do danego stanowiska w tak specyficznej branży jaką jest game development. Animatorzy to zazwyczaj samouki. Osoby, które do poziomu specjalisty, a nierzadko mistrza w swoim fachu, dochodziły dzięki samorozwojowi, metodą prób i błędów, ucząc się programów oraz technik animacji.

Fakt bycia programistą i znajomości języków programowania wcale nie oznacza, że kandydat będzie np. dobrym „programistą rozgrywki”. Na tego typu stanowiska trzeba zaoferować o wiele więcej niż tzw. umiejętności twarde. Gra to nie baza danych, która działa poprawnie albo nie. Najważniejszy jest czynnik „fajności”, wykonanie wyznaczonego zadania i określenie wyników pracy programisty jako „good experience”.

Specjalizacji programistycznych jest z resztą dużo więcej.. programista Al, Ul, programista silnika, gameplayu, narzędzi.. to tylko niektóre z nich. Praktycznie wszystkie z tych dziedzin wymagają umiejętności i predyspozycji wykraczających poza „zwykłe programowanie”. Jeżeli popatrzycie na nasze ogłoszenie o pracę, to wiele z nich ma charakter tzw. rekrutacji ciągłej. Oznacza to, że z otwartymi rękoma przyjmiemy osoby spełniające wymagania, niezależnie od terminu przysłania CV.

- Paweł Kopiński, International PR&Marketing Director, Techland

Praca w gamedevie dla wielu pasjonatów jest pracą wymarzoną, jednak miejsc i projektów nie jest aż tyle, żeby można było dowolnie w nich przebierać. Jeśli jednak ktoś podpiera swoją kandydaturę solidnym doświadczeniem i bogatym portfolio, to nie ma się o co martwić. Z drugiej strony jednak, jak zyskać to doświadczenie, skoro nie ma gdzie? Najlepiej od początku zbierać swoje prace do „teczki”, żeby mieć mocną kartę przetargową, mimo że nie ma się tych dwóch lat przepracowanych przy innych produkcjach.

Kolejnym istotnym punktem przy poszukiwaniu projektu jest zdanie: jeżeli nie jesteś gotowy do migracji za pracą, będzie ci ciężko. Myślę, że samych fachowców jest wielu, jednak często przyjmują prace, które nawet w połowie nie wykorzystują ich potencjału, np. świetni graficy, którzy rozchodzą się po agencjach i tworzą przysłowiowe banery w photoshopie. U nas na okrągło otwierane są nowe miejsca pracy, ale ilość odpowiednich CV jest bardzo nikła.

Specjalistów musimy szukać najwęższymi drogami. Mam nadzieję, że mimo wysokich wymagań znajdą się jeszcze ci zdolni – odważni, którzy w końcu sobie zdadzą sprawę, że branża game developmentu w Polsce daje coraz więcej możliwości, postawią wszystko na jedną kartę i przyjdą nam pomóc tworzyć światowe tytuły.

– Bartosz Hałas, game designer Dark Stork Studios

W apelu podsumowującym wyrażam nadzieję, aby poszukiwani przez studia gamedevowe fachowcy wyszli z ukrycia i sprawili prezent polskiej społeczności, biorąc udział w tworzeniu światowych (ale naszych) tytułów.

Foto DIY tools set collage. Isolated on white background via Shutterstock.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu